Błękitne tęczówki

166 6 0
                                    

Cóż, myślałam, że ten tydzień zacznę na spokojnie i bez nerwów, ale nie.
Wczoraj wieczorem dowiedziałam się, że mój szef chce zobaczyć mój sparing z Nixonem.

Serio z nim?
Nie mógł kogoś innego wybrać ?

Po wzięciu szybkiego, orzeźwiającego prysznica wytarłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy po czym związałam je w dwa warkocze.
Założyłam na siebie czarny stanik sportowy i bordowe dresy z Nike'a.
Miałam jeszcze chwile czasu więc włączyłam muzykę na telewizorze i udałam się do swojego tajemniczego pomieszczenia z bronią itp. Aby zrobić tam porządek.

Dokładnie wyczyściłam i odkaziłam wszystkie noże, czarne marynarki, bluzy, rękawiczki i kominiarki wrzuciłam do prania a na samym końcu uzupełniłam naboje w pistoletach.
Po 15 minutach robienia względnego porządku, wróciłam do kuchni i zgarnęłam swoją torbę treningową w której znajdowały się rękawice bokserskie, woda i inne potrzebne rzeczy.

Zgarnęłam z szafki kluczyki od samochodu i wyszłam z mieszkania, zjeżdżając windą na parter.
Wyszłam z budynku i skierowałam się do swojego samochodu zaparkowanego na parkingu obok.
Odpaliłam samochód a do moich uszu dobiegł przyjemny dźwięk warkotu silnika czarnej maszyny.
Wrzuciłam torbę na tylne siedzenie i ruszyłam w kierunku klubu w którym trenowałam.

***

Owinęłam dłonie specjalnymi taśmami i założyłam rękawice, byłam już po rozgrzewce a gdzieś na drugiej stronie sali ujrzałam Scotta który oddawał ciosy w worek. Wsunęłam do buzi żelowy ochraniacz na zęby i wstałam z ławki.

To będzie ciekawe starcie.

Po kilku minutach oboje weszliśmy na matę przeznaczoną do sparingów, zmierzyłam wzrokiem jego sylwetkę i z niechęcią podeszłam bliżej po czym zbiłam z nim żółwika.

Zawsze tak robię, z każdym przeciwnikiem, przed każdą walką czy sparingiem.

Zaczęłam oddawać pierwsze ciosy w jego stronę a on w moją, w pewnym momencie udało mi się go przewalić, usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam okładać jego twarz pięściami. On oczywiście nie pozostawał mi dłużny, gdy moja twarz od siły uderzenia odleciała w bok, chłopak wykorzystał moment i zrzucił mnie z siebie po chwili wstając.
Sprowadził nas do parteru a nasze spojrzenia na sekundę się skrzyżowały.
Jego niebieskie tęczówki okryte wachlarzem gęstych, ciemnych rzęs skanowały moją twarz, kosmyki kruczoczarnych włosów przyklejały mu się do mokrego czoła.

-Pokaż na co cię stać, Bête.- wychrypiał wyrywając mnie tym z chwilowego transu.

Bête.
Ostatnio też mnie tak nazwał gdy zostawił na moim motocyklu karteczkę,

Te słowa zadziałały na mnie jak płachta na byka, podniosłam się i w ułamku sekundy rzuciłam się na jego sylwetkę, dociskając go do maty.

***

Wyszłam z szatni po wzięciu szybkiego prysznica i przebraniu się w świeże ubrania.
Chcąc nie chcąc, muszę przyznać, że był to jeden z lepszych sparingów jakie miałam.
Rzadko kiedy trafiało się, że miałam sparing z kimś tak samo dobrym jak ja albo i lepszym.

Pożegnałam się z szefem i ruszyłam w kierunku swojego samochodu zaparkowanego przed budynkiem.

Dużych śladów po tym treningu nie miałam, jedynie lekko rozciętą wargę.

Wsiadłam do samochodu i już po chwili wyjechałam na główną ulice Bostonu na której był aktualnie mały ruch ze względu na dosyć późną godzinę.
Do domu dotarłam po niespełna 10 minutach, zaparkowałam Mustanga w garażu podziemnym i wjechałam windą na ostatnie piętro wieżowca, gdzie znajdowało się moje mieszkanie.

Odłożyłam torbę do sypialni i wyjęłam z szafki paczkę papierosów i Air Podsy.
Podłączyłam się do słuchawek i wyszłam na balkon, wsunęłam papierosa pomiędzy wargi i usiadłam na zimnych kafelkach.
Oparłam głowę o ścianę i włączyłam swoją playlistę, jako pierwsza poleciała piosenka Older- Isabel LaRosa.
Zaciągnęłam się używką i wypuściłam dym nosem wpatrując się w rozświetlone od świateł ulicznych ulice Bostonu.

Kochałam to, w jakim miejscu znajdowało się moje mieszkanie.

Przymknęłam oczy a po chwili przypomniał mi się widok tych niebieskich tęczówek, które intensywnie się we mnie wpatrywały, pokręciłam głową i ponownie zaciągnęłam się papierosem.

Nixon pov:

Wziąłem orzeźwiajacy i długi prysznic po czym wyszedłem z łazienki z ręcznikiem wokół pasa.
Podszedłem do garderoby umiejscowionej w rogu mojej sypialni w kolorach granatu i drewna, wyjąłem z szuflady bokserki i jakąś koszulkę a następnie się w to przebrałem.
Rzuciłem się na duże łóżko okryte białą, świeżą pościelą i wziąłem do ręki telefon.
Odpaliłem Instagrama na którego w sumie rzadko zaglądam, jedynie gdy mi się nudzi.
W proponowanych wyświetliło mi się konto Madison, z czystej ciekawości na nie wszedłem.
Rzuciłem okiem na jej posty.
Na dzisiejszym sparingu pokazała zdecydowanie jaką bestią jest.

Nie bez powodu mówię na nią Bête.

Gdy w pewnym momencie nasze spojrzenia się skrzyżowały gdy zeszliśmy do parteru, trochę się zawiesiłem.

Chyba już nie darzyłem jej taką nienawiścią.

~~~~~~~
👀👀👀👀
Ponownie mamy perspektywę nixona🫢
Dajcie znać co sądzicie o rozdziale!
Zapraszam na ig i tt

Deadly SinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz