Z góry przepraszam za błedy ortograficzne bądź autokorektę ( ꈍᴗꈍ)(◔‿◔)
Pov:Neteyam
-Zacząłem wszystko tłumaczyć babci i ona robiła jakieś swoje zaklęcia, ja przez ten czas trzymałem ją za rękę.Nagle wszedł Lo'ak-
-Brachu CO SIĘ STAŁO?- Powiedział Lo'ak, a ja mu opowiedziałem co się stało.A babcia skończyła i w międz czasie wyszla
-Ale przy Eywie?
-No tak łączyła się z nią i- pokazałem na nią palcem.
-Srogo, Neteyam siedzisz już tu 3 godziny idź coś zeżryj a ja z nią posiedzę.
-A co jak się obudzi?
-To ja będę przy niej już zawijają coś jeść i potem ewentualnie możesz przyjśc- powiedział uśmiechając się.
-Niech ci będzie- poszedłem coś zjeść trwałej to może nie więcej jak 10/15 minut.
Pov:Lo'ak
-No ewidentnie Megan podoba się mojemu bratu, muszę z nią o tym porozmawiać jak się wybudzi koniecznie, bo ona zapewne tego nie zrobi i będzie udawać że nic do niej nie czuję a przecież to widać na kilkmetr- myślałem sobie.W między czasie przyszedł mój ojciec.
-Wiadomo kiedy się obudzi?- zapytał ojciec.
-Nie, nie wiadomo
-Gdzie jest Neteyam?
-Podszedł coś zjeść
-Dobra jak Megan się obudzi to powiedz żeby do nas przyszła musimy z nią i tym porozmawiać.
-Tak jest Sir- odpowiedziałem chcąc uniknąć dalszej konferencji.Mon ojciec wyszedł ale w zamian niego przyszedł Neteyam.
-Obudziła się?
-A widzisz żeby się obudziła, nie? No właśnie
-Co ty taki agresywny nagle
-Ja? Agresywny? No chyba nie
-Dobra dobra co ojciec mówił bo widziałem jak wychodził z namiotu
-Że jak Megan się obudzi żeby wziąć ją do naszego namiotu bo chcą z nią porozmawiać i tym co sie wydarzyło.
_______________________________________
Hejo mam nadzieję że rozdział się podoba, od teraz będę się starała robić dłuższe rozdziały.
Zapraszam też do Maja47662 która dopiero zaczyna pisać.
To tyle miłego czytanka💕💛Tuk mała gangsterska też pozdrawia
Hahahahahha
CZYTASZ
Serca płoną
FanfictionMegan jest córką nijakiego Pułkownik Milesa Quaritcha, który wysyła ją na misję aby Na'vi jej zaufały