Z góry przepraszam za błedy ortograficzne bądź autokorektę ❤️
Pov: Neteyam
-Po powiedzeniu Lo'akowi wszystkiego czego się dowiedziałem, przyszła do mnie Tuk z pytaniem czy się z nią nie pobawię. Zgodziłem się, bo zanim zrobi się wieczór trochę czasu jeszcze minie.-
-Musisz bardziej udawać dziewczynkę Neteyam!
-Tuk staram się.
-Już Lo'ak to lepiej robi.- powiedziała dziewczynka i od razu wszedł Lo'ak.
-Co ja?- zapytał zdezorientowany.
-Tuk mówi że najlepiej udajesz głos dziewczyny.
-Yyyyyy...
-To prawda! Lo'aaaaaak.- Tuk obróciła się w stronę Lo'aka.
-No co?
-Pobawisz się że mną?- Brat spojrzał na mnie morderczym wzrokiem na co ja zacząłem się śmiać.
-No okej.- usiadł koło mnie.- zabije cię kiedyś Neteyam przysięgam.- szepnął w moją stronę.
-No to ja was zostawię muszę coś załatwić.- powiedziałem wstając.
-Bylo już pod wieczór, w między czasie spotkałem mamę i tatę powiedziałem co się stało i co mam zamiar zrobić. Rodzice się zgodzili, powiedziałem im też że w razie czego nie mają się martwić jeżeli nie będzie mnie w nocy. Tak na wszelki wypadek. Byłem już w laboratorium.-
-Neteyam tu jesteś. Szukałem cię- powiedział Norm w postaci avatara.
-No tak jestem. Przyszedłem po Megan.
-No apropo Megan. Powiedzieliśmy jej gdzie jest i co się stało. Jescze nie do końca nam ufa ale wierzę że tobie uda się to zmienić.- powiedział i się uśmiechną.
-Tez mam taką nadzieję Norm. To ja już do niej pójdę.
***
Pov: Megan
-Nie wiedziałam czy mam im wierzyć czy nie, lecz postanowiłam że zaufam swojej intuicji i im powiedzmy że uwierzę. Z moich przemyśleń wyrwał mnie ktoś kto wszedł do pomieszczenia gdzie przebywałam.-
-Cześć Megan
-Witaj. Ymmm...- no co? Nie wiedziałam jak się nazywa ten gościu.
-Neteyam.
-Witaj Neteyam.
-Moim zadaniem jest przywrócenie ci pamięci.- uśmiechną się.
-Okej, możesz próbować ale nie wiem czy ci się uda.- uśmiechnęłam się blado.
-Miejmy taką nadzieję.-powiedział pod nosem. Chyba myślał że nie usłyszę.
-To gdzieś idziemy czy coś?
-Tak, tak.
***
-Wyszliśmy z laboratorium. Nie wiedziałam gdzie się udajemy więc się zapytałam.-
-Gdzie idziemy?
-Do ikranów, przez to że straciłaś pamięć będziesz musiała jescze raz oswoić ikrana. Może nie teraz co?
-Zdecydowanie nie teraz.- uśmiechnęłam się do niego co on odwzajemnił. Jego uśmiech był taki piękny, nie mogłam oderwać od niego wzroku.
-No to musisz lecieć ze mną.- chłopak ponownie się uśmiechnął, a ja przytaknełam.
-po chwili byliśmy już przy ikranach.-
-No to dawaj pierwsza właź.- usłyszałam zza pleców i starałam się wsiąść na ikrana lecz nie udawało mi się. Poczułam dłonie na mojej talii które mnie podnoszą i pomagają mi wejść. Gdy już weszłam chłopak usiadł za mną.
-Dzięki że mi pomogłeś.
-Nie ma sprawy.- po jego słowach wznieśmy się w górę. Omal nie spadałam... Wiec teraz chłopak jedną ręką trzymał moja talie.
-Moge cię tak trzymać?
-Tak tak jasne.- powiedziałam, poczułam że na moich policzkach pojawiają się rumieńce. Szczęście że Neteyam tego nie widział.- No to gdzie lecimy abyś przywrócił mi pamięć?- zaśmiałam się. Znaliśmy się chwilę a czułam się przy nim tak bardzo swobodnie.
_______________________________________
Witam witam, mam nadzieję że rozdział się podoba ❤️
Miłego dnia/nocySłowa 508
_______________________________________
CZYTASZ
Serca płoną
FanfictionMegan jest córką nijakiego Pułkownik Milesa Quaritcha, który wysyła ją na misję aby Na'vi jej zaufały