Z góry przepraszam za błedy ortograficzne bądź autokorektę ❤️
Pov: Megan
-To o co chodzi? - zapytałam kiedy Lo'ak i Neteyam już wyszli z namiotu.
-Ludzie Nieba znów zaatakowali, ale pomijąjac to, to był tam twój ojciec...-Mina jego i Neytiri natychmiastowo drastycznie spoważniała, dlatego się obawiałam co dalej powie Jake.
-I powiedział nam że...Że jesteś tu aby zdobyć nasze zaufanie i nas zdradzić...
-CO? NIE, JA, CO?
-Powiedział nam to co usłyszałaś i czy to prawda?
-westchnęłam-Tak...wysyłam mnie tu po to, ALE JA NIE CHCIAŁAM TEGO ROB-
-Dość Megan! Wylatujesz stąd jeszcze dzisiaj.- Od Neytiri już kipiało złością.
-Ale ja nie chciałam tego robić! Oni mnie zmusili- ostatnie zdanie powiedziałam nieco ciszej.
-Idź się pakować Megan za chwilę wylatujesz.- Powiedział Jake bez żadnych emocji.
-....-Wyszłam z ich namiotu i od razu pobiegłam do swojego namiotu.
-Megan co się stało??- zapytał Neteyam.
-NIC IDŹ Z TĄD!!
-Megan ale ja-
-NIE NETEYAM IDŹ Z TĄD JUŻ- Mówiłam to pakując się w mój plecak.
-Czemu się pakujesz?
-Bo wylatuje...!
-CO?!?!
-Skończyłam się pakować i wyszłam z namiotu, następnie zawoławszy mojego ikrana wsiadałam na niego.
-Megan!!- krzyknął do mnie Lo'ak ale ja nie zwracałam na niego uwagi i szybko wzbiłam się w powietrze na moim zwierzęciu.
Pov: Neteyam
-Widziałem tylko jak odlatuje, po chwili podbiegł to mnie Lo'ak-
-Co się stało??
-Sam nie wiem wyszła z naszego namiotu i... I odleciała.
-Musimy iść do rodziców- powiedział po czym od razu ruszył w stronę namiotu a ja poszłem od razu za nim.
-Co się stało się Megan się spakowała i wyleciała?!?
-Synu później o tym porozmawiamy.
-Nie Ojcze. Ja chcę się tego dowiecieć teraz!
-Neteyam- powiedział podwyższonym głosem.
-Mamo...- powiedziałem z nadzieją w głosie.
-MaJake powiedz im- powiedziała moja rodzicielka
-Znów zaatakowali nas ludzie z nieba, był w tym Quaritch, powiedział że wystąpi swoją córkę na zwiady żeby zdobyła nasze zaufanie...
-Nie, obie nie mogła tego zrobić...!Powiedziała by mi...- Odrzekł Lo'ak.
-Coś mówiła że ją zmuszali, ale no mogliśmy ryzykować.- Dodał nasz ojciec.
-A chociaż wiecie gdzie poleciała?- zapytałem z nadzieją że wiedzą.
-Nie, nie wiemy.
-Lo'ak chodź lecimy jej szukać- powiedziałem do brata.
-Nie Neteyam, nigdzie nie lecicie.- powiedział ojciec.
-Ja muszę ją znaleźć- powiedziałem wychodząc z namiotu razem z bratem.
-Neteyam!- krzyczała matka lecz jej nie słuchaliśmy.
-Dobra brachu pomysł gdzie mogła lecieć- powiedział Lo'ak.
-Po chwili namysłu raczej wiedziałem gdzie mogła się udać- Dobra juz chyba wiem- wsiedliśmy na nasze ikrany i kazałem bratu lecieć za mną. Przypuszczałem że może być w tym miejscu gdzie uczyłem ją strzelać z łuku.-
_______________________________________
Hejka moi drodzy dziś trochę nudny rozdział tak mi się wydaje ale mimo wszystko mam nadzieję że wam się spodoba!💕 Miłego dzionka💙💙💙💙
Słowa 453 💕
CZYTASZ
Serca płoną
FanfictionMegan jest córką nijakiego Pułkownik Milesa Quaritcha, który wysyła ją na misję aby Na'vi jej zaufały