2 kontakt wzrokowy

59 6 4
                                    

 Pov. Tighnari

Minęło już sporo czasu odkąd dowiedziałem się ze dostałem się na wymarzone studia. Dzięki Collei przestałem się bać jakkolwiek się z socjalizować. Nie może być tak źle, prawda?
Jest już koniec września, zaraz zaczyna się rok akademicki. Będę musiał jechać z jakieś 20 minut tramwajem, nie jest tak źle, a w korki nie będę się pchać. Collei już od 4 lat jeździ tramwajem do liceum i żyje, tylko raz w tygodniu spotyka menela.
Dni mijały nieubłagalnie, a ja nie wiedziałem jak się przygotować.
COLLEI POMOCY!- krzyknąłem chyba na cały blok i jeszcze osiedle obok.
Co się stało???- spojrzała na mnie Collei z drugiego końca mieszkania, przerywając zmywanie naczyń (jak to baba)- Źle się czujesz?- powiedziała zmartwiona.
NIE, NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ- krzyknąłem rozpaczliwie.
O matko, Nari- powiedziała z ulgą- Nie strasz mnie, i przecież masz więcej ciuchów ode mnie, pięknisiu.
Nienawidzę kiedy mnie tak nazywa, przecież nawet chłopak musi dobrze wyglądać. Nie moja wina że jestem jak baba i łażę po sklepach godzinami. Jednak w mojej głowie (po raz pierwszy chyba) pojawiła się myśl. Spojrzałem na nią z uśmiechem.
Idziemy na zakupy?~- zapytałem jakbym nigdy nie wyszedł z domu.
YES BITCH- Rzuciła wszystko i obróciła się w moją stronę. Mimo że nie mieliśmy jakoś super dużo pieniędzy to czasem mogliśmy wyjść. Kasę przesyłali nam rodzice, ale tak czy siak oszczędzaliśmy. Nasze mieszkanie nie było za duże, przez to że byliśmy blisko ze sobą nie stanowiło dla mnie problemu spać w jednym łóżku (sweet home alabama). Zawsze odgradzaliśmy się murem z poduszek, plus Collei miała masę pluszaków którymi rzucała we mnie jak chrapałem. Mam wrażenie że bardziej traktuje mnie jak siostrę niż brata. To wcale nie tak że jest silniejsza ode mnie i pokonała mnie jak siłowaliśmy się na rękę. Ani ja ani ona nie mieliśmy kogo zapraszać więc salon mimo że połączony z kuchnią był mały. Jeszcze tylko łazienka i to wszystko.  To wszystko za 2 koła, jak za mieszkanie w centrum to prawie jak za darmo.
To jak idziemy?- zapytała zniecierpliwiona.
Tak ubieraj się- opowiedziałem ostatni raz przeglądając się w lustrze. Przez większość drogi tramwajem zagadywała mnie o jakieś dramie swoich przyjaciółek, nic ciekawego babskie sprawy bleeeeeeeeeeee.

*Jakiś czas później*

Chodziliśmy po galerii już jakiś czas, wygłupiając się, ganiając i zachowując jak dzieci. Mimo że ona ma (trochę ich odmłodzę na potrzeby książki) 17, a ja 20 to zachowujemy się jak dzieci.
Chodziliśmy po sklepach i zachowywaliśmy się jak małpy, i przebieraliśmy się chyba we wszystko co było w sklepie. Kasjerki dziwnie się na nas patrzały ale to nie pierwszy raz.
Ale najdłużej siedzieliśmy w kwiaciarni jak to my, nawet kupiłem jej małego kaktusa. Mimo że roiło ich się od zajebania na naszych parapetach w domu to "jeszcze jeden nie zaszkodzi". 
Jak wyszliśmy ze sklepu i gadaliśmy to wpadłem na jakiegoś chłopaka.
Ugh!- upadłam, ale mój ogon zamortyzował upadek, a uszy automatycznie poszły w dół.
Oh, wybacz nic Ci nie jest?- zapytał nieznajomy(chyba wszyscy wiemy kim on będzie ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale psuje zabawę)
Nie, wszystko w porządk-- zaniemówiłem.
Kiedy zobaczyłem tego chłopaka moje oczy utworzyły się szeroko, a uszy stanęły dęba. Poczułem jak moja twarz i uszy robią się ciepłe. Przyglądałem się jego twarzy, jego jasno-bursztynowym oczom. Na jego twarz opadała biała grzywka którą szybkim ruchem głowy próbował odgarnąć. Również reszta jego białych gęstych włosów padała na jego ramiona jak wyciągnął do mnie rękę, żeby pomóc mi wstać.
Kiedy ją złapałem przeszył mnie dreszcze, a oddech się zatrzymał. Jego ręka była ciepła i sucha za razem. Poczułem w brzuchu motylki, to ciepłe i przyjemne mrowienie. Kiedy już stałem na nogach spojrzałem się na jego usta. Były suche i spękane.
Straciłem zdolność logicznego myślenia, ostatni raz tak miałem jak Collei uderzyła mnie laczkiem w tył głowy.
Powtórzę się jeszcze raz, wszystko okej?- powiedział podirytowany.
Na prawdę nie słyszałem jak mówił do mnie? Jest źle ze mną.
Ah! T-tak wszystko okej- powiedziałem szybko.
To dobrze już się bałem że będę musiał zawieść Cię do szpitala- powiedział śmiejąc się pod koniec.
Hehe- zaśmiałem się nerwowo- N-nie trzeba będzie- tak bardzo chciałem kontynuować rozmowę, ale nie wiedziałem jak.
To ja już będę iść- powiedział nieznajomy, po czym poszedł w przeciwna stronę.
Stałem tak jeszcze przez chwile i myślałem co właśnie się stało.
Nari tu jesteś- powiedziała Collei psując atmosferę- Ty sobie urządzasz pogaduszki, a ja Cię szukam po całym sklepie- powiedziała zdenerwowana.
W-wybacz- wróciłem myślami do rzeczywistości.
"To tylko jakiś przypadkowy nieznajomy"- pomyślałem- "ogarnij się"
Dlaczego jesteś cały czerwony?- zapytała.
Długa historia- powiedziałem uśmiechając się  i patrząc w podłogę.

*W domu*

Siedziałem na kanapie i oceniałem ciuchy które Collei kupiła. 
Sukienka 9,5 na 10
Koszulka 7 na 10 
Top 100 na 10 
I tak minął nam wieczór, ale i tak byłem nieobecny myślami. 
Hej co się dzieje- powiedziała zaintrygowana dziewczyna.
Myślę o takim jednym chłopaku- powiedziałem grzebiąc łyżką w misce płatków (najpierw mleko czy płatki?).
Dopiero po chwili spojrzałem na jej twarz.
:0
No co- powiedziałem podirytowany.
ZAKOCHAŁEŚ SIĘ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA- wykrzyczała wstając od stołu.
Przestań nawet nie wiem jak się nazywa- po tym popatrzyłem się w dół, a moje uszy oklapły.
Nie smutaj- oznajmiła- jakoś go znajdziemy- powiedziała pełna radości.
Nie będę z chłopakiem- powiedziałem wściekły- nie jestem gejem.
Jesteś ( ͡° ͜ʖ ͡°)- powiedziała po czym uśmiechnęła się od ucha do ucha.
Posmętniałem. Przewróciłem tylko oczami i wstałem od stołu, idąc na balkon. Kiedy usiadłem na zimnej podłodze zamknąłem oczy, i słuchałem odgłosów miasta. Przez podmuch wiatru mój ogon się napuszył.
Nie mogę przestać o nim myśleć.
Po chwili przyszła do mnie moja siostra z kubkiem herbaty i kocykiem. Nie powiedziała ani słowa tylko się uśmiechnęła i usiadła koło mnie. Podała mi kubek i okryła nas kocykiem. Oparła głowę o moje lewe ramie i patrzyła razem ze mną na oświetlone miasto nocą. Było to kinda romantyczne, nie wiem nie znam się.
Wziąłem łyk herbaty. Poczułem tylko przyjemne ciepłe spływające mi do brzucha, wie co lubię.
Przesiedzieliśmy tak w ciszy ale w swoim towarzystwie chyba całą noc.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miłość to jednak piękna rzecz 
nara~~

Miłość w Teyvat / Cyno x Tighnari / |Genshin impact|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz