☆4️⃣☆

107 8 24
                                    

Wtorek nie zapowiadał się kogoś specjalnie, wstałem o szóstej, ale nie udało mi się zasnąć w ogóle tej nocy. Całą noc myślałem o ostatnich wydarzeniach, w życiu nie czułem czegoś takiego.

W życiu nie myślałem o jednej osobie całą noc.

No bardziej analizowałem każde wypowiedziane słowo, gest czy nawet każdy jego tik nerwowy.

Wstałem wyjątkowo niezadowolony, że jestem zmuszony iść do szkoły.

Ubrałem czarną bluzkę, granatową bluzę i białe jeansy i do tego moje ulubione czarne trampki.

W szkole również nic ciekawego się nie działo, lekcje mijały wyjątkowo spokojnie.

Tak też było, dopóki nie nadeszła długa przerwa.

Szedłem z moimi przyjaciółmi przez korytarz w stronę stołówki, gdy nagle usłyszeliśmy głośny śmiech, a raczej śmiechy.

I płacz.

Nie interesowałem się raczej takimi rzeczami, zawsze trzymałem się na dustans od takich wydarzeń i ignorowałem wszystkich oprócz moich przyjaciół.

Ale ten płacz poznałabym wszędzie, za długo o nim myślałem i stanowczo za dużo się go nasłuchałem pewnej nocy w zamkniętym pokoju.

-Co tam się dzieje? - zapytałem patrząc jak Clyde patrzył w tamtą stronę.

-Pewnie znowu kogoś gnębią. Ci idioci, którzy przenieśli się z innej szkoły. Z tamtej ich wywalili z tego co słyszałem, za gnębienie - nagle Clydowi odpalił się tryb plotkary.

Poczułem uścisk w brzuchu i moje nogi same mnie pokierowały w tamtą stronę.

-C... C-Craig g-gdzie ty idziesz?- zapytał Jimmy.

-Typie, lepiej się nie mieszać - odezwał się Tolkien, który podbiegł do mnie.

-Nie dam im bić jakiegoś niewinnego dzieciaka.

-A od kiedy cię to tak interesuje? - stanął przede mną Tolkien.

zawachałem się, ale go wymieniałem.

-Od kiedy na ich celowniku znajduję się Tweek.

Nic więcej nie powiedzieli, poprostu poszli zamną.

-Ej co wy robicie? - podszedłem do nich.

-Nie interesuj się - odezwał się ich, pożal się Boże, lider. Był trochę niższy odemnie. Może z kilka centymetrów, miał brązowe loki i ciemne oczy.

Wtedy spojrzałem na siedzącego na podłodze Tweeka. Płakał, ale ma mój widok zaczął zasłaniać twarz. Wyglądał na mocno poturbowanego.

Poczułem jak coś się we mnie gotuje i jednocześnie miałem uczucie jakby coś zżerało mnie od środka.

-Po co to robicie? Przyjechaliście siać patologie do kolejnej szkoły? - zapytałem patrząc na chłopaka prawie mojego wzrostu.

-Zluzuj majty, to tylko chory dzieciak. Kogo interesuję, że go trochę poobijamy - powiedział z taką... Dumą? Wyższością, w oczach.

-Craig nie musisz nic robić, to nic takiego - odezwał się Tweek. Z bólem podniósł się z ziemi.

Brunet odwrócił się w jego stronę i kopnął go w brzuch, przez co blondyn znowu znalazł się na ziemi.

-Co tam szczekasz? - zaśmiał się.

-Alex! - krzyknął ktoś z jego "gangu" w jego stronę.

Trochę za późno, bo on już znalazł się na ziemi.

Czas pokaże (Creek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz