☆8️⃣☆

85 7 8
                                    

W końcu pokierowałem się do Clayda.

Siedział z Tolkienem, ale kiedy mnie zobaczyli nagle ucichli.

-Biłeś się? - zapytał Tolkien.

-Clyde opowiadałeś mu o Bebe? - spojrzałem na bruneta.

-Tak i widzę, że trochę słabo poszło.

-Spoliczkowała mnie i powiedziała, że tak tego nie zostawi - westchnąłem siadając obok przyjaciół.

-Nie najgorzej. Mi mówiła, że sprzeda moje dane osobe na Dark Weebie - wspominał Clyde. - Ale nadal żyje, chyba nikt nie chciał kupić.

☆☆☆

W domu jeszcze mama pytała co mi się stało, ale zwinnie omijałem temat i w końcu odpuściła.

Wyszedłem koło dwudziestej z domu. Na początku planowałem iść prosto na wzgórze, ale jakoś tak wyszło, że po drodze zobaczyłem bar i wszedłem do środka.

Byłem tu raz może dwa razem z Clydem, Tolkienem i Jimmym. Pracował tu wujek tego pierwszego więc zawsze sprzedawali nam alkohol, chociaż ja raczej zamawiałem wode lub sok.

-Craig! Ja ja cię dawno nie widziałem! Dzisiaj sam? - powiedział odrazu czterdziestolatek z brodą. To właśnie wujek mojego przyjaciela. Bardzo go lubiłem, zawszę się z nim czułem jak z ojcem albo przyjacielem.

-Hej, tak dziś sam - powiedziałem i usiadłem przy barze.

-Zamawiasz coś?

-Tak, może być jakis drink, byle nie za mocne.

-Woo mały Craig zamówił alkohol - powiedział, a ja przewróciłem oczami ale się uśmiechnąłem. Nie wiem skąd on miał tyle siły aby rozmawiać z ludźmi cały czas.

☆☆☆

Jednak nie skończyło się na jednym drinku.

Chyba już to kiedyś mówiłem.

To już alkoholizm?

Głowę miałem opartą o blat i w ręku trzymałem szklankę z jakimś trunkiem. Już sam nie wiem co zamawiałem.

Przez ten cały czas Wuja Clyda słuchał mijego gadania o wszystkich problemach, ktore ostatnio miałem, a on poprostu słuchał.

-Ta Bebe jest nieźle jebnięta. Kiedyś Clyde mi o niej opowiadał - powiedział myjąc szklankę.

Wymamrotałem coś niezrozumiałego. Sam nie wiem co miałem wtedy na myśli.

-Craig, sam siebie zaskakuje tym co zaraz powiem, ale tobie już chyba wystarczy na dziś. Siedzisz tu od dwóch godzin i wypiłeś naprawdę dużo alkoholu.

Podniosłem głowę i spojrzałem na niego. Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, więc znowu położyłem głowę na blacie.

On westchnął i podszedł do telefonu.

-Halo Clyde? Craig jest u mnie w barze. Nieźle się spił, nie puszczę go tak samego do domu. Yhym... Nie? Kurwa. Dobra. Ale napewno? Tak. Dobra będę czekał, pa - Rozliczył się i podszedł do mnie. -Jakiś kolega po ciebie przyjdzie.

-Yhym...

☆☆☆

Faktycznie po kilku minutach ktoś wszedł do lokalu.

-Craig?

Po usłyszeniu tego głosu odrazu podniosłem głowę i odwróciłem wzrok na chłopaka, który po mnie przyszedł.

-Tweek? - powiedziałem i chciałem wstać, aby do niego podejść, ale po jednym kroku się wyjebałem.

-AGH! Craig wszystko okej?! - kucnął przy mnie blondyn i pomógł wstać.

-Żyje.

Kiedy już udało mi się wstać, wziął mnie pod ramię i zaczęliśmy wychodzić z lokalu.

Na zewnątrz było zimno i jedyne światło dawał czerwony neon nad wejściem do baru.

Chwilę staliśmy w ciszy, tak jakby czekał, aż sam się wytłumaczę. Na początku już widziałem, że nie był zadowolony ze stanu w jaki się znajdowałem.

-Nienawidzisz mnie? - zapytałem po dłuższej chwili.

-Craig. Nie nienawidzę cię. To ty nawet nie odpowiedziałeś mi jebanego hej, a później zobaczyłem, że spałeś z kimś tego samego wieczoru kiedy my... - zatrzymał się w swojej wypowiedzi, ewidentnie nie wiedząc jak to co się wtedy stało nazwać.

Ja sam nie wiedziałem.

-Nie spałem z nią. Serio! W sumie nic nie pamiętam, ale raczej nie... Nawet jeśli to byłem pijany, ja jej nawet nie lubię - tłumaczyłem się, w sumie większość słów ciężko było zrozumieć.

-Och, naszej rozmowy też nie pamiętasz? To co mówiłeś, też było tylko dlatego, że byłeś pijany?! - słyszałem jak trzęsie mu się głos.

-Tweek, naprawdę mi na tobie zależy - powiedziałem patrząc w jego oczy.

-Wolałbym, abyś mówił mi to będąc trzeźwy.

•••

Coś mi nie wychodzi z tym wstawianiem rozdziałów XD dziś wstawiam wam dwa, mam nadzieję, że mi wybaczycie :'))

(630 słów)

Czas pokaże (Creek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz