Wracając z mojego spotania z Tweekiem, po którym wysłał mi tylko jednego SMS-a.
Od: Tweek
napisz czy uważasz ten pocałunek za coś więcej czy za błąd.
Westchnąłem mocno.
Problem w tym, że ja sam nie wiem co ja uważam ma ten temat.
Po chwili dotarłem do domu i wszedłem do środka, od razu zobaczyłem moich rodziców w kuchni, nakładających do stołu.
-O Craig, idealnie przyszedłeś, właśnie skończyłam robić kolacje - powiedziała uradowana kobieta.
-Nie zmyślaj, czekaliśmy na ciebie od ponad kwadransu - powiedział ojciec, za co oberwał w ramię od matki.
-Nieistotne, siądź z nami synku - powiedziała i obaj skietowali się do stołu. Po zdjęciu butów, również usiadłem do stołu.
Po krótkiej modlitwie zaczęliśmy jeść w wyjątkowo niekomforowej ciszy.
-Synu, gdzie tak wychodzisz? - zapytał ojciec.
-Poprostu zacząłem chodzić na spacery - po części skłamałem, ale też po części nie.
-Skarbie ostatnio strasznie się zmieniłeś. Bijesz się, pijesz, ciągle znikasz z domu niewiadomo gdzie... - popatrzyła na mnie mama zmartwionym zwrokiem.
Westchnąłem. Znowu.
-Bez przesady... Raz się napiłem i już wielkie halo.
-Sam nie potrafiłeś nawet wrócić do domu i jakiś chłopak musiał cię tu dosłownie przynieść - wkurzył się ojciec.
-Nie wiecie co się dzieje więc poprostu przestańcie - teraz ja się wkurzyłem. Nie mają pojęcia o czym mówią.
-Tak, jeszcze na nas nakrzycz. Chcesz szlaban? - wskazał na mnie ostrzegawczo palcem.
-Uspokójcie się - powiedziała łagodnie matka.
Mężczyzna się uspokoił i poprawił na krześle. Ale oczywiście musiał dodać swoje ostatnie trzy grosze.
-Lepiej dla ciebie abyś się już nie odzywał.
Po tych słowach pokazałem mu środkowy palec.
Trzasnął rękami w stół i wstał.
-Marsz do swojego pokoju! Masz szlaban!
Wstałem i poszedłem do swojego pokoju, słysząc jak moja mama próbuje uspokoić tate.
Dzisiejszy dzień, a raczej wydarzenia z ostatnich godzin, a raczej z ostatniego tygodnia zaczynały mnie coraz bardziej męczyć. Zawsze jak miałem jakiś problem, raczej radziłem sobie bez problemu i odrazu go rozwiązywałem.
Problem w tym, że większości ostatnich wydarzeń nie mogę naprawić.
Westchnąłem i położyłem się na łóżku.
Myślałem o wszystkim. Najwięcej o tym co było dzisiaj na wzgórzu. Chciałem mu odpisać, że nie widzę go jako coś więcej niż przyjaciela, no i to że nie jestem gejem.
Ale coś w środku mi mówiło, że wcale tak nie jest.
Z drugiej strony też, chyba nie widziałem nas jako pary.
Byliśmy więcej niż przyjaciółmi, ale mniej niż kochankami.
Na tą myśl skręciło mnie w żołądku. Dawno się czymś tak nie stresowałem.
Nawet jakbym się zgodził na związek to raczej ojcu by się to nie spodobało i to bardzo. Z resztą nie mam pewności czy o to Tweekowi chodziło.
Nie wiem w ogóle czy on coś czuje do mnie.
Głowa zaczynała mnie od tego boleć od tego myślenia. Pójdę już spać, to co powiem Tweekowi będzie problemem jutrzejszej wersji mnie.
•••
Krótki rozdział wiem :') ale dziś postanowiłam bardziej skupić się na myślach Craiga bo myślę, że to dość ważna kwestia :3 pewnie będę czasem pisać takie krótkie rozdziały, wtedy będą się częściej pojawiać :D
Jeszcze raz dziękuję za każdy głos, komentarz i ogólnie za całe wsparcie<3 nawet nie wiecie jak mi miło jak czytam wasze komentarze i widzę, że moje wypociny wam się podobają<333
Do następnego!
(522 słów)
