-Gdzie idziemy? - zapytał Tweek kiedy już szliśmy około dziesięciu minut, cały czas trzymałem go za rękę.
Kiedy zdałem sobie z tego sprawę puściłem ją.
-Ekhm, no jeszcze chwilka napewno ci się spodoba.
-Nie sądzisz, że będą się martwić? A jak zadzwonią na policję i będą nas szukać?! AGH! Napewno moja mama sie wkurzy, że uciekłem z lekci! - zaczął swój monolog i chwycił się za włosy.
-Tym będziemy się martwić później, okej? - spojrzałem na niego łagodnie, on również na mnie spojrzał i puścił włosy. -Zobacz już jesteśmy.
Tweek podszedł bliżej i zobaczyłem jak jego oczy aż zabłysnęły na ten widok.
Staliśmy na jednej z górek obok naszego miasteczka, nie był to nie wiadomo jaki szczyt, ale myślę, że było tu naprawdę ładnie.
-Wow... Tu jest naprawdę ładnie.
Uśmiechnąłem się lekko na widok tego jak się zachwyca zwyklym widokiem na miasto.
-Wyobraź sobie jak tu musi być kiedy jest wschód albo zachód słońca. Chociaż najlepiej jest tu w nocy kiedy widać wszystkie gwiazdy - stanąłem bliżej blondyna i tez spojrzałem na miasto.
-Cz... Czemu mnie tu zabrałeś? - zapytał i spojrzał w moją stronę.
Otworzyłem buzię aby coś odpowiedzieć, ale w sumie sam nie wiem czemu go tu zabrałem. Uznawałem to za swoją kryjówkę, raczej nikt nie wiedział o tym miejscu.
Spojrzałem na swoje buty.
-Chyba chciałem ci poprawić humor po tym co się stało...
-Dziękuję.
Teraz to ja spojrzałem na niego.
-Za co niby? Tak naprawdę każdy mógłby tu cię wsiąć, to nic takiego.
-Ale nawet nie o to chodzi, dziękuję za to, że się zamną wstawiłeś, nadal mi głupio, że pobiłeś się z mojego powodu poprostu wiesz... - uciął nagle i dodał trochę ciszej - Nikt wcześniej mnie nie bronił.
Nigdy nie potrafiłem przyjmować podziękowań.
-Nie ma sprawy.
Zrobiłem kilka kroków w przód i usiadłem prawie na krawędzi.
Spojrzałem na Tweeka i machnąłem głową dając mu znać, że ma usiąść obok mnie.
☆☆☆
Minęło trochę czasu, głównie siedzieliśmy w ciszy. Ale to nie była taka niekomfortowa cisza, tylko taka, która była w stanie wyrazić więcej niż kilkugodzinna rozmowa.
-W ogóle która godzina? - spytał nagle Tweek.
-Nie wziąłem telefonu, zostawiłem w plecaku.
-Szesnasta dwadzieścia?! BOŻE MYŚLAŁEM, ŻE MINĘŁO Z DZIESIĘĆ MINUT A NIE DWIE GODZINY! AG!
-Kurcze już po lekcjach, a zostawiliśmy plecaki w szkole.
-Musimy po nie iść, wstawaj Tweek - powiedziałem podajac mu rękę, aby latwiej mu było wstać.
Chwycił moją dłoń i wstał. Chwilę ją trzymał i patrzył mi się w oczy. Ta chwila trwałaby może dłużej, ale... poprostunie dałbym rady.
-Idziemy? - powiedziałem już kierując się a stronę ścieżki, którą tu wchodziliśmy.
Tweek jeszcze na chwilę odwrócił głowę w stronę widoku na miasto i góry.
-Wrócimy tu kiedyś jak będzie noc? - zapytał nagle.