☆5️⃣☆

102 10 24
                                    

-Gdzie idziemy? - zapytał Tweek kiedy już szliśmy około dziesięciu minut, cały czas trzymałem go za rękę.

Kiedy zdałem sobie z tego sprawę puściłem ją.

-Ekhm, no jeszcze chwilka napewno ci się spodoba.

-Nie sądzisz, że będą się martwić? A jak zadzwonią na policję i będą nas szukać?! AGH! Napewno moja mama sie wkurzy, że uciekłem z lekci! - zaczął swój monolog i chwycił się za włosy.

-Tym będziemy się martwić później, okej? - spojrzałem na niego łagodnie, on również na mnie spojrzał i puścił włosy. -Zobacz już jesteśmy.

Tweek podszedł bliżej i zobaczyłem jak jego oczy aż zabłysnęły na ten widok.

Staliśmy na jednej z górek obok naszego miasteczka, nie był to nie wiadomo jaki szczyt, ale myślę, że było tu naprawdę ładnie.

-Wow... Tu jest naprawdę ładnie.

Uśmiechnąłem się lekko na widok tego jak się zachwyca zwyklym widokiem na miasto.

-Wyobraź sobie jak tu musi być kiedy jest wschód albo zachód słońca. Chociaż najlepiej jest tu w nocy kiedy widać wszystkie gwiazdy - stanąłem bliżej blondyna i tez spojrzałem na miasto.

-Cz... Czemu mnie tu zabrałeś? - zapytał i spojrzał w moją stronę.

Otworzyłem buzię aby coś odpowiedzieć, ale w sumie sam nie wiem czemu go tu zabrałem. Uznawałem to za swoją kryjówkę, raczej nikt nie wiedział o tym miejscu.

Spojrzałem na swoje buty.

-Chyba chciałem ci poprawić humor po tym co się stało...

-Dziękuję.

Teraz to ja spojrzałem na niego.

-Za co niby? Tak naprawdę każdy mógłby tu cię wsiąć, to nic takiego.

-Ale nawet nie o to chodzi, dziękuję za to, że się zamną wstawiłeś, nadal mi głupio, że pobiłeś się z mojego powodu poprostu wiesz... - uciął nagle i dodał trochę ciszej - Nikt wcześniej mnie nie bronił.

Nigdy nie potrafiłem przyjmować podziękowań.

-Nie ma sprawy.

Zrobiłem kilka kroków w przód i usiadłem prawie na krawędzi.

Spojrzałem na Tweeka i machnąłem głową dając mu znać, że ma usiąść obok mnie.

☆☆☆

Minęło trochę czasu, głównie siedzieliśmy w ciszy. Ale to nie była taka niekomfortowa cisza, tylko taka, która była w stanie wyrazić więcej niż kilkugodzinna rozmowa.

-W ogóle która godzina? - spytał nagle Tweek.

-Nie wziąłem telefonu, zostawiłem w plecaku.

-Szesnasta dwadzieścia?! BOŻE MYŚLAŁEM, ŻE MINĘŁO Z DZIESIĘĆ MINUT A NIE DWIE GODZINY! AG!

-Kurcze już po lekcjach, a zostawiliśmy plecaki w szkole.

-Musimy po nie iść, wstawaj Tweek - powiedziałem podajac mu rękę, aby latwiej mu było wstać.

Chwycił moją dłoń i wstał. Chwilę ją trzymał i patrzył mi się w oczy. Ta chwila trwałaby może dłużej, ale... poprostunie dałbym rady.

-Idziemy? - powiedziałem już kierując się a stronę ścieżki, którą tu wchodziliśmy.

Tweek jeszcze na chwilę odwrócił głowę w stronę widoku na miasto i góry.

-Wrócimy tu kiedyś jak będzie noc? - zapytał nagle.

Czas pokaże (Creek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz