lody

2K 43 3
                                    

Pov. Vincent

Hailie ma od trzech dni gorączkę jest bardzo marudna, dziś Will miał ważne spotkanie więc to ja musiałem nakarmić Hailie . Na początku standardowo walczyła że ona nie chce jeść , jednak jakimś cudem udało mi się ją przekonać by poszła ze mną do kuchni. Wiedziałem że nawet nie ma co robić jej śniadania bardzo sycącego bo od razu się zacznie więc postawiłem na mleko dla dzieci. Gdy posiłek dla Hailie był już gotowy chciałem ją nakarmić i wtedy się zaczęło

- Nie ciem

- Hailie proszę chociaż troszkę

- Niem, ja ciem bajke plose

- dobrze Hailie pójdziemy obejrzeć bajkę ale pod warunkiem że wtedy zjesz trochę

- Dobzie – powiedziała energicznie

Wziąłem ją na rękę i jej butelkę, poszliśmy do salonu włączyłem jej jakąś bajkę a ona od razu jak zahipnozowana wtuliła się do mnie poprawiając kocyk bez którego nigdzie się nie rusza podałem jej butelkę i zaczęła jeść, byłem z siebie zadowolony . Gdy Hailie siedziała tak przy mnie chyba nie świadomie wypiła całą butelkę, podałem jej potem smoczka a ona przysypiała , więc postanowiłem nadrobić pracę. Po jakimś czasie do salonu wszedł Shane

- O cześć Vincent – siągał po pada do konsoli

- Nawet o tym nie myśl

- Dlaczego przecież nic nie zrobiłem !

- Ciszej, dlatego że ty w te strzelanki grasz głośno a Hailie tu śpi

Shane nic nie powiedział tylko przewrócił oczami, po chwili dostałem waży telefon którego nie mogłem tu odebrać . Oparłem Hailie o poduszkę wstałem i gdy kierowałem się do wyjścia powiedziałem do Shane

- Popilnuj jej

- Tak dziadku Vinc

Chciałem go upomnieć ale nie miałem czasu .

Pov. Shane

Gdy Vincent wyszedł włączyłem grę ale nie głośno by nie obudzić Hailie jednak po jakiś 10 minutach i tak się obudziła i patrzyła na mnie uroczo

- Shan gdzie Vini

- Musiał odebrać ważny telefon – odpowiedziałem i grałem dalej pod koniec rundy zaważyłem że dziewczynka boi się tych dźwięków więc wyłączyłem grę – no dziewczynko to co chcesz porobić

- Ciem bajkę albo pobawić się w chowanego

Wiedziałem że Hailie ma gorączkę od 3 dni więc przystałem na pierwszy pomysł

- Chodź obejrzymy krainę lodu a kiedy indziej zagramy w chowanego z chłopakami może być?

- TIAK – krzyknęła radośnie i przytuliła mnie

- Poczekaj pójdę po przekąski zaraz wrócę chcesz coś ?

- Piciu – powiedziała i zawinęła się kocem

Po 5 minutach wróciłem z moim jedzeniem wziąłem sobie jakieś chipsy i lody a Hailie wodę gdy oglądaliśmy zajrzał do nas Vincent chyba stwierdził że może iść spokojnie popracować nie powiem trochę nudziła mnie ta bajka więc przysnąłem

Pov. Hailie

Podczas bajki Shane zasnął nie chciałam go budzić więc sama oglądałam dalej wzięłam jego lody bo chciałam posmakować bardzo mi zasmakowały nawet nie wiem kiedy w pokoju pojawił się Wili

- cześć malutka

- Wili – podszedł do mnie i przytulił

- co robisz

- oglądam

Powiedziałam i wróciłam do moich lodów

- malutka nie wolno ci lodów

- dla cego – zapytałam a na mój głos wkradła się chrypa

- bo jesteś chora , chodź zmierzymy temperaturę a potem zjemy obiad

Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w Wilia , gdy Wili zmierzył mi temperaturę miał dziwną minę

- chodź malutka zjemy obiad

- Cekaj

- co się stało ?

- mój kocys został

Wróciliśmy do salonu i zobaczyłam ze mój kocyk był pobrudzony przez lody Shane , zaczęłam płakać i pobiegłam na górę

Pov. Will

Hailie zaczęła płakać a potem pobiegła na górę przez chwilę nie wiedziałem o co chodzi jednak gdy zobaczyłem co doprowadziło malutką do płaczu od razu zareagowałem

- Shane – uniosłem głos

- Co?

- Posprzątaj tu bo masz przechlapane

Nie do końca wiedział o co chodzi jednak teraz nie miałem czasu na tłumaczenie mu pobiegłem szybko do pokoju malutkiej, siedziała na podłodze i bardzo płakała wziąłem ją na ręce by trochę ją uspokoić jednak to nie było takie proste ale po jakimś czasie udo się

--------------------------------------------------------------

Dziś rozdział jest trochę krótszy możliwe że jeszcze dziś coś wleci jak nie to jutro 

miłego dnia   

Mała Monet //Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz