Starszy Brat cz2

1.8K 52 7
                                    

Pov. Cam

Usłyszałem część rozmowy Vincenta z królewną byłem dumny z syna, gdy Hailie mnie zauważyła od razu wyrywała się Vincentowi podszedłem do nich i wziąłem królewnę na ręce

- Jak się czujesz królewno ?

- Lepiej

- Hailiie – zacząłem a ona spojrzała na mnie ze zdziwieniem w oczach – Nigdy więcej nie jedź świeczek dobrze ?

- Ale bo było mango ! – krzyknęła oburzona

- Królewno jeśli będziesz miała ochotę na mango powiedz nam, to dostaniesz bo nie zawsze to co tak pachnie jest tym za co uważamy

Królewna strzeliła mi dziwną minę jak bym opowiadał w jakimś innym języku

- dobrze? – zapytałem dla pewności czy zrozumiała

- Yhym – kiwnęła aby główką i wtuliła się w moją klatkę, po chwili zasnęła

Pov. Tony

Od trzech dni nasz Vincent oszalał. Odłożył pracę na bok i cały ten czas spędzał z Hailie , dziś jednak miał ważne spotkanie przed którym zrobił nam wykład ze mamy jej pilnować i uważać jak bym nie wiedział ale dobra pogadał sobie

- Tony słuchasz mnie ?

- Co? Nie już dawno skończyłem cię słuchać ty już lepiej idź bo się spóźnisz dziadku Vince

Spiorunował mnie wzrokiem jednak nie na długo bo usłyszałem cichutki tupot malucha

- Masz szczęście - sykną

- Od urodzenia – uśmiechnąłem się szydersko

- TONI! – zawołała mnie z uśmiechem

- Co tam maluchu ? – zapytałem i wziąłem ją na ręce

- Nic chciałam na raczki

- Nie noś jej za dużo bo się przyzwyczai i o 20 ma spać Will potem..

- Dziadku Vinc wiem a teraz idź bo się spóźnisz

- Nie wiem czy..

- Wiem jak się zająć siostrą – krzyknąłem gdy szedłem z Hailie na górę

Gdy już byliśmy u Hailie w pokoju bawiliśmy się chwilę jednak moja siostrzyczka szybko się znudziła

- Toni ja się nudze

- Przecież się bawimy

- Ale to nudne

- To co chcesz robić ?

- Ciem chowanego

- Nie ma opcji

- Dlaczego ? Shane obiecał

Przysięgam kiedyś mu przywalę – pomyślałem

- Ale..- nie dała mi dokończyć

- TONI, Proszę – powiedziała robić słodką minkę okej ona wie jak nas podejść

- eh no dobrze ale masz uważać okej?

- DOBRZE!

- dobra ty się chowaj a ja będę liczyć raz, dwa, trzy...

Zaczołem liczyć i tylko słyszałem jak Hailli wybiegła z pokoju by się schować po tym jak doliczyłem do 15 stwierdziłem że to czas szukać malucha

Pov. Haillie

Byłam szczęśliwa że udało mi się namówić Toniego na zabawę w chowanego, na początku nie wiedziałam gdzie się schować jednak po chwili wpadłam na pomysł by schować się na dworze bo od 3 dni nie wychodziłam przez Viniego więc to idealna okazja , schowałam się za wysokim krzakiem. Na dworzu było chłodno żałowałam że nie wzięłam kurteczki, minęło już sporo czasu a Tony nadal mnie nie znalazł a ja zrobiłam się śpiąca więc pozowałam by sen nadszedł.

Pov. Tony

Nigdzie nie mogłem znaleźć Hailie więc zadzwoniłem do Vincenta bo teraz to on był opiekunem Haillie po ,, śmierci '' taty jednak ona na razie nic nie wiedziała. Gdy Vincent się tylko o tym dowiedział myślałem że zamorduje mnie przez telefon wiedziałem że mam przesrane jednak nigdy nie słyszałem Vincenta który miał w głosie jakiekolwiek emocje a teraz miał ich pełno. To było straszne ?

Pov. Vincent

Gdy tylko dostałem telefon o d Tonego od razu wsiadłem w samochód i wróciłem do domu jednak gdy miałem już wchodzić do domu zauważyłem że coś poruszyło się za krzakiem to była moja śpiąca siostra była zmarznięta szybko zdjąłem płaszcz i okryłem ją dokładnie po czym szybko wszedłem do domu gdzie spotkałem spanikowanego Tonego jak tylko zobaczył Haillie w moich ramionach od razu zapytał.

- Gdzie była ?

- TONY, to nie czas na pytania przygotuj herbatę i termofor i przynieś potem ciepły koc do jej pokoju

Zaniosłem małą do jej pokoju, zaczęła coś majaczyć jak tylko położyłem ją w łóżku zmierzyłem jej temperaturę miała 33 stopnie nie wiem ile czasu tam spędzała ale obiecuję że nigdy więcej nie zostawię jej samej z Tonym.

Mała Monet //Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz