Uciekaj

259 21 16
                                    

—Nie mogę uwierzyć, że włamałes się wczoraj do mojego mieszkania-Chuuya mruczy, idąc nieco przed Dazaiem w drodze do Agencji.

„Tak niewdzięczniku, że troszczyłem się o ciebie, a wszystko, co dostaję, to lampa rzucona mi w głowę" Dazai wzrusza ramionami. Spacerując za Chuuya z rękami schowanymi w kieszeniach niedbale.

"Czy naprawdę będziesz mnie winić?! Kto wkrada się przez okno i po prostu tam stoi?! Ty pieprzony dziwaku. Prawie dostałem ataku serca," Chuuya odwraca się i krzyczy na niego.

„Jeez rozumiem, cicho obudzisz się całą ulicę," Dazai macha nim. "Musisz mieć lepsze zamki przy okazji. Otwarłem je w trzy sekundy."

„Mam dobre zamki, jesteś po prostu dziwakiem" - mruczy Chuuya i odwraca się, aby znowu zacząć chodzić.

„Tak jesteś wredny," nuci Dazai. „Nawet dziecko mogłoby otworzyć te zamki."

"Cokolwiek, gdyby to był ktoś inny, miałby trudniej. Plus, nawet jeśli wejdą, to co zrobią? Nie tak, jak oni mogą mnie skrzywdzić."

„Mm, co jeśli śpisz?" zwraca uwagę Dazai.

„Obudziłbym się i skopałbym im dupy."

Dazai wzdycha. „Tak prosty plan. Cóż, cokolwiek, powodzenia z tym, myślę,że... "zatrzymuje się przed biurem i trzyma drzwi otwarte dla niego. „, M'lady przodem", uśmiecha się drażniąco.

„Wow, naprawdę chcesz dziś umrzeć, huh" Chuuya patrzy na niego ze zdziwieniem. Uderza go w czoło, gdy przechodzi, otrzymując trochę 'ow!' od Dazaia, który podąża za nim, pocierając czoło.

„Dzień dobry, wy dwoje. Dazai nie zapomnij o tym raporcie" - mówi Kunikida, gdy duet wchodzi do biura.

„Tak, tak, wiem. Naprawdę nie marnujesz czasu. Dostaniesz tu krótkie stosy, aby później to dla mnie zrobić, nic wielkiego ", Dazai wzrusza ramionami.

Chuuya odwraca się i spogląda na niego. „Dlaczego ty..."

"Co? Odniosłem wrażenie, że lubisz wykonywać moją pracę dla mnie ~ Robisz to baaardzo często i nawet bez potrzeby bycia pytanym jak dobry mały chihuahua," mruczy złośliwie.

„Naprawdę naciskasz na swoje szczęście, wiesz o tym? Ty niewdzięczny bękarcie?!" Chuuya rzuca się na niego gniewnie. „Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, już nigdy nie tknę twojej cholernej papierkowej roboty."

„Oooo straszne ~", Dazai uśmiecha się. Siedzi w swoim fotelu z kołem."Ale bardzo dobrze. Przypuszczam, że z dobroci w mojej duszy mógłbym rozważyć zrobienie własnej pracy tym razem."

„Słowo kluczowe: rozważ" - mruczy Chuuya, gdy siedzi obok niego.

„Dokładnie," Dazai uśmiecha się do niego.

„rób a nie gadasza", Chuuya chichocze cicho.

Uśmiech Dazaia zmiękcza na to, a on odwraca się i faktycznie zaczyna wykonywać swoją pracę. Po cichu wykonują swoją pracę przez pierwszą godzinę, dopóki nie przerywa im Ranpo, który podchodzi i zatrzymuje się przed biurkiem Chuuyi. Oczy Dazaia zwężają się, gdy na niego patrzy. Chuuya patrzy w górę.

„Czy mogę ci pomóc?" - pyta z irytacją Chuuya.

„Wyjdź ze mną na zewnątrz. Będziemy rozmawiać" - mówi z całą powagą. Nie czeka na odpowiedź i kieruje się w stronę drzwi.

Chuuya marszczy brwi. Spogląda na Dazaia, zanim stanie i ruszy za nim. Dazai stoi również powodując, że Ranpo się obraca. "Nie ty. Po prostu Nakahara"

„To jest w porządku Dazai", mówi Chuuya i podąża za Ranpo. Ranpo prowadzi go na zewnątrz do alejki za budynkiem. Wskakuje na śmietnik, siedzi ze skrzyżowanymi nogami i patrzy, jak Chuuya wychodzi i opiera się o ścianę. „No, już mnie wsypujesz?"

(ADA CHUUYA Au) I GAVE UP |TŁUMACZENIE PL|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz