Rodzdział 17

112 4 0
                                    

Była 7:00, a do mojego mieszkania ktoś pukał. Nie. Nikt nie pukał. Ktoś walił. Ktoś napierdalał w te drzwi.
Kevin cały czas spał więc spoko.
Postanowiłam ruszyć dupe i otworzyć. Pierdolone 10 minut, a ktoś nadal walił. Przekręciłam zamek w drzwiach i otworzyłam.

-Louis?

-Ja.-na jego twarzy gościł wkurw.

-Coś się stało?

-Stało. Oczekuje wyjaśnień.

-Wejdź.-odpowiedziałam, a on zrobił o to o co prosiłam.-Tylko cicho, Kevin śpi.

-Czy Matt cię tylko zgwałcił?-zapytał prosto z mostu.

Kurwa

-Louis J-ja...przepraszam...bałam się ci powiedzieć czarny baranie.

-Oh Rasistko...Co ci zrobił?

-Czasem bił, czasem napisał, wyzywał i różne inne rzeczy...

-Depre masz przez niego?

Nie odpowiedziałam.
Bałam się. Nie tego, że komuś to powie. Ale go. Go się bałam. Tylko on i Matka Matt'a o tym wiedzieli.

-Kurwa.-zaklnął pod nosem-Co za chuj. Kiara. Bądź szczera. Głupie pytanie ale...Czujesz coś do mnie?

-J-Ja...

-Odpowiedz.

-Coś czuję ale... nie wiem co.

-A do Davida?

-Też.

-Kurwa.

-Louis?

-Tak?

-Miałam cię wczoraj pocałować.

-Zrób to.-powiedział i podszedł bliżej. Po chwili nasze wargi złączyły się w namiętnym pocałunku. Przyciągałam jego szyję a on trzymał mnie w talii.

-Wiśnia.-mruknął z uśmiechem w moje usta na co ja zaśmiałam się.

-Kiara zrobisz mi płatki na śnia....-powiedział Kevin wbiając do salonu gdy ja lizałam się z Louis'em. Odsunęłam się parę kroków od bruneta.

-O...Kevin wstałeś.-powiedziałam.

-Niestety.

-Ju...

-Już ci robie płatki.-powiedział Louis nie dając mi dojść do słowa.

-To ja za ten czas pojadę na zakupy.-rzciłam i ruszyłam do pokoju się ogarnąć.

***


Wyszłam z apartamentu  ruszając w stronę garaży w których stały moje auta. Wsiadłam do mojego Porshe i ruszyłam.

W radiu leciała piosenka Doja'y Cat(dop.aut. nie wiem jak się odmienia.)

Can you kiss me more?
We're so young, boy
We ain't got nothin' to lose, oh, oh
It's just principle

Dojechałam pod sklep. Wchodząc do sklepu odrazu skierowałam się na słodycze. Wzięłam białe Kinder bueno bo nie lubie czarnego(dop.aut.nie jestem rasistką). Wzięłam jeszcze kilka potrzebnych rzeczy i poszłam do kasy. Kasowała mnie Polka. Agnieszka. Odkładając odzielaczke zakupową(dop. aut. Nie wiem jak to nazwac) trzaskała nią jak ja bijąca Louis'a. Znaczy co.

-203$ 45c.

ILE!?!

-Gotówką.

Dałam babie chajs. Przypomniało mi się, że nie kupiłam gum do żucia. Pomyślałam, że podjadę do żabki. Gumy w żabce kosztowały 20$. Nie wiem skąd pamiętam.

What is love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz