12. BATHROOM

48 7 37
                                    

(psps bathroom - montell fish)

              W powietrzu zaczynał unosić się zapach alkoholu, mieszając się z zapachem drogich perfum; o jasnego koloru ściany obijał się szum niekończących się rozmów, a gdzieś między tym przeplatał się brzdęk wypełnionych kieliszków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

              W powietrzu zaczynał unosić się zapach alkoholu, mieszając się z zapachem drogich perfum; o jasnego koloru ściany obijał się szum niekończących się rozmów, a gdzieś między tym przeplatał się brzdęk wypełnionych kieliszków.

Minuty wydawały się niemiłosiernie dłużyć w najmniej odpowiednim momencie. Cierpliwość nagle stała się cechą, która nie towarzyszyła Lorelei i Liu. Krążąc wśród tłumu, próbowali wdawać się w teoretycznie uprzejme, niewinne rozmowy z gośćmi, które jedynie miały odwrócić uwagę od ich prawdziwego celu obecności na tymże wydarzeniu. Uśmiechali się, wznosili toast z nieznanymi im osobami, jednocześnie przez cały czas czujnie obserwując otoczenie. Po to się tu właściwie znajdowali, choć zielonooka naprawdę chciała już odbębnić swoją brudną robotę. Jedyne, co ją motywowało to oczywiście pieniądze, które miała praktycznie położone przed swoim nosem. Musiała po prostu wytrzymać trochę dłużej.

Lorelei dzielnie znosiła krótkie pogawędki, ale z czasem zaczynała już mieć wewnętrznie dość, pomimo tego, że wciąż utrzymywała swoją maskę. Razem z Liu znaleźli się nieco bliżej ściany, gdzie przynajmniej mieli chwilę wytchnienia od wścibskich gości. Powietrze naprawdę wydawało się świeższe gdy granatowowłosa nie musiała słuchać o nowych inwestycjach obcych jej osób.

Nie było też wielkim sekretem, że do tego typu ludzi Delafontaine miała raczej pejoratywny stosunek.

Woods pochylił się nad zielonooką, by ta w całym hałasie zwróciła na niego uwagę;

— Gdybym wiedział, co mnie tu czeka, nie przyszedłbym tu. — zażartował; i tak by się wybrał z kobietą, dziwnym trafem tego dnia nie miał nic do roboty, zresztą ona sama już o tym zadecydowała dwadzieścia dni wcześniej.

— Ta. — westchnęła jedynie, kątem oka spoglądając na stół wypełniony alkoholem. Miała szczerą ochotę się najebać, to być może chociaż poszłoby łatwiej, ale wiedziała, że to jedynie pokrzyżowałoby jej cudowny plan wspólnie ułożony z Campbellem. W każdym razie i tak już Liu był bardziej trzeźwy od niej, co może nie było widoczne gołym okiem, ale w krwi na pewno wyczuwalne.

Można było stwierdzić, że już bliżej niż dalej, a to zdołało podtrzymać resztki zdrowego rozsądku Lorelei, która wyraźnie niezainteresowana niczym innym praktycznie podtrzymywała ścianę.

Ruszyła nagle przed siebie, jej czarna sukienka wręcz pofrunęła za nią, tak samo jak brązowowłosy, który podążył za nią ze zdezorientowaniem. Kobieta wyszła na plac i wszystko się wyjaśniło w momencie, gdy ta z torebki wyjęła szluga, wkładając go sobie do ust. Skinęła głową w stronę poznanego tego wieczoru mężczyzny, który stał niedaleko w tym samym celu, wypuszczając dym papierosa przez lekko uchylone wargi.

— Znudzona wydarzeniem, Pani Barlow? — Lorelei zmarszczyła brwi z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy zanim przypomniała sobie swoją fałszywą tożsamość. Przybrała względnie ciepły uśmiech, po czym parsknęła.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝗜𝗧 𝗚𝗘𝗧𝗦 𝗪𝗢𝗥𝗦𝗘 ; homicidal liuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz