Ta historia od dłuższego czasu tłukła mi się w głowie, a ja od zawsze marzyłam o wydaniu swojej książki, a jak wiadomo marzenia się nie spełniają... Marzenia się spełnia!
Mam nadzieję, że pokochacie historię Śnieżki i Kasjana i zobaczymy w jaką stronę mnie oni poprowadzą :) Uprzedzam, że mogą pojawić się łzy, ale myślę, że aż tak nie zmiażdżę Waszych serc.
Będę wdzięczna, jeśli zechcecie się podzielić tą historią ze światem :)
Rozdziały według planu powinny pojawiać się raz w tygodniu, chyba, że będę miała więcej czasu to wtedy będą pojawiać się częściej.
Życzę Wam przyjemnej lektury!
Agnieszka Pinklife
Śnieżka
Jak zwykle źle spałam w nocy. Nie wiem co się ostatnio dzieje, ale powoli czuję się jak zombie. Budzik dzwonił chyba pięć razy, a ja nie miałam siły zwlec się z łóżka. Próbuję otworzyć oczy, ale szczypią one niemiłosiernie. Muszę w końcu przestać siedzieć po nocach, te książki kiedyś mnie wykończą. Chwilę patrzę w sufit, ale nagle przypominam sobie, że jeszcze chwila leżenia i się totalnie nie wyrobię. Kiedy udało mi się wyjść spod ciepłej kołderki, co nie było wcale takie łatwe. Pobudki ogólnie powinny być zabronione, szczególnie te o 5 rano, kto to wymyślił, żeby tak wcześnie się budzić. Przecież to nieludzkie!
- Wspaniale! Teraz to już jestem spóźniona! Mogłam dłużej leżeć w tym cudownym, cieplutkim łóżeczku! Boże za jakie grzechy! Co ja takiego zrobiłam? - krzyczałam sama do siebie.
Mogłam wieczorem przygotować sobie chociaż ciuchy, ale po co? Przecież lepiej latać rano. Dobrze, że mieszkam sama, przynajmniej nikogo nie obudzę.
- Gdzie ja odłożyłam ten sweter? Rajstopy znowu wcięło?- prowadziłam dalszy monolog ze sobą. Przecież czasami warto pogadać z kimś mądrym.
Jeszcze tylko szybki make-up, na całe szczęście nakładam tylko krem na twarz i tusz na rzęsy, szczotkuję szybko zęby, przeczesuję włosy. Chwała Ci za to, że umyłam je wieczorem!
Po 15 minutach stałam już gotowa koło drzwi, przeglądałam się w lustrze, po czym stwierdziłam, że gorzej być nie może. Gdybym wiedziała co mnie jeszcze dzisiaj czeka...
Udało się, siedziałam już w samochodzie i zaglądałam na zegarek. Nie wiem jak to się stało, ale wyrobiłam się i to jeszcze przed czasem. Na całe szczęście szyby nie były jeszcze zamarznięte, bo na drapanie już by mi czasu zabrakło, może jednak coś nade mną czuwa.
- Różowa strzało dawaj!- mówiłam do mojego ukochanego autka, który już swoje lata świetlności miał dawno za sobą. Udało się wyruszyć i ja wyluzowana nacisnęłam pedał gazu. Nie zauważyłam jednak, że za drzewami w pierwszej mijanej wiosce stał patrol policji. Tak się spieszyłam, że nie wiem nawet kiedy, aż tak przekroczyłam prędkość. Policjant pojawił się na drodze i machał już do mnie lizakiem. Z daleka widać było już ten szyderski uśmieszek.
- Niech to szlag! Przecież teraz to ja już... Wsadź sobie tego lizaka!!! - uderzałam wściekła o kierownicę.
Byłam tak strasznie zła na siebie, gdybym może wstała te 10 minut wcześniej, ale nie ja zawsze wszystko muszę na ostatni moment robić to teraz mam. Może ja już zadzwonię do mojej nowej pracy, niech poszukają zastępstwa. Piękny początek, pierwszy dzień, a ja już wyląduję na dywaniku u szefa. Cholera! Zatrzymałam się na poboczu i powoli zaczęłam otwierać okno, nagle usłyszałam.
- Śnieżka? To Ty? Tak myślałem, bo kto inny miałby tak zwariowany samochód! – powiedział do mnie policjant, którego w pierwszym momencie nie poznałam, chociaż głos był dość znajomy. Kiedy pierwszy szok minął, odwróciłam się i zobaczyłam go...
- Robert? Od kiedy ty jesteś policjantem? Tyle lat się nie widzieliśmy! Pogadałabym z Tobą dłużej, ale sam rozumiesz spieszę się do pracy, szczerze to już jestem spóźniona i jeszcze chwila i spóźnię się na pociąg. Przecież wiesz, że ja zawsze przepisowo jeżdżę, to był tylko taki jednorazowy wybryk...- z nerwów plotłam to co ślina na język mi przyniosła.
- Ja wszystko rozumiem, ale wiesz tam ze mną w aucie jest kolega i nie mogę Cię tak puścić. Śnieżko ty przekroczyłaś prędkość o 20 km/h!
- Mówię Ci zagapiłam się, ogólnie to mam kiepski czas ostatnio, już będę jeździć tylko i wyłącznie przepisowo! Przecież nikomu nic się nie stało, a może za to, że mnie teraz puścisz spotkamy się na kawie i tam będziesz mógł mnie przeszkolić z ruchu drogowego?
- Z ruchu powiadasz? Brzmi kusząco...- Robert zamyślił się na moment i dodał:
- Dobra, jedź! Z Gabrielem jakoś to ogarnę, ale czekam na telefon od Ciebie, numer ciągle mam ten sam!
- Jasna sprawa! Odezwę się na dniach! Dzięki! Jestem Twoją dłużniczką!- odpowiedziałam, po czym wyruszyłam w dalszą drogę.
![](https://img.wattpad.com/cover/351367131-288-k567513.jpg)
CZYTASZ
Każdego dnia
Romance„Każdego dnia, do końca świata będę Cię kochać..." Szkoda tylko, że ta pierwsza i najważniejsza miłość skończyła się tak szybko, w dniu kiedy Śnieżka zniknęła z miasta. Chociaż Śnieżka i Kasjan obiecali sobie, że nigdy o sobie nie zapomną i ich kon...