♫ ★ "Cruel" Jackson Wang ★
Rozdział 6 "Wolność jest prawdą"
"Gdzie? Gdzie ja jestem? Co się dzieje? Moja głowa, moja głowa. Co się dzieje..."
Nikola obudziła się. Przed oczami migały jej mroczki. Wszystko wyglądało tak, jak przez mgłę. Nie miała przy sobie swoich okularów. Okropnie bolał ją każdy mięsień, a głowa wybuchała jej od nieposkromionego bólu.
Dopiero po chwili doszła do siebie. Była na podłodze i nie mogła się ruszyć - miała związane ręce oraz nogi. Krótko zajęło jej dotarcie do tego, co się stało. Zaczęła przypominać sobie wszystko krok po kroku. Była... w mieszkaniu. Tak, definitywnie była w domu. I co się stało...? Ktoś zapukał do drzwi... Nieważne jak bardzo, nie potrafiła przywrócić w swoim umyśle dokładnych obrazów tego, co się wydarzyło. W zamian tego, chaotycznie wirowały jak skrawki losowo wyjętych wspomnień. Mężczyzna. Wang? W drzwiach. Butelka w dłoni. Przerażenie, strach. Łatwiej było jej powiązać emocje, aniżeli konkretne wydarzenia.
Niewyraźna sylwetka podeszła do Nikoli. Mężczyzna kucnął nad nią i założył jej okulary. Wtem, od razu rozpoznała jego rysy twarzy, w końcu jak mogła nie wiedzieć, jak wygląda Wang? Zaczęła się wierzgać i podnosić głos na swojego oprawcę, który nie zważał na jej krzyki i oskarżenia. Zwyczajnie uśmiechał się, nie ukrywając w tym perfidnej satysfakcji. Dopiero gdy się uspokoiła, wziął krzesło, podsunął je na przeciwko niej i usiadł na nim ze skrzyżowanymi nogami. Oparł swój podbródek na dłoniach i począł wpatrywać się w dziewczynę bez wypowiadania żadnych słów.
— ...? — Nikola nawet nie wiedziała, w jaki sposób ma się do niego zwrócić. I właśnie w tym momencie zdała sobie sprawę z tego, że każde słowo wypowiedziane w zły sposób mogło pozbawić jej życia. Mogła stracić wszystko i nic. To, że jeszcze żyła po swoim emocjonalnym wybuchu, było cudem. A może oznaką pozostałości człowieczeństwa w Jacksonie. Albo wręcz przeciwnie.
— Nie sądziłem, że obserwuje mnie tak urzekająca istota — powiedział po jakimś czasie. Nikola wzdrygnęła się na dźwięk jego głosu. Słyszała go już na wielu przemówieniach, ale teraz brzmiał jeszcze... milej? Jeszcze bardziej zwodząco? Jak wilk w owczej skórze.
— Dzięki — Nikola przewróciła oczami w odpowiedzi.
Ding. Nie była to poprawna reakcja. Zdawała sobie z tego sprawę, ale ciężko było jej powstrzymać naturalne odruchy. Mężczyzna westchnął i oparł się o siedzenie.
— Nie wiem od jak długiego czasu to robisz. Chociaż nie, wiem. Od trzech miesięcy i dwudziestu dni. Ciekawe, nieprawdaż? Jeszcze obudziłaś się chwilę po pierwszej. Naprawdę godne podziwu.
Nikola spojrzała na niego w pełni zdezorientowana.
- Ach! Nie spodziewałaś się aż tak dokładniej informacji? Czy może tego, że jestem świadom istnienia twojej osoby? Już długo mam cię na oku. I jeśli zamierzasz się męczyć pytaniami: dlaczego cię znalazłem, co zrobiłaś źle - już ci odpowiadam. Dokładnie, ale to dokładnie, nic! To twoje towarzystwo, znajomi, rodzina, cały świat zdradził mi to, kim jesteś. A ja tylko wykorzystałem ich cenną pomoc. Czasami nudno grać w grę bez żadnych współtowarzyszy. Zbyt ciężka zagadka też staje się żmudna, gdy nie potrafisz jej rozwiązać.
Nikola miała w głowie tylko jedno, dość niecenzuralne pytanie: co ty pierdolisz? Jednak wiedziała, że okoliczności towarzyszące tej sytuacji nie do końca wspomagają jej obecny tok myślenia. Czuła się surrealistycznie. Przed nią stoi osoba, która jest mordercą, choć nie czuła wcale między nimi takiego dystansu...? Jakby był jej bliższy, niż ktoś obcy...? I przez to wcale nie czuła tego, że może za chwilę stracić życie. Może dlatego zachowywała się i myślała w taki sposób.
CZYTASZ
『 Purgatory 』
FanfictionNiesamowite, wspaniałe i niebywałe dzieło literackie utworzone specjalnie z okazji urodzin dwóch równie nieziemskich istot. Niespóźnione, punktualne, wchłania czytelników niczym piąta gęstość.