when I get home.

257 16 5
                                    

Nastolatek wpatrywał się z przerażeniem ukrytym za maską złości na twarzy.
Tony również nie był w środku najspokojniejszym, gdyż sam zaczął kwestionować czy na pewno to wszystko co dotychczas zrobił było dobrym pomysłem. Oczywiście, że nie. Dla Petera była to oczywista sytuacja, nie jeden raz dostawał od życia po tyłku, za to kim był i kim się urodził, jak i to kim się stał.

Peter bez żadnego słowa, szybkim krokiem skierował się do wyjścia z pomieszczenia. Wciąż zmieszany Stark w ostatniej chwili złapał nastolatka za nadgarstek. Lecz gdy miliarder zobaczył wzrok chłopaka pełen goryczy i nienawiści, sam z siebie puścił go. Nie wiele czekając chłopak wyszedł z pomieszczenia, wracając spowrotem do własnego pokoju.

Zamknął za sobą spokojnie drzwi. Potrzedł do dużego lustra na ścianie, marszcząc delikatnie brwi. Obejrzał się całego w lustrze, kwestionując sens jego całego istnienia.
Powoli nastolatek zdjął czarną luźną koszulkę. Na klatce piersiowej miał czarny, ciasny binder. Chłopiec położył dłonie na swej klatce piersiowej, wzdychając cicho.

– Hey, słuchaj pete-  - nastolatek usłyszał męski głos, gdy Stark powolnym krokiem wszedł do jego pokoju. Zdezorientowany nastolatek od razu skrzyżował dłonie na piersiach, starając się zakryć binder.
Delikatnie zdziwiony Stark stanął w miejscu, patrząc na chłopaka. Co w sumie zaczął kwestionować. – Peter. Co- co ty masz na klatce piersiowej? - zapytał miliarder, delikatnie zmieszany nową dla ich dwóch sytuacją.

Peter bez większego zastanowienia podniósł koszulkę z ziemii, zakładając ją na siebie.
– To jest nowy rodzaj bandaża. - powiedział szybko niemal idealnie jakby wymawiał to zdanie naprawdę często.
Stark był geniuszem - i łatwo było mu wywnioskować, że "chłopiec", o ile można było go tak jeszcze nazwać, kłamie.

– Peter, nie rób ze mnie głupka, myślisz, że nie wiem co to pinder? - zapytał miliarder, na co nastolatek pospiesznie go poprawił. – binder. - nastolatek powiedział dumnie, gdy Stark powoli zaczął do niego podchodzić. – To ja...ja nie rozumiem. Jesteś w końcu chłopcem czy dziewczynką? - zapytał delikatnie zmieszanym tonem playboy.

Peter milczał parę chwil.
Czy naprawdę Stark po odkryciu prawdy, będzie go jeszcze o dziwo tolerował? Takie pytanie zadawał sobie Parker w myślach, czując na sobie pytający wzrok geniusza po chwili odparł. – Jestem chłopcem. - odpowiedział szybko chłopak.

– ale urodziłaś się dziewczynką. - powiedział miliarder, a Peter poczuł jak jego serce na chwilę przestanę bić, gdy usłyszał jak Stark użył damskiego zaimka.
Chłopiec mocno zacisnął zęby.
– jestem chłopcem. - ponownie zapewnił szesnastolatek, na co Stark delikatnie zmarszczył brwi.

– ugh, nie wymyślaj. To choroba, przejdzie ci, kochana. - powiedział na co po chwili milczenia dodał. – A więc już wiemy, dlaczego się tak zachowywałaś. Nie martw się, wyleczymy cię z tego. -  powiedział dumny z siebie miliarder.

Nastolatek nie musiał długo czekać, aż złość się w nim zagotowała. Krzyknął z złości, uderzając niespodziewanie pięścią w lustro przez co szkło rozbiło się na setkę mniejszych kawałów, gdzie niektóre z nich upadły na ziemię tuż pod nogi petera.

– Czyżbyś zapomniał, że nie jestem dziewczynką!? Jestem chłopcem! - tym razem poddenerwowany wykrzyczał prosto w twarz mężczyzny, który z każdym spojrzeniem na niego zaczynał być coraz bardziej dla niego wrogiem.

Stark z przyzwyczajenia wzruszył ramiona, wzdychając ciężko. Bez słowa opuścił pomieszczenie nastolatk-i. Trzaskając drzwiami za nim samym. Peter milcząc co z parędziesiąt sekund, czego on tak właściwie sam nie mógł określić, ile tak Stał w pustym pokoju, wpatrując się w drzwi. Po jednakże tym czasie chłopiec upadł na kolana, czując łzy w swoich oczach.

O dziwo chłopiec nie płakał gdy Stark go uderzył.
Nie płakał, gdy Stark postanowił go tutaj zabrać.
Lecz Peter nie mógł się pozbierać po tym, że osoba która miała go "uratować" postanowiła go zniszczyć.

Wiem, że nikt nie spodziewał się Trans petera ani nietolerancyjnego Tonego w tej książce, więc o to proszę bardzo!
Chyba czuję wenę, gdyż wstałem dwa rozdziały z dnia na dzień!
;D

The adults are talking. | IRONDAD. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz