don't try cuicide

369 26 2
                                    

Przytłoczony nastolatek siedział na dachu budynku. Jego oczy były wypełnione łzami, dłonie splecione na kolanach. Włosy rozchrane a jego nogi bezwładnie zwisały, z krawędzi dachu najwyższego budynku w całym nowym yorku.

Peter cicho odetchnął, gdy poczuł orzeźwiający chłodny jesienny wietrzyk i parę powolnych kropel deszczu. Był koniec listopada a nastolatek wciąż nie potrafił się skupić na szkole którą od dłuższego czasu naprawdę zaniedbuje. Mimo to jednakże dobrze się uczy. Już od małego w małym paluszku posiadał wiedzę z wyższych klas.

Jego zamyślenia niewiadomo kiedy pochłonęły go w zupełnie inną stronę. Miał zamiar odpocząć od natrętnych myśli lecz te uwięziły go w sobie tylko jeszcze bardziej.
Z jego zamyśleń wyrwał go dopiero dźwięk kroków dorosłej osoby.

Nastolatek nie miał zamiaru się odwracać. Miał świadomość z kim miał teraz przyjemność rozmawiać jak i znajdować się na jego tymczasowym "bezpiecznym miejscu"

Musiał poważnie przemyśleć sobie związek z Wilsonem. Po wszystkich sytuacjach związanych z jego sekretną tożsamością, oraz po tym ile razy mógł się zawieźć na swoim "przyszłym" chłopaku, wątpił w to, czy ten na pewno go lubi.
Bo może tylko tak grał? Może?

Jednakże znów pochłonięty w myślach nastolatek, był przez cały czas obserwowany przez nieruchomo stojącego miliardera. Po chwili Play boy zdecydował się usiąść obok chłopca.
– słuchaj. - zaczął straszy lecz szybko mu młodszy przerwał gestem ręki.
– nie chcę ciebie słychać. - odparł nadzwyczajnie jak na niego samego spokojnie – chciałeś mi coś powiedzieć i mi to powiedziałeś, tak? Tak. Więc nie mamy po co znów rozmawiać. Bez dyskusji.

Po tych słowach nastała chwilowa cisza, przerywana co parę chwil przez uderzenia deszczu o metal oraz podłogę jak i ciała dwóch mężczyzn, powolnie i leniwie mocząc ich ubrania.
– możesz już iść. No już. Idź stąd. Nie będę z tobą dłużej rozmawiać. - nastolatek po paru chwilach zaczął być nerwowy.
– słuchaj ja..
Nastolatek nie zdążył dokończyć kiedy to miliarder niespodziewanie przytulił chłopaka.

Ten początkowo zszokowany miał szczerą ochotę odepchnąć mężczyzny.
Jednakże czując przyjemne ciepło dochodzę z ciała drugiego, jakimś dziwnym i niecodziennym uczuciem powstrzymał się przed tym.
– Nie ważne co by się działa. Nie próbuj samobójstwa.

Te słowa nastolatki miały zapadnąć w pamięć chłopakowi, który milczał przez parę chwil ocierając swoje słono gorzkie łzy.

Czy napisałem to na spontanie o 2 w nocy? Tak. Czy jestem z tego dumny? Tak. Czy chce mi się spać? ...tak. dobranoc. <3

302 słowa

The adults are talking. | IRONDAD. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz