2 miesiące później
Obudziły mnie krzyki i wybuchy,spanikowana wyskoczyłam z pokoju zobaczyć co się dzieje.Baza wyglądała jak pole bitwy...
Strzelaniny, wybuchy,bombardowanie
Zastygłam w miejscu widząc jak nieznajomy żołnierze powala na ziemię Ghosta bijąc go z pięści w twarz, myślałam że Ghost zaraz się z nim upora lecz tak nie nastąpiło, widziałam jak powoli tracił siły, aż w końcu zastygł w miejscu.Coś we mnie pękło i łzy zaczęły spływać mi powoli po policzkach. Poczułam nagły przypływ furii i akurat w tym momencie jakiś szeregowy(nie znałam go) biegł w moją stronę z nożem, wykorzystałam ten moment i zrobiłam unik posyłając mu kopniaka w łydkę, po czym nieznajomy upadł na ziemię uderzając głową o kawałek ściany strącać przytomność.
Zabrałam mu nóż i rzuciłam się biegiem na mężczyznę który dalej bił Ghosta w twarz."Zostaw go skurwysynie!!!"- wrzasnęłam wbijając mężczyźnie nóż w plecy.
Wydał z siebie tylko wrzask i upadł na ziemię wołając o pomoc.
W tym czasie próbowałam podnieść Ghosta.
"Ile ty ważysz?"-powiedziałam go niego.
Chyba to usłyszał i podparł się na swoich nogach ułatwiając mi poprowadzenie go w bezpieczne miejsce.
Znalazłam dość bezpieczne schronienie pod dużą blachą więc położyłam pod nią Ghosta a ja sama wyciągnęłam apteczke by opatrzeć mu rany.
Gdy już skończyłam usiadłam koło niego i rozmyślałam nad tym wszystkim co mnie spotkało w życiu.Zamordowanie z zimną krwią mojej matki.
Powoli łzy rozpoczęły swoją drogę po policzkach.Z zamyślenia wyrwał mnie wybuch i odgłosy strzelania do blachy pod którą byłam z na wpół przytomnym Ghostem.
"Cholera,jak zaraz nas z tego miejsca nie zabiorę to nas rozstrzelają".
Wzięłam pistolet do ręki i podniosłam Ghosta (z jego małą pomocą).
Szybko wyszłam z nim za blachy kierując się w stronę lasu.
"Tam napewno będziemy bezpieczni i nikt nam nie zrobi krzywdy"- rzekłam do Ghosta.
Po czym szybkim tempem szłam w stronę lasu.Postanowiłam pójść na tą łąkę gdzie 2 miesiące temu spotkałam Ghosta.
15 minut później.
Dotarliśmy na polankę.położyłam Ghosta pod drzewem na mchu ,dzrewo było duże miało grube gałęzie więc zasłaniało nas obu.
Poczułam, że robię się senna i postanowiłam położyć się koło Ghosta.
Sen przyszedł w mgnieniu oka i zanim się zorientowałam to już zasnęłam.Obudziło mnie szturchanie w prawe ramię.
G:Y/n wstawaj nie ma czasu na spanie.
Powoli otworzyłam oczy i przetarłam powieki.
Y/n:Dlaczego? Co się stało?
Miałam tyle pytań i na żadne nie dostałam odpowiedzi.
G: później ci wyjaśnię,teraz choć zanim nas znajdą i zabiją.
Dopiero teraz przypomnialam sobie, że był atak na bazę wojskową.
Ghost nie czekając złapał mnie za nadgarstek i podniósł.
Jeszcze na w pół śpiąca poszłam za Ghostem głębiej w las.Nie pypominalam sobie tej okolicy,widocznie tej części lasu jeszcze nie zwiedziłam.
Dotarliśmy po jakiś 5 minutach do małego drewnianego domku.Był bardzo przytulny ale i zarazem bardzo ładny,miał w sobie coś takiego,że człowiekowi chciało się w nim przebywać....