🌹ROZDZIAŁ XXI🌹

253 15 10
                                    

Kolejne dni dla Dantego zlewały się w jednolitą całość.

Pierwsze kilka dób po napadzie znacznie się od siebie różniło, chłopak jednak miał wrażenie, że pamięta jedynie kluczowe elementy. Pierwszym z nich był szybki powrót Violi, która pod groźbą rzucenia posady, wzięła dwutygodniowy urlop. Wiedziała, że może się okazać, iż to będzie za mało. Przez niedobory w kadrach była wystarczająco pewna siebie, aby w ostateczności wziąć chorobowe.

Gdy dostała telefon od Damiena, który pobieżnie opisał jej, co się wydarzyło, przepłakała cały lot powrotny do domu. Dopiero w taksówce zaczęła doprowadzać się do porządku, aby móc stanowić podporę i wsparcie dla syna. Na darmo starała się grać silną, ponieważ w momencie zobaczenia skulonego na łóżku Dantego, ponownie się rozkleiła.

Drugim kluczowym momentem było przesłuchanie przez policjantów. Oczywiście dwa postrzały nie mogły obyć się bez wezwania służb w tak spokojnej okolicy. Redfield nie pamiętał za wiele z samego przesłuchania, zebrał się jednak wystarczająco w sobie, aby powiedzieć to, co kazał mu ojciec. Nie skłamał, mężczyzna faktycznie wtargnął do ich domu i groził mu bronią, a według obowiązującego w Kalifornii prawa, miał przyzwolenie na użycie broni do obrony własnej.

Funkcjonariuszy początkowo dziwiło, jakim cudem Dante w całym tym stresie dał radę wycelować idealnie w sam środek głowy napastnika. Z tego również się wybronił kolejną prawdą — gdy był młodszy, regularnie chodził z tatą na strzelnicę, aby ćwiczyć swoją celność. Zrobił to automatycznie, dzięki pamięci mięśniowej.

Niedługo później dowiedział się również, że ciało zostało zidentyfikowane. Wszyscy jednak zataili przed nim jakiekolwiek szczegóły na temat jego tożsamości. Zwłaszcza to, że nie wymyślił na poczekaniu historii z chorą córką.

Ostatnim kluczowym elementem była Diana, która nie zajrzała do niego przez cały tydzień.

Widok brata z pistoletem w ręce, który stał i patrzył na zmasakrowane, martwe ciało u jego stóp, wstrząsnął nią. Ten obraz wyrył się na jej siatkówce i pojawiał się zarówno w losowych momentach dnia, jak i nocy. Często się budziła i nie potrafiła się przez to wyspać. Co najgorsze — zaczęła się bać Dantego. Dopiero wtedy zrozumiała, jak niebezpiecznym człowiekiem może się on stać w ciągu chwili. Wiedziała, że to ona kiedyś może leżeć u jego stóp bez życia i ją to panicznie przerażało. Zawsze mówiła sobie, że brat ją kocha i nigdy nie zrobiłby jej krzywdy. Zawsze ją ostrzegał, gdy zaczynał tracić kontrolę w obawie, że nieświadomie ją zrani. Tego nigdy by sobie nie wybaczył.

Chociaż Dante spędzał całe dnie w łóżku, zakopany pod kołdrą, wciąż był zmęczony. W przerwach między snem płakał, a następnie regenerował się po wycieńczającej sesji. Nigdy w życiu nie czuł się aż tak słabo, a dodatkowo przestał słyszeć rozmowy domowników. Zupełnie jakby tracił moce, które do tej pory dawał mu wirus. Nie rozumiał logiki, która za tym stała. Bał się sprawdzać na własnej skórze, czy jego przyspieszona regeneracja ran również została upośledzona.

Nie dotykał telefonu. Każdego dnia Aiden, Erin i Nathan próbowali się do niego dobić. Jego kuzyn zrezygnował po jednym, ponieważ ostatecznie dotarła do niego informacja na temat incydentu i zrozumiał, że Dante potrzebuje przestrzeni. Czasu, aby oswoić się z wydarzeniami, ale również z własnymi myślami. Aiden i Erin nie dowiedzieli się niczego istotnego, jednak po mieście zaczęły krążyć plotki — w domu Redfieldów słychać było strzały, wszyscy chodzili struci, a dodatkowo nikt nie widział ich latorośli przez dwa tygodnie.

Aidenowi udało się dodzwonić do Dennisa z pytaniem, czy u Dantego wszystko w porządku. Ojciec jednak nie chciał odpowiadać za syna i nie wiedział również, jak wiele będzie on chciał mu zdradzić. Postanowił więc zapewnić go jedynie, że nastolatek jest cały i zdrowy, oraz że z pewnością się do niego odezwie, kiedy będzie na to gotowy.

Bez kontroli [Redfield #1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz