~3~ dom.

68 3 1
                                    

~Foxy~
William zostawił nas samych w domu.. to znak by się nachlać, poszedłem do pokoju Michela i poszukałem po szufladach.
-FOXY CO TY ROBISZ?!- wrzasneła baby..
-NIC, YMMMM TO KONTROLA RODZICIELSKA TAK- odpowiedziałem poczym spierdoliłem do kuchni po wino.
Poczym się efektownie wyjebałem przed Fredym.. Freddy pomógł mi wstać.
-dziękuję- powiedziałem
-uważaj..- powiedział
Podszedłem do lodówki i wziąłem wino, po czym nalałem sobie do kieliszka.
-Znowu chlejesz? - zapytał mnie Freddy
-nie, wcale-odpowiedziałem
Freddy przewrócił oczami, a ja zacząłem pić.
-FŁOXYYY- usłyszałem Charlie
-CŁO- odpowiedziałem
-ZŁANAZŁAM U TATY W POKOJU BIAŁY PROSZEEEKKK-krzynęła
-CO- wrzasnął Freddy
-O BOXE JUZ LECE-krzyknąłem i pobiegłem do pokoju Michela.
Gdy przybiegłem Charlie pokazała mi proszek.
-OD pana Zbyszka?- zapytałem
-

chłyba tłak- odpowiedziała
-to co próbujemy? Jeszcze do szklanek sobie remnatu nalejemy- powiedziałem
-no ofc
Wzięliśmy proszek i zeszliśmy na dół do kuchni.
-A wy co tacy wesoli?- zapytała Baby z podejrzliwym wzrokiem.
-a nłic- powiedziała Charlie
-wlasnie - przytaknąłem
Podszedłem do lodówki i wziąłem remnat Williama, nalałem nam do szklanek i dałem Charlie.
-a jak to wziąć?- zapytała mnie
-pokażę ci - powiedziałem k wysypałem trochę na stół, i wciągnąłem, oby Freddy nie wrócił.. Charlie tez wciągnęła..
-FOXY MASZ TE GUMKI?- krzyknęła
- NO OFC, ALE FAZAAA
Dałem jej gumki nie wiem po co..
Charlie założyła sobie jedną na głowę... i wybiegła na ulicę... ja za nią...
-JESTEM JEBANYM GOŁĘBIEM, KRA KRA KRA KRA KRA KRA KRA KRA- krzyczała..
-KURWA CHARLIE CO TY ODPIERDALASZ..- wrzasnąłem..
Przyszedł Freddy.. mam przejebane.. uspokoiłem Charlie i wróciliśmy do domu..
Wziołem wino i wjebałem całe..
Kurwa mać połknąłem butelkę po winie..
-POMOCY- zacząłem się drzeć, az nagle przybiegł Freddy..
- FOXY CO TY ODJEBALES!!?- krzyczał
-NIE WIEM... POŁKNĄŁEM BUTELKE PO WINIE...- mowiłem..
-KURWA WRZYGAJ TO BO WILLIAM PRZYJEDZIE ZA 20 MIN..- darł się dalej..
Nie mogłem nic zrobić ta butelka była wielkości mózgu Freddiego..
W tym samym momęcie wrócił William..
-co tu się dzieje?- zapytał Michael..
-niiiic- odpowiedziała Charlie..
-oni się nachlali jak nigdy- powiefział Freddy, nosz kurwa jebany kąfident
-Charlie ma kare na vodke a Foxy na wino.- powiedział Michael..
Nosz kurwa..
Nagle podszedł do mnie Freddy..
-Foxy..?
-słucham.
-a przestaniesz ćpać..?
-czemu.
- nie chcę żebyś zdechł..

~✨Rodzina Aftona✨~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz