7. Jestem głodny, Lilith.

2.5K 116 8
                                    

Zrobiła się noc, a Giulii nadal nie było w naszym mieszkaniu. Zaczynałam się martwić jeszcze bardziej. Mój umysł nie potrafił przestać wymyślać coraz mroczniejszych scenariuszy. Cząstka mnie była przekonana, że podzieliła los studentki prawa.

Nie mogąc wytrzymać z tymi myślami, postanowiłam wyjść z domu na poszukiwania przyjaciółki. Na prawie sto procent była u Vess'a w domu. Bardzo nie chciałam tam iść, lecz w tej sytuacji odstawiłam swój komfort na dalszy tor. Musiałam wejść do jaskini lwa. Istna misja samobójcza. Giulia miała szczęście, że ją kochałam jak rodzoną siostrę.

Z wielką niechęcią zbliżałam się do wielkich drzwi jego domu. Po zmroku to miejsce jeszcze bardziej wywoływało gęsią skórkę. Słychać było tylko sowy i chrząszcze. Blask księżyca rzucał cienie na gołe gałęzie usychających drzew. Żebym posikała się ze strachu, brakowało tylko ciężkiej mgły i potwora za moimi plecami.

– Zapukaj do cholery – zaczęłam mówić do siebie pod drzwiami jak ostatnia wariatka – przecież cię nie zje.

W końcu udało mi się odważyć. Ręce mi drżały, a nogi miałam jak z waty. Ledwo oddychając, czekałam aż łaskawie otworzy.

– Vess'a nie ma w domu – oznajmiła bez emocji Kylie, która mi otworzyła w samej jedwabnej koszuli nocnej.

– A wiesz gdzie może być? To sprawa życia i śmierci. Pomóż mi, Kylie. Proszę.

– Nie wiem. Nie mam jak ci pomóc. A teraz wybacz, bo chcę spać dalej.

Już miała zatrzasnąć mi drzwi przed nosem, ale udało mi się wbić pomiędzy drzwi a futrynę, uniemożliwiając jej to.

– Pomóż mi. Chodzi o moją przyjaciółkę Giulię. Najprawdopodobniej jest teraz z Vess'em – przybrałam błagalny ton. – Gdzie on jest? Na pewno wiesz gdzie go szukać.

Byłam bardziej niż zdesperowana.

– Co tu się dzieję? – zapytał z głębi domu, podchodząc do nas. – Lilith?

– Gdzie jest Giulia?! – wybuchłam złością.

– Mało mnie ona obchodzi. – Stanął zaraz przede mną w samych spodniach bez koszulki. Wyglądał nierealnie przystojnie. To niemożliwe, żeby był człowiekiem. – Cieszę się, że przyszłaś. Wejdź.

– Posłuchaj mnie, Vess – zaczęłam, starając się brzmieć groźnie – jeśli Giulia zaraz się nie znajdzie, to cię chyba zabiję!

– Powodzenia, Lilith. Możesz próbować – odparł, wyraźnie rozbawiony. – Zamierzasz mnie rozstrzelać, udusić, czy zadźgać nożem?

– Nie mam nastroju na żarty. Giulia zaginęła!

– I co ja mam ci na to poradzić? Nie jestem psem tropiącym.

– Coś ci bym powiedziała, ale ugryzę się w język, bo nie jestem aż tak chamska. – Zrobiłam krok w tył, ponieważ przytłaczał mnie odsłoniętymi mięśniami. – Ostatni raz widziałam ją z tobą. Gdzieś razem poszliście i co...? Co się z nią stało? Mów!

– Pojechaliśmy do restauracji, bo nalegała. Później rozeszliśmy się w swoje strony, bo jej skłamałem, że mam ważne spotkanie w cztery oczy. Koniec historii. Nie mam nic wspólnego z jej rzekomym zaginięciem. Pewnie już wróciła, a ty niepotrzebnie panikujesz.

– W mieście grasuje morderca, a ty mi mówisz, że niepotrzebnie panikuję.

– Jeśli nie przestaniesz mnie tak podniecać, będzie grasowało dwóch morderców. – Podniósł mój podbródek, żebym spojrzała mu w oczy. – Przy tobie szybciej wychodzą mi kły niż staje przy Kylie.

VAMPIRE STUDENTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz