5. Będziesz mnie pieprzył czy bił?

2.8K 103 12
                                    

Poderwałam się z wanny, łapiąc za ranę na szyi. Obejrzałam swoje palce, które stały się czerwone. Serce zaczęło walić mi ze stresu. Wybiegłam z łazienki jak stałam, czyli całkowicie naga. Łza pociekła mi po policzku przez zawód, jakiego doświadczyłam. Myślałam, że Vess był inny.

On i jego brat, byli siebie warci. Zdążyłam dobiec tylko do salonu, a on już stał za mną. Złapał mnie za tył szyi przez włosy, po czym siłą odwrócił moje ciało frontem do swojego. Znowu pisnęłam, czując jak jego palce wbijały się w moją skórę.

– Nie puszczę cię tak nigdzie samej – wypowiedział przerażająco spokojnie. – Mogłabyś teraz wykrzykiwać z rozkoszy moje imię, ale wolisz panikować jak mała dziewczynka z powodu małej ranki na szyi.

– Trzymaj się ode mnie i Giulii zdala! – krzyknęłam, szarpiąc się, lecz nie puszczał. – Zabierz ode mnie te zimne łapska!

– Najpierw muszę cię ubrać.

– Sama się ubiorę, tylko mnie puść! – Znowu się szarpnęłam. – Nie patrz się tak na mnie do diabła!

– Krew z szyi zaczyna ci już spływać na dekolt.

– Ugryzłeś mnie, więc nic dziwnego, że leci mi krew ostatni psychopato!

Spojrzał mi prosto w oczy. Tak intensywnie, jakoby chciał odebrać mi wzrok. Wstrzymałam powietrze, gdy rozchylił usta.

– Zapomnisz o wszystkim, co zaraz się wydarzy. Będziesz spokojną i grzeczną dziewczynką, Lilith. – Ujął moje policzki w dłonie. – A teraz daj mi po sobie posprzątać, skarbie.

Przyłożył usta do mojej zakrwawionej skóry, po czym zaczął spijać sączącą się z niej krew. Stałam nieruchomo niczym posąg. Całował mnie, zasysał skórę i delikatnie podgryzał. Ucztował na mojej szyi, jakby należała do niego.

A ja... A ja nie mogłam nic zrobić.

Oderwał mnie od podłogi, biorąc na ręce. W mgnieniu oka z salonu, niemalże przeteleportował nas do sypialni. Ułożył mnie na czarnym jedwabiu, zawisł nade mną i patrzył. Pochłaniał moje piersi wzrokiem, a ja biedna nic nie mogłam. Zawładnął mną w każdym znaczeniu tego słowa.

– Gdybyś nie urodziła się taka urocza i zarazem seksowna, nie leżałabyś teraz pode mną z krwawiącą szyją, a ja nie musiałbym się hamować ostatkiem sił, żeby cię nie zerżnąć.

Vess'a włosy, dotykały mojego czoła. Całkowicie zdana na niego, leżałam wpatrzona niewidzącym wzrokiem w jego szare tęczówki. Mężczyzna zniżył głowę, aby znów skosztować mojej krwi. Najpierw polizał skórę, a później zatopił brutalnie kły w już zrobionych wcześniej ranach. Przez ból, zacisnęłam dłonie na pościeli, wyginając plecy.

– Jesteś tak kurewsko smaczna, Lilith – rzucił w przerwie od picia krwi. – Chciałbym cię teraz pieprzyć, ale nie zrobię ci tego bez twojej świadomej zgody. Jestem złym wampirem, ale nie aż tak. Zresztą sama niedługo będziesz mnie o to błagać.

Ostatkiem sił woli, udało mu się oderwać od mojej szyi, zanim pozbawił mnie całkowicie krwi. Zniknął na ułamek sekundy, żeby zaraz pojawić się z opatrunkiem w ręku i już w spodniach. Przez niecałą sekundę, zdążył zrobić więcej niż ja zdołałabym w minutę.

– Zły i niedobry wampir się tobą zajmie, kwiatku bez listków. – Podszedł do łóżka w normalnym tempie, po czym na nim usiadł obok mnie. – Nie patrz tak na mnie, Lilith.

Zaczął opatrywać mi szyję z chirurgiczną precyzją. Kiedy skończył, ułożył mnie pod kołdrą. Niemal od razu zamknęłam oczy, czując coraz mniej. Nie miałam pojęcia, gdzie mógł teraz być. Pewne było tylko jedno – nie spał ze mną.

VAMPIRE STUDENTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz