🌟1🌟

171 5 4
                                    

Syriusz miał dość tej lekcji.

Nie dość, że musiał słuchać wywodów na temat jakiś prechistorycznych ptaków zwanych gołębiami to do tego James zamiast dotrzymywać mu towarzystwa, robił notatki na lekcji. ON. ROBIŁ. NOTATKI. Pierwszy szok po zobaczeniu tego minął po dłuższej chwili.
Zostało mu teraz albo przeszkadzanie do końca lekcji, albo nudzenie się do końca tego marnego przedstawienia zwanego biologią.

Nie chciał ryzykować kolejnego szlabanu od nauczyciela. Umówił się przecież z Remusem na wyjście po jedzenie do miasta. Z przyjemnością przyjął prośbę o pomoc przy tym natychmiastowo.

Przecież jego słoneczko najjaśniejsze nie może iść samo do dużego miasta!

Ołówek włożył w usta i zaczął nim ruszać w górę I w dół, bujając się na krześle. Jak Potter mógł go tak zdradzić. Przysiągł odegranie się na nim w najbliższym czasie. On już mu pokaże co i jak. Na samą myśl usmiechnął się z narzędziem w buzi do samego siebie.

- Pss. Siri.- usłyszał cichy głosik z prawej stron i zerknął tam powoli.- Możesz przestać? Rozpraszasz mnie.- skarcił go nadal przyciszonym głosem Lupin patrząc mu w oczy.

Jego oczy...mógłby patrzeć w nie godzinami. Tak piękne w blasku słońca. Tak zielone. Tak świecące. Najpiękniejsze. Jak jego piękne jasne włosy. Jego słoneczko które oświetla mu jego nudne życie. No nie tak nudne bo przecież jego zajebistoś jest nie do opisania. Popularność, wygląd, charakter o i najważniejsze jego stosunki do innych ludzi. Jest miły dla tych którzy na to zasługują przecież. Wredny jest jedynie z zazdrości o swoją księżniczkę.

 Lupin dla Syriusza  jest jego jasną stroną. Zawsze uprzejmy dla innych. Kochany i mądry. Rozważny i piękny. O tak piękny on jest. Mimo że w pierwszej klasie płakał przez swoje blizny dzięki kuracji jaką zapewnił mu Black, chodzi dumny i pewniejszy siebie. Chodź nadal jak dziewica rumieni się na wszystko co z seksem związane lub jakieś zboczone teksty. Cóż...jest dziewicą to się zgadza.
Na tą myśl Syriusz uśmiechnął się szerzej sam do siebie.
Ta właśnie myśl zawsze sprawiała mu uczucie zadowolenia i wiedział jaki jest tego powód.

- Aż tak pociągający jestem, że rozpraszam cię nie patrząc w twoje zniewalające oczy?- poruszył brwiami, mówiąc trochę nie wyraźnie przez ołówek w ustach.

Lupin zmierzył go oburzonym spojrzeniem i westchnął ciężko. Jego ruszanie się na krześle rzuca mu cień na zeszyt, co go niesamowicie wyprowadza z równowagi. On i tak nie skupią się na lekcji ale to Black. On skupia się jedynie na swoich włosach i ciuchach. Ale za to dzięki nie mu nie jest nudno.

Zawsze coś się dzieje. Nawet jak tego nikt nie chce.

- Musisz?- podniósł brew do góry lekko.- Nie ruszaj się.- bruknął do niego oburzony.

- Ale Lunio.. jak już zacznę się ruszać to będziesz prosić żebym nie przestał.- puścił mu oczko widząc jak policzki Remusa zaczynają zmieniać kolor na delikatnie różowy i wrócił szybko do swojego zeszytu nadrabiając notatki.

Lupin ignorował go do końca lekcji. Syriusz siedział wielce zadowolony z siebie do ostatniej sekundy. Po usłyszeniu dzwonka cała klasa od razu zerwała się z ławek i spakowała. Nauczycielka nie zdążyła się odezwać i wspomnieć o zadaniu na następną lekcje, bo już nikogo nie było w zasięgu jej wzroku.

James objął czarnowłosego ramieniem.
- Jak ona dużo gada. Ręka mi odpada.- poskarżył się wzdychając dramatycznie.

- Mogłeś nie pisać.- szarooki wywrócił oczami lekko.- Nudziłem się. Prawie tam umarłem słuchając o piórach czy innych wydzielinach.- machnął rękami.

- Obiecałem Lili bardziej skupiać się na lekcjach. Ale głównie i tak rysowałem wzorki.- uśmiechnął się głupio.

- Moglibyście bardziej uważać.- Lunatyk stanął obok nich.- W tym roku mamy zaliczenia pod koniec tego semestru.- powiedział trzymając książki przy klatce piersiowej.- Znowu będziecie zarywać nocki i udawać Zombie na korytarzach.

- Ale pierwszaki zeszły na zawał. Jak krzyczały Było to tak piękne .- przypomniał sobie od razu Syriusz śmiejąc się głośno, a okularnik mu zawtórował.

- O tak! Później w szkole zamontowali kamery.- jęknął oburzony.- Ale dobrze, że mamy mapę rozłożeń i obrotów ich bo by nam rozpracowanie zajęło cały rok.

- Jesteście niemożliwi.- pokręcił głową na boki Remus i zerknął na Blacka. Ten wpatrywał się w niego zadowolony z lekkim uśmieszkiem i znowu puścił oczko. To chyba było już dla niego jakieś uzależnienie. Robił tak od jakiegoś roku i Lupin nie wiedział dlaczego. Nagle zaczął i nie chce skończyć.- A propo Lili - zaczął po chwili jak już wyszli na zewnątrz.- Jak ci idzie?

- Dobrze. Przełamuje jej lodową powłokę.- powiedział James zadowolony z siebie i lekko odwrócił wzrok, co dla Lunatyka było znaczące, że coś ściemnia jednak wolał nie komentować tego.- Idziemy na stołówkę? Dziś ma być kurczak.-  mlasnął głodny.

- My odpadamy. Idziemy do miasta po jedzenie.- powiedział Syriusz zadowolony na możliwość pochwalenia się tym.

- A no tak. Zapomniałem. - wywrócił oczami James już niezadowolony na to.- No cóż będę musiał znaleźć innych znajomych.- jęknął na to męczenniczo.- Kupcie mi miętówki i żelki kwaśne.- nakazał i ruszył w stronę budynku do którego się kierowali chwilę temu.

Syriusz i Remus spojrzeli na siebie rozbawieni i parskneli cicho śmiechem się cicho z wizji przyjaciela  z innymi niż oni. Przecież znają się od lat, a okularnik jak miał rozmawiać z kimś dłużej niż pół godziny już wariował, wyjątkiem był Syriusz. Oni mogli gadać godzinami jak starsze babki obgadując wszystko co się rusza. Lupin im towarzyszył i co chwila się wtrącał żeby uświadomić ich jacy są głupi.

- To co księżniczko? Idziemy po twą magiczną czekolade?- zapytał rozbawiony czarnowłosy obserwując jego twarz.

- Jak już to książę, błaźnie.- spojrzał na jego buzie I uśmiechnął się z satysfakcją jak Łapa zaczął zastanawiać się nad jego słowami i posłał mu oburzone spojrzenie.- Chodźmy. Chce zrobić to szybko.

- Nie możemy się delektować razem spędzonym czasem?- jęknął idząc za nim I puszczając oczko do Krukonek przechodzących obok, które zachichotały jak opętane natychmiast szepcząc coś między sobą.

- Taaa. Z tobą delektują się tylko głusi.- poprawił książki i ruszył do wyjścia z placówki.

- Ale...!- krzyknął na nim obejmujac niższego ramieniem.- Oni nie usłyszą komplementów którymi będę cię osypywać całą naszą podróż.- pościł mu buziaczka poprawiając przydługie czarne włosy.

Remus Lupin zapisze tą date w swoim notesie jako wygarną wojnę. Nie przegra. Nie pójdzie do więzienia za morderstwo.

Nie poddam się, powtarzał sobie w myślach zielonooki i spojrzał w niebo.

- Za jakie grzechy. Co ja zrobiłem w poprzednim życiu.- jęknął cicho do siebie zerkając na rozpromienionego chłopaka obok.

🌟  🌟  🌟

Zaczynamy z tym.
Nie wiem jak wyjdzie, ale naprawdę jest to moja wersja tego świata. Proszę się nie czepiać o niedociągnięcia.

Nowe spojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz