- Mam chłopaka!- krzyknął po raz kolejny Syriusz na cały pokój.
- Masz co?!- odkrzyknął James z łazienki w której siedział i wyskoczył z niej jak poparzony z szczoteczka do zębów w buzi I samych bokserkach.
- Mam chłopaka!- powiedział czarnowłosy z piskiem podbiegając do niego.
- Na gotowane ziemniaki! Jak cudownie!- odwrzasnął mu okularnik z tym samym entuzjazmem.
- Prawda?!- Łapa zaczął przebierać nogami.
- Mam nadzieję, że to Lunio bo inaczej cię pobije!- powiedział z szerokim uśmiechem i oboje w sekundzie zaczęli się śmiać jak nastolatki.
Remus przyglądał im się z niedowierzaniem twarzy i książka między nogami. Jest rano, a przez ich krzyki nie może skupić się na książce. James nie było wieczorem jak kładli się do łóżek, więc nie widział ich buziaka na dobranoc. Nie wiedzą gdzie był. Raczej Black nie wie gdzie był i łyknął kłamstwo, jakim było siedzenie w bibliotece do późnych godzin. Remus wiedział, że to nie prawda bo teraz przyglądał się delikatne zarysowanej malince na jego ramieniu, którą pewnie próbował zakryć.
- Czy możecie się przymknąć? Głowa mnie zaczyna boleć od waszych wariacji.- westchnął zamykając lekturę, odkładając ją na bok.
- Mój kochany skarb nie może się na mnie złościć.- Syriusz od razu znalazł się przy nim i wtulił buzie w jego brzuch a James parsknął rozbawiony.
- A na mnie mój kochany skarb też nie może się złościć- brunet naśladował Łapę i chciał przytulić się do boku Lupina, ale minął się z nim przez co że drugi przyciągnął chłopaka do siebie.
- Co twoje, to moje, ale co moje to nie tykaj.- zacytował Syriusz patrząc na przyjaciele, a okularnik zaczął się śmiać i przytulił poduszkę zielonookiego.
- Nie bądź taki. Podziel się.- szturchnął go, a Black pokazał mu język.
- Wszystkim ale nie nim. On jest tylko i wyłącznie mój. Nikogo innego.- powiedział pewnie chłopaka.
- Ja jestem rzecz? Chyba za bardzo zagalopowałem się mówiąc tak.- wywrócił oczami Remus, rozbawiony ich zachowaniem. Syriusz złapał się za serce od razu I przytulił do niego mocniej.
- Nigdy w życiu. Nigdy w moim cudownym życiu u twojego boku.- wysapał w jego skórę a Jamse zaśmiał się mocniej I wrócił do łazienki co chwila chichrając się pod nosem rozbawiony nadal, ale wrócił sekundę później po swoją zostawioną na szafie szczoteczkę.
🌟 🌟 🌟
- Czemu zawsze ja musze z wami mieć szlabany? Przecież nic nie zrobiłem! To wy. Zawsze muszę przez was cierpieć.- jęknął Lupin jak oburzone dziecko idąc na szlaban razem z Jamsem i Syriuszem do składziku zabrać potrzebne rzeczy do sprzątania.
- Ale...wiesz ze pomagałeś nam nie? Sam pociągnąłeś za sznurki.- przypomniał powoli James z zadowolonym uśmiechem na twarzy.
- Masz nagranie? Zdjęcie? Nie? Widzisz. To nie ja.- wywrócił oczami I uśmiechnął się lekko jak czarnowłosy złapał go za rękę czule i pocałował w skórę.
- Jesteś uroczy jak jesteś oburzony.- zanucił Black dotrzymując mu kroku.- Taki uroczy sfochany kotek.
- Zaraz dostaniesz kopa kotku za takie odzywki.- powiedział z przekąsem i zerknął na niego oburzony.
- Mówię czysta prawdę kierowana w twoja stronę księżniczko.- puścił mu oczko.
- Możecie przestać flirtować? Chce to zrobić szybko bo mam plany.- powiedział poważnie.- I po za tym mamy mecz niedługo i muszę zacząć robić treningi częściej bo się rozleniwili.- okularnik wychylił głowę do nich a Syriusz spiorunował go wzrokiem.
CZYTASZ
Nowe spojrzenie
FanfictionHuncwoci są w szkole z internatem. Nie ma magii a oni nadal robią dowcipy. Kary i podrywy to dla nich codzienność. Co może pójść nie tak? Opowiadanie - 18+ - bxb - mogą być błędy ( za nie przepraszam) - historia jest zmieniona w większości - w...