1

1K 14 10
                                    

Hira:

Wyszłam z domu zła na mamę nie rozumiałam jej ciągłych aluzji.
"Niedługo ten dzień"
"Niedługo się ciebie pozbędę"
"W Końcu znikniesz z mojego życia"
"Nareszcie odpocznę od ciebie"
Tak było zawsze a dziś znów inaczej:
"Dziś ten dzień znikniesz raz na zawsze"
Za każdym razem pytałam o czym ona mówi ale nic mi nie opowiadała. Od kad pamiętam dawała mi odczuć, że mnie nie znosi. A odkąd odszedł od nas ojciec wręcz postarza to codziennie. Gdy tylko mnie zobaczy. Wychodzę do szkoły i wracam ponura. Nie rozumiałam jak własna matka może tak nienawidzić swoje dziecko.

Weszłam do szkoły nakładając zmuszony uśmiech na usta. Te ciągłe udawanie uśmiechniętej dziewczynki z dobrego domu męczyło mnie. Fakt nigdy nie doznałam biedy. Ojciec miał firmę która zostawił mamie. Ona zarządza nią razem z jakimś kolesiem którego nigdy w życiu na oczy nie widziałam. Zatrudniła go krótko po śmierci ojca by pomógł jej ogarnąć to wszytko.

- Hira - z rozmyśleń wyrywa mnie głos koleżanki z klasy.

- Tak? - odzywam się gdy ona powtarza machając mi ręką przed nosem.

- Dziś wykłady na górze czemu tu siedzisz ? Przecież to ja zawsze się spóźniam nie ty a jest kilka minut po dzwonku.

- Zaspałam - mówię idąc z nią ramię w ramię na górę.

W zasadzie to kłamałam zdążyłam na czas ale się zamyśliłam. Weszliśmy razem na wykłady ostatni rok studiów zarządzania które bardzo chciał tata bym je skończyła. Może dlatego bym mogła zarządzać firmą ? Ale spełniłam jego prośbę i wybrałam studia jakie on chciał. Wykładowca spojrzał na nas przez swoje okulary.

- Jedna i druga zapraszam do tablicy - nie zdążyłam nawet postawić torebki na krześle.

Po przepytaniu mnie i ją obie dostałyśmy dobre oceny bo przecież obie jesteśmy najlepsze.

- Z fartem - mówi Savas śmiejąc się z nas.

- Przymknij się - mówię i siadam obok niego.

- Ej czemu ty się w ogóle spóźniłaś ? - zapytał wyraźnie zaskoczony.

- A co mnie nie wolno się spóźnić?

- Najlepszej uczennicy na roku nie wypada - mówi z powagą.

- Jesteś głupi są lepsi ode mnie.

- No nie wiem - wzrusza ramionami.

- Czy ja wam przeszkadzam - odzywa się nauczyciel za moich pleców.

Savas jedynie się głupio uśmiechał a ja nie zareagowałam.

- Przepraszamy - odzywa się Savas przestając się uśmiechać.

Gdy ta cała szopka się kończyła zwana wykładami wróciłam do domu. W którym oczywiście zapomniałam kluczy. Usiadłam na schodach wiedziałam, że będę musiała teraz na mamę czekać do wieczora. Więc wyjęłam książkę z torby i zaczęłam czytać. Jednak w pewnym momencie drzwi się otworzyły a w nich stanęła moja mama.

- Czemu tu siedzisz ? - zapytała bez interesowanie - Właź mamy gościa.

- Gościa ? - zapytałam zaciekawiona.

Weszłam do domu a za mną mama która je zamknęła. W kuchni spotkałam mężczyznę wysoki, szczupły o czarnych włosach jak węgiel. Podszedł do mnie wyciągnął dłoń i przestawił się.

- Cześć jestem Orhun Demirhan.

- Dzień dobry Hira - mówię patrząc pytająco na mamę.

- Kim pan jest ? - postanowiłam nie owijać w bawełnę.

- Jestem wspólnikiem twojej mamy oraz twoim właścicielem dziś kończysz 25 lat tak?

Kurwa nawet zapomniałam że dziś są moje urodziny.

- Tak jakim właścicielem nie rozumiem?

- Mówiłam, że się pozbędę ciebie - wzrusza ramionami matka.

- Nie rozumiem?

Wtedy mężczyzna podszedł i przycisnął mi coś do nosa jakąś chusteczkę.

NiewolnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz