9

413 11 2
                                    

Hira:

Gdy dotarliśmy pod dom jego rodziców zdziwiłam się wielkością posiadłości. Była ogromna jechaliśmy wolno przez podwórko aż pod same drzwi. Tam zaś leży drzwiach czekała kobieta patrząc na nas obydwoje.

- Błagam się nic nie rób - mówi patrząc w moją stronę - Nie chce znów cię krzywdzić - dodaje wychodząc z samochodu.

Obszedł samochód wokół i otworzył mi drzwi podając rękę by pomóc mi wysiąść. Która chcąc nie chcąc musiałam przyjąć.

- Orhun synu! - zawołała elegancka kobieta podchodząc do nas.

Przytuliła syna do piersi a zaraz za nią przybiegła Seher.

- Tatuś! Hira! - krzyczy biegnąc prosto w naszą stronę.

Przytuliła się do nóg ojca który wziął ją na ręce i ucałował. Po czym przyszła do mnie a ja ucałowałam jej oba policzki. Gdy mała pobiegła do domu Orhun złapał mnie przy matce za rękę.

- Mamo to jest Hira moja narzeczona - mówi prostując się.

- Witamy w rodzinę Hiro - mówi przytulając mnie.

- Dzień dobry - mówię lekko się uśmiechając.

- Wejdziecie na herbatę ? - zapytała.

- Tak - odezwał się Orhun.

Znów złapał mnie za rękę prowadząc do domu.

- Orhun - odezwał się mężczyzna który wyłonił się w drzwiach.

- Tato ! - to jego ojciec ? Pomyślałam.

Przytulili się oboje i wszyscy weszliśmy do domu. Orhun ściągnął mi płaszcz i gestem ręki wskazał bym poszła przed nim. Uśmiechnęłam się i gdy jego rodzice patrzyli złapałam go za rękę. Mamy grać to będziemy. Spojrzał mi w oczy i razem ruszyliśmy do salonu.

- Babcia a wiesz! Ciocia Hira jest super bawi się ze mną cały dzień !

- To super - mówi mama Orhuna patrząc na nie z góry na dół.

Chyba nie jest zadowolona za bardzo.

- Kawy? - zapytała patrząc raz na mnie raz na czarnego.

- Tak - odpowiedzieliśmy oboje spoglądając na siebie.

Gdy posiedzieliśmy wszyscy razem z dobrą godzinę rozmawiając. W zasadzie to było jak przesłuchanie oni pytali a ja na szybko sypałam kłamstwami jak z rękawa. W końcu przeprosiłam wszystkich i wyszłam do łazienki mama Orhuna wyprzedziła go i wskazała mi gdzie jest łazienka. Lecz gdy chciałam wejść zatrzymała mnie wchodząc ze mną do środka.

- Zapytam w prost czy Orhun cię przetrzymuje? Wiem, że robi tak z kobietami odkąd mama Seher zmarła.

- Skądże. Mówiłam jak się poznaliśmy - tłumaczę.

- Tylko ja wiem, że mój syn nie chodzi do centrum handlowego więc jak się poznaliście naprawdę ? - zapytała.

Jak miałam jej to powiedzieć, że ma rację.

- O dziwo się poznaliśmy właśnie w centrum więc proszę zapytać Orhuna - mówię gdy widziałam go w lustrze w przedpokoju jak wstaje i idzie w naszą stronę.

Od razu weszłam do łazienki zamykając się od środka. Rozejrzałam się i od razu dobiłam się do okna. Otworzyłam go i wyszłam przez niego na zewnątrz. Mało zastanawiając się ruszyłam biegiem do furtki. Na moje nieszczęście gdy tylko przez nią przeszłam usłyszałam za sobą jego głos i nawoływanie mnie. Ale nie chciałam odpuszczać bać się biegłam przed siebie prosto w las. Biegłam ile sił w nogach wciąż słyszałam jego głos i przeklinanie.

- Hira to się źle dla ciebie skończ! Lepiej się zatrzymaj! Daleko nie uciekniesz! - krzyki słychać było w całym lesie i odbijały się echem.

Upadłam na kolana skręcając kostkę spanikowana zaczęłam płakać rozmazując sobie obraz.

NiewolnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz