Hira:
Przerażona ruszyłam od razu do pokoju małej Seher tam czułam się spokojnie i bezpiecznie. Wiedziałam, że przy niej powstrzymywał się i nie robił mi krzywdy. Nawet o tym nie pomyślał przy jego córce był całkiem inny. Spokojniejszy a teraz go wkurzyłam wiec wole mu się nie pokazywać. Niestety gdy tylko postawiłam kilka kroków na schodach poczułam szarpnięcie. Zrobił to z taką siłą, że wylądowałam na jego torsie a nasze oczy niebezpiecznie się skrzyżowały.
- Jutro jest impreza zaręczynowa dla mojej rodziny masz być gotowa na 16 - powiedział wciąż patrząc mi w oczy.
- Nie zrozumiałeś czegoś co ci powiedziałam ? - westchnęłam odsuwając się od niego stając prosto - Nie zostanę twoja żoną! Po moim trupie!
- To akurat można załatwić - przerwał mi mówiąc prosto w oczy.
- Zabijesz mnie jak się nie zgodzę ? - zapytałam tracąc swoją odwagę zastępując go strachem.
- Jak się nie zgodzisz będę musiał się ciebie pozbyć - odezwał się po chwili dodając - Wybieraj życie albo śmierć - powiedział z powagą.
Minął mnie wchodząc na górę stałam jak słup nie mogłam się ruszyć. Z szoku wyrwał mnie głos małej Seher. Szybko wytarłam łzy i spojrzałam na nią z uśmiechem.
- Dlaczego tu stoisz ? Tata mówił, że idziesz do mnie.
- Tak kochanie idę do ciebie zamyśliłam się wiesz przepraszam - mówię ledwo idąc po tych schodach.
Niespodziewanie źle stanęłam i zjechałam po kolanach z kilku schodów. Zaczęłam histerycznie płakać coś we mnie pękło nawet nie opanowałam się przy Seher. Która zaskoczona patrzyła na to wszystko a zaraz za nią pojawił się najgorszy potwór ze wszystkich.
- Co się stało?
- Przewróciła się.
Zszedł szybko po schodach kazać małej iść do pokoju. Zaś sam uklęknął przy mnie patrząc na moje zapłakane oczy. W jego oczach widziałam troskę i smutek?
- Dasz radę wstać ? - zapytał patrząc na moje kolana.
Nic nie odpowiedziałam próbując wstać lecz nieudolnie znów upadłam na pośladki. Schowałam twarz w dłoniach wciąż płacząc i wyklinać pod nosem. Orhun bez zastanowienia pochylił się i wziął mnie na ręce o dziwo nie poszedł w stronę piwnicy. Po schodach wszedł na górę. Idąc do sypialni w której już byłam. Ostrożnie położył mnie na łóżku.
- Lepiej będzie jak odpoczniesz - powiedział wychodząc z pokoju.
Zamknęłam powieki opadając na poduszkę. Nie mogę pozwolić by został moim mężem taki człowiek. Zawsze wyobrażałam sobie miłość i ślub z mężczyzną którego będę kochać. To był mój priorytet by mieć ślub z miłość. A teraz ? Czy on naprawdę mnie zmusi ? A jak nie zrobię tego to mnie zabije ? Naprawdę jest do tego zdolny? Już raz próbował i stchórzył. Ale czy drugi raz nie będzie tym ostatnim na którym się odważy? Zatopiłam twarz w poduszce płacząc z bezsilności. Nagle usłyszałam kroki w korytarzu w drzwiach on się pojawił. Patrząc prosto w moje oczy położył na szafce nocnej maść.
- Powinno ci pomóc - powiedział chcąc wyjść.
Bitwa w moim sercu trwała co mam zrobić lecz moj rozum podpowiadał jedno.
- Zaczekaj - odezwałam się z trudem spuszczając wzrok - Zgadzam się zostaje twoja żoną - mówię zalewając się łzami.
- Dobra decyzja więc jutro bądź gotowa i idealna dla mnie - powiedział puszczając mi oczko znikając za drzwiami.
A ja znów kolejny raz dzisiejszego dnia zalałam się łzami.
CZYTASZ
Niewolnica
Short StoryGdy nagle zostajesz zamknięta w jednym pomieszczeniu o chlebie i wodzie? Potem przychodzi on i każe mówić do siebie „panie". Jest oschły i zły a ty nie rozumiesz dlaczego tak cię traktuje. I dlaczego cię własna matka wydała na takie życie? Zaprasza...