Hira:
Odsunęłam się od niego nie patrząc mu w oczy odeszłam chcąc iść do sypialni.
- Nie skończyłem z tobą rozmowy.
Odwróciłam się szybko że złością.
- Nie rozmawialiśmy tylko wymienialiśmy się śliną jak byś nie zauważył - włożyłam szpilkę.
- Wymienialiśmy się śliną ? - zaśmiał się.
Pierwszy raz widzę żeby z czegoś się śmiał.
- Tak a jak to inaczej nazwać czekaj beznamiętny czyn? Czy może nie to będzie lepsze beznadziejny pocałunek? - mówię zakładając ręce na piersi.
- Pocałunek po prostu - mówi ironicznie - Przyzwyczaj się bo będzie ich więcej - mówi z uśmiechem.
- Nie będzie !
- Ofszem będzie i tak samo będziesz chętna jak dziś - mówi podchodząc bliżej a jego mina była całkowicie pozbawiona uczuć.
- Ale ja tego nie chce.
- Chcesz ale się wypierasz.
- Nie będę całować diabła.
Jego oczy pociemniały i było widać w nich złość.
- Nie jestem diabłem ale twoim narzeczonym od kilku godzin.
- Nie będziesz się wściekał za to, że twoja matka wszystko mi powiedziała? Nie zrobisz sceny? Nie uderzysz mnie ?
- Właśnie to będzie kara nie zrobię nic wręcz przeciwnie będę się z tego cieszyć bo mnie wyręczyła a ty teraz będziesz się zastanawiać o co mi chodzi to będzie moja kara.
Miał pieprzoną rację.
- Poważnie ?
- Poważnie a teraz zapraszam na górę przebrać się i spać.
Nic nie odpowiedziałam odprowadziłam go wzrokiem gdy wychodził. A ja tkwiłam w miejscu wysłać usilnie o co mu chodzi. Czuję, że dzisiejszą noc nie zmrużę oka nawet na chwilę. Będę myśleć nad jego słowami i tym, że nic nie zrobił. W końcu ruszyłam się z miejsca wolnym krokiem idąc na górę. Do sypialni weszłam i od razu odetchnęłam. Wiedziałam, że tu nie przyjdzie, że tu będę bezpieczna. Weszłam do łazienki zdjęłam całą garderobę i weszłam pod prysznic. Pozwalają tym samym by strumień ciepłej wody zabrał ze sobą cały mój stres.
W końcu położyłam się do łóżka lecz w nim wcale lepiej się nie poczułam. Wręcz przeciwnie wszystko się nasiliło kręciłam się tam i zpowrotem. Aż w końcu ze złości wstałam z łóżka. I wyszłam z pokoju uprzednio zakładając szlafrok i kapcie. Ruszyłam przez korytarz schodząc po schodach na dół. Weszłam do salonu i udałam się do drzwi tarasowych i otworzyłam je szeroko. Stanęłam w lekkim wiaterku zamykając oczy.
- Mówiłem, że sprawie iż nie będziesz mogła spać ? - usłyszałam za sobą i szybko się odwróciłam.
Siedział jak by nigdy nic w fotelu i patrzył wprost na mnie.
- To nie to - mówię zpowrotem się odwracając plecami.
Po dłuższej chwili ciszy.
- Mnie nie oszukasz - powiedział mi tuż przy uchu cała się spięłam.
- Ciebie ? Jak bym śmiała.
- Oszukujesz siebie ale ja jestem cierpliwy i poczekam aż sama do mnie przyjdziesz - pocałował moją szyję.
A ja idiotka nie wiem czemu poczułam jak mój żołądek właśnie zrobił fikołka.
- Idę spać - powiedziałam pospiesznie idąc w stronę schodów.
W co on ze mną gra ? Nie rozumiem tego. Powinien się wściekać. Zbić mnie. Wolę to niż to co się właśnie dzieje. A moje odczucia wcale mi nie pomagają. Wręcz przeciwnie jeszcze mnie denerwują bardziej. Zamknęłam za sobą drzwi opierając się o nie uspokajając swój oddech kładąc rękę na piersi. Lecz to nie pomaga.
CZYTASZ
Niewolnica
Short StoryGdy nagle zostajesz zamknięta w jednym pomieszczeniu o chlebie i wodzie? Potem przychodzi on i każe mówić do siebie „panie". Jest oschły i zły a ty nie rozumiesz dlaczego tak cię traktuje. I dlaczego cię własna matka wydała na takie życie? Zaprasza...