•Próba swatania•

33 1 1
                                    

Teraz będzie tak że z kogoś perspektywy.

Diana

Dziś miał być ten dzień kiedy razem z Cole'm mieliśmy zrealizować nasz plan. Dokładnie on obowiązywał Shirbert. Gdy się obudziłam, usiadłam na łóżko i westchnęłam. Pomodliłam się, okazjonalnie prosząc, by plan poszedł zgodnie z planem. Wstałam i podeszłam do oka, aby ocenić jaka pogoda. Otworzyłam okno i wzięłam głęboki oddech, oddychając świeżym powietrzem, od razu poczułam że ten dzień będzie udany. Z uśmiechem odeszłam od okna i udałam się do szafy. Moim codziennym dylematem było wybieranie ciuchów do szkoły, szafa pełna przewrających się ubrań, ale i tak nie mam co założyć. Zdecydowałam się jednak na niebieską suknię, tak jak zazwyczaj. Ubrałam się i ładnie ułożyłam włosy, dodając niebieską kokardę. Coś mi brakowało, czegoś aby dopełnić mój wygląd, a no tak, o mało nie zapomniałam, na moją ważną misję miałam założyć czarny płaszcz. Cole powiedział że także taki będzie miał, na samo wspomnienie o Cole'u się uśmiechnęłam i ruszyłam na dół zabierając koszyk z książkami.
Szłam przez drogę, aż zauważyłam tą wyczekując, rudą osobę, no cóż nie była taka ruda jak się wydawało, dziś miała wyjątkowo piękniejsze włosy o bardziej kasztanowym odcieniu. Rzuciłam się mojej przyjaciółce na szyję.

-Oh Aniu!- wykrzyknęłam jej do ucha, ściskając ją w przytulasie. Ona się uśmiała, zaraz po kilku chwilach, zauważyłam chłopaka idącego w naszą stronę. Gdy się odsunęliśmy od siebie spojrzeliśmy w tamtą stronę, gdzie dostrzegliśmy sylwetkę Cole'a, który biegł w naszą stronę.

-Diano, Aniu!- wykrzyknął w naszą stronę i podbiegł, od razu ruszyliśmy w stronę szkoły, aby przypadkiem się nie spóźnić.

- Masz Aniu dziś bardziej kasztanowe włosy, które ci pięknie podkreślają rysy twarzy, Blythe'owi byś się spodobała- odparł Cole, dziewczyna na jego nazwisko się zarumieniła.

-Cóż to prawda, dzięki Cole, a co do Blythe'a to nie prawda- powiedziała spokojnym tonem głosu. Chłopak się uśmiechnął pod nosem i westchnął. Za to ja szturchnełam dziewczynę, kiedy nasze wzroki się spotkały, objęłam ją ramieniem.

-Jestem po stronie Cole'a- powiedziałam posyłając jej uśmiech, gdy Cole się na mnie spojrzał, puściłam mu oczko.

-Oh szkoła!- krzyknęła rudowłosa, oddalając się od nas.
*Kasztanowłosa
Powolnym krokiem weszłam do szkoły, aby tam ujrzeć jak zwykle harmider i wielkie zamieszanie. Odstawiłam swój płaszcz i kapelusz, poczym udałam się do Ani. Gdy rozległ się głos dzwonka usiadłam na miejscu, koło niej.

Cole

Była przerwa, a ja siedziałem w kącie klasy ściskając dłoń. Wtedy to poczułem na mnie kogoś wzrok, kiedy się rozejrzałem ujrzałem Diane wpatrującą się we mnie. Gdy nasze wzroki się spotkały on spuściła mi oczko, uśmiechnęłem się i wstałem. Dziewczyna odwzajemniła mine. Zestresowany podeszłem do chłopaków.

-Emm...No...- biedny ja nie wiedziałem co powiedzieć, podrapałem się po karku i próbowałem dobrać jakieś słowa, gdy je znalazłem to odrazu je odrzucałem. Musiałem powiedzieć coś takiego aby nie zepsuć pierwszego wrażenia, ale już chyba to zrobiłem, zepsułem. Dlaczego zawsze jak coś robię muszę to zepsuć? Nie mogę chodź raz zrobić coś dobrze. W tej sytuacji przydała by się jakaś szansa od Boga, ale cóż już dawno przestałem w niego wierzyć, przestałem wierzyć w siebie. Ten chłopak do którego miałem zagadać, odwrócił się i uśmiechną w mą stronę.

One shoty shirbert//anne with an eOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz