Był cudowny dzień wszystko się układało idealnie do czasu kiedy jedna przepiękna rudowłosa dziewczyna, wróciła do domu cała mokra.
-Oh Marylo, zimno- powiedziała to trzęsąc się cała z zimna. Starsza kobieta zauważając ją od razu wzięła ją na górę, przebierając i kładąc do łóżka. Znikła na chwilę na parę minut i zauważyła że dziewczyna śpi.
Miała wręcz taką nadzieję że śpi.
Przykryła ją masą grubych koców, dotykając jej czoła, było ziemne, tak jak lód. Kobieta nawet nie zdążyła się zapytać co się stało. Poszła ona na dół zostawiając ją i przygotowując herbatę. Weszła ponownie na górę kładąc herbatę koło jej łóżka na szafce nocnej. Maryla odrazu po tym geście poszła do Mateusza, aby ten pojechał po doktora. I tak też zrobił wyruszył z Jerrym w drogę do Charleetown.
_____
Maryla nie cierpliwe wyczekiwała powrotu brata i Jerrego, którzy mieli przyjechać z doktorem. Kiedy to usłyszała otwierającą się bramę zerwała się na równe nogi i podeszła do okna zauważając 3 sylwetki idącą w stronę drzwi. Westchnęła ona z ulgą i podeszła do drzwi szeroko je otwierając.-Witam chora jest na górze w łóżku zaprowadzę pana- powiedziała kobieta zapraszając gestem ręki. Poczym doktor posłał na górę po schodach. Po cichu Maryla otworzyła drzwi do pokoju dziewczynki, przez ten czas ten pokoik jakoś posmutniał, nie widząc w nim zadowolonej i rozmarzonej zawsze dziewczynki, było smutno i nieprzyjemne. Doktor podszedł do Ani i przebadał ją, w tym czasie Maryla modliła się o zdrowie dziewczynki. Martwiła się.
-Niestety to poważna choroba zapadła w śpiączkę- odpowiedział lekarz po kilku minutowym badaniem. Kobieta złapała się za serce i podeszła do łóżka, całując podopieczną w czoło.
-Nie da się nic zrobić?- zapytała z przerażeniem.
-Niestety nie- powiedziała lekarz.
- Za kilka dni się wybudzi, albo i nie-
Maryla zrobiła szerokie oczy i schowała dłonią swoję usta. Po jej policzkach spływały łzy.-Jak to?- zebrała wreszcie odwagę aby się zapytać.
-Wszystko się ukaże za niedługo- rzekł lekarz i powędrował na dół.
Kobieta jeszcze przez chwilę stała w zamieszaniu rozmyślała słowa doktora. "Albo i nie" pomyślała, a z jej oczów płynęło coraz więcej łez.
Pocałowała kolejny raz podopieczną i poszła do stodoły przekazać Mateuszowi okropną nowinę.
"Albo i nie" ta myśl ciągle krążyła po jej głowie.
___
Był przecudowny poranek, a Diana, bratnia dusza Ani szła teraz przez ścieżkę do szkoły, śpiewając pod nosem piosenkę. Gdy nagle usłyszała gwizdanie. Zatrzymała się i słuchała się ona, skąd dobiegał dźwięk.-Oh Diano, witaj- usłyszała po chwili, dostrzegając bruneta idąc w jej stronę, był to nikt inny niż Blythe, ten Gilbert Blythe. Dziewczyna się uśmiechnęła i ruszyła w stronę chłopaka.
-Dziś zdecydowałeś się przejść inną drogą- powiedziała do niego Diana.
-Ah tak, byłem u cuthbertów, ale nikogo nie było- odpowiedział.
Dziewczyna się zatrzymała i zmarszczyła brwi.-Ani też?- zapytała go.
-Ah tak nie było jej, a co?- odpowiedział jej chłopak, dziwiąc się zachowaniem dziewczyny.
Przez chwilę Diany serce stanęło i przed oczami miała różne źle scenariusze. Pobiegła w stronę domu cuthbertów. Gilbert pobiegł za nią.-Diano co się stało Ani!?- wykrzyknął do niej chłopak, biegnąc jak najszybciej.
-Boje się- usłyszał tylko z daleka jej głos.
______
-Gdzie Ania?- zapytała Diana wpadając do stodoły gdzie się znajdował Jerry. Była cała w pocie i przemęczona.
CZYTASZ
One shoty shirbert//anne with an e
Cerita PendekOne shoty są to krótkie opowiadania, ja będę pisała o shirbert. To popularny ship i mój ulubiony<3 Z wspaniałego serialu anne with an e! Numer 1#anianieanna