Więc Big doczekał się młodszego rodzeństwa, Tankhun i Nop adoptowali jeszcze jednego chłopca, między czasie Tankhun otworzył swoją kawiarnie, w której zatrudnił Yim'a, który raz wioząc Tankhun'a do szpitala został tam na trochę dłużej z doktor Top'em...
Jednak pewnego dnia, Daisy przyszedł do Nop'a miał już 9 lat, jego starszy brat i kuzyni byli już nastolatkami...
Daisy spojrzał na Nop'a i widocznie zestresowany odezwał się
- tato...- Nop od razu skierował wzrok na malucha, rękę położył na jego policzek
- co się dzieje maluchu? Wyglądasz na zestresowanego - kucnął by być trochę niżej, patrzył na syna z troską w oczach, nigdy się nie przyzna, że mając na koncie mnóstwo zabójstw dla swoich dzieci zrobi wszystko. Dla wszystkich. Łącznie z Vegas, Macau i Venii.
- ale nie będziesz na mnie zły?- Nop od razu przytaknął - ...ja chyba czuję się dziewczynką... ale nie mów mamie dobrze? Będzie zły - powiedział, a Nop od razu wstał i wziął ją na ręce
- moja malutka, nie masz się o co martwić, mama nie będzie zły. Kochamy cię - pogłaskał włosy CÓRKI. Od tego momentu od razu zrozumiał ten mały kwiatek.
- ja nie wiem czemu się tak czuję... ale lubię jak dziewczyny z klasy pożyczają mi swoję ubrania, lubię też przymierzać sukienki u wujka Tay... ja jestem dziwna?- w tej małej głowie roiło się wiele dziwnych nie zrozumiałych myśli. Nop zapewnił ją, że nie jest dziwna. Jeszcze tego samego dnia dzięki znajomością i pieniądzom rodziny Tankhun'a zabrał Daisy do specjalisty.
Więc do domu wrócili kiedy było już ciemno, Daisy zasnęła w samochodzie, więc Nop zaniósł ją do jej pokoju, przebrał w piżamę i położył do łóżka.Przyszedł do sypialni i zobaczył Tankhun'a który zły stoi i czeka na niego
- dlaczego cały dzień nie odbierasz?! Wiesz jak się bałem o ciebie i Daisy?! - Nop złapał go za dłonie-... dlaczego jesteś taki poważny...Nop co się stało?- złapał go od razu za policzki
- byłem z Daisy u lekarza - powiedział, a Tankhun zbladł.- spokojnie. Był to psycholog... Daisy powiedziała mi, że czuję się dziewczynką... on to potwierdził. - powiedział, a Tankhun delikatnie się uśmiechnął
- Dziękuję, że jesteś taki... ale dlaczego ona mi nie powiedziała?- było mu dość ciężko, zawsze myślał, że jego dzieci mu ufają.
- chciała to zrobić, ale zasnęła w samochodzie, powiedziała, że chciała najpierw mi by mieć pretekst by powiedzieć ci będąc na zakupach bo chciała byś wybrał jej pierwszą sukienkę, twoje zdanie jest dla niej bardzo ważne, bała się też, że będziemy źli...- przytulił męża- mam wrażenie, że te nasze dzieci to mądrzejsze są niż my.
- przypomnę ci te słowa jak znów będziemy ściągać Big'a z drzewa- pogłaskał włosy Nop'a- oj i nigdy nie byłbym na nasz mały kwiatek zły
- wiem... więc jutro proszę mi tu naszemu Kwiatkowi kupić piękną sukienkę i dobra możesz poszaleć. ..mimo, że walczymy z zakupoholizmem.
- oj piękny to ty walczysz. Mi on nie przeszkadza.