rozdział 5

109 10 0
                                    

Byłam związana i czekałam na ratunek. Uma odmówiła. Moje poczucie winy wzrosło, bo teraz moi przyjaciele będą się narażać jeszcze bardziej, żeby ocalić nie tylko Bena, ale i również mnie. Zobaczyłam jak jedne drzwi, które prowadziły pod pokład otwierają się. Został wyprowadzony przez nie związany Ben. Gdy tylko go zobaczyłam poczułam ulgę, że nic mu nie jest. Ben zaczął się rozglądać próbując ustalić gdzie się znajduję. Aż w końcu jego wzrok natrafił na mój. Jego spojrzenie wyrażało strach i zaskoczenie.  Widać że się martwi czy nie zrobili mi krzywdy.

Miał coś do mnie powiedzieć, ale przez chwilowy zastój ze zdziwienia został popchnięty do przodu. Odrazu zaczął iść we wskazany mu kierunek. Mój brat został przywiązany do masztu, a mnie wiązali i posadzili na krześle. Skoro wyprowadzili Bena to oznacza tylko, że za niedługo zjawi się reszta. Oczywiście zabroniłam Evie mówić, że sama tam poszłam. Znają tylko wersję tą która kazałam przedstawić, a mianowicie że zostałam również porwana.

Oczywiście jakby mój plan wypalił to przedstawiłam bym wtedy innym prawdę. Na pokładzie nic narazie ciekawego się nie działo. Było czuć napiecie w atmosferze. Zapewne każdy się zastanawia czy to sie uda. Zanim zaczęłam się głębiej rozmyślać zobaczyłam Mal w oddali oraz innych. Czyli to już ta chwila.

- No nareszcie! - krzyknęła uradowana Uma.

Mal trzymała w ręku różdżkę Dobrej Wróżki. Uma odrazu spojrzała na rzecz, którą Mal trzyma w swojej ręce i uśmiechnęła się pod nosem. Wzrok fioletowowłosej skierował się na mnie.

- A tak mamy wasza naiwną księżniczkę do kompletu. Mogłabym za nią poprosić o coś jeszcze, ale różdżka mi wystarczy wiec wymienie ich oboje. - powiedziala zadowolona.

- Wypuść ich. - powiedziała stanowczo.

- Harry! - krzyknęła Uma.

Harry jak na zawołanie podszedł do mnie i uwolnił moje ręce. Zaczął mnie prowadzić w stronę Mal. Nagle podszedł do mnie chłopak, na którego wcześniej wpadł Ben. Zdążyłam zorientować się że to syn wroga naszych rodziców, miał na imię Gil. Nie był z tych bardzo mądrych.

- Szybka sprawa. Powiedz mamie, że Gaston pozdrawia, powiedz tacie, że mój tata chce zabić twojego jak tylko bedzie miał okazje. - wyrecytował z pamięci.

Zdziwiłam się że tyle potrafi zapamiętać. Dałam mu znak głową, że przekaże chociaż tak naprawdę nie, bo by rodzice wywód do końca życia mi zrobili jakby się dowiedzieli, że pojechałam na wyspę. A do tego wszystkiego specjalnie poszłam do Umy narażając się. Byłam już blisko Mal, ale Harry nadal trzymał mnie za ramię żebym niczego nie zrobiła. Następnie przyprowadzili Bena. Staliśmy miedzy Umą a przed nami Mal.

- Czekaj to za łatwe, wypróbuj ją. - powiedziała Uma.

Dziewczyna kiwnęła w stronę różdżki. Zapewne nabrała wątpliwości że to może być jednak oszustwo poprzez moje wcześniejsze słowa. No to Uma sie teraz zorientuję bo różdżka jest fałszywa.

- A co księżniczka boi się rączki pobrudzić ? - spytała ironicznie Mal.

- Wole dmuchać na zime. No już. - odrzekła poganiając.

Mal nieco się odsunęła i rozejrzała wokół siebie.

- Choć mały ma to sens, niech zacznie gadać tamten pies. - powiedziała i machnęła różdżką.

Pies siedział cicho. No to pięknie wpadliśmy. Już czekałam aż dziewczyna obok mnie zorientuję się, że to fałszywka i zacznie się walka.

- Gadaj psie. - powiedziala stanowczo.

Beauty And The Pirate 🌹| Descendants | 🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz