17

8 1 6
                                    

- ŻE CO PRZEPRASZAM BARDZO!? ŚLUB!? - krzyknęłam.

- HaRi spokojnie, nie unoś się - powiedziałam mój ojciec że spokojem.

- Mam się nie unosić?! Śmieszni jesteście - wzięłam wdech - nic nie będę brać i nie wiadomo z kim -

- HaRi ale... ale decyzja już zapadła, i nie z nie wiadomo z kim tylko synem pana Nama - pokazał ręką.

Spojrzałam na chłopaka, nie powiem był niczego sobie. Nie nie HaRi. Wstałam z fotela i wyszłam, nie miałam tam ochoty tam siedzieć. Weszłam do windy, miała się już zamykać ale ktoś zatrzymał ręką drzwi od windy. Był to ten chłopak. Prychnełam pod nosem i się odsunęłam na bok. Wszedł do środka i winda ruszyła.

- Ja też tego nie chcę,.. - nie do kończył bo mu przerwałam.

- To czemu nic nie powiesz jeśli tego nie chcesz? -

- Bo chcę żeby ojciec był ze mnie zadowolony i chcę żeby firma dobrze prosperowała - powiedział na wdechu.

- HA.. dla ciebie liczy się firma, a nie ty. Żałosne - ostanie słowo powiedziałam ciszej.

- Bardzo - usłyszał - ale cóż za niedługo mamy mieć spotkanie tylko pomiędzy rodzinami. Więc mam prośbę przyjdź - spojrzał się na mnie i winda się zatrzymała.

Czy on myślał że nie przyjdę. Wyszłam z windy i wyszłam z budynku. Wyjęłam telefon i wybrałam numer JiRim. Nie odbierała. Ji-Hoon też nie odbierał.

- Odwiedź cię? - znów ten chłopak.

- Nie trzeba, mam nogi - odeszłam dalej - no cóż muszę się sama chyba napić - wzdycham.

Ruszyłam w stronę baru do którego chodziłam z JiRim.

***

Wypiłam już trzy butelki soju i pięć piw. Nie byłam wstawiona jeszcze, a też nie chciałam być aż tak pijana więc zamówiłam jeszcze.

Nie wiem ile tam siedziałam, ale chyba długo bo po 2 godzinach urwał mi się film.

Pov JaeWook

Postanowiłem sobie wyjść z przyjaciółmi. Na początku postanowiliśmy pójść do baru żeby na imprezę nie pójść nie rozgrzani. Weszliśmy do środka nie było mało osób, ani dużo. Siedliśmy przy stoliku który był koło ściany. Gdy usiedliśmy i zamówiliśmy to co chcieliśmy. Przy rozmowie nie mogłem się skupić ponieważ moją uwagę przykuła dziewczyna, która już była mocno wstawiona. Wydawało mi się że skądś ją kojarzę.

W pewnym momencie podeszła do niej trójka chłopaków, zaczęli ją zaczepiać. Dziewczyna nie miała się jak obronić nawet słowami, była tak pijana że aż ciężko było jej złożyć jedno słowo, a co dopiero zdanie. Gdy zauważyłem że zaczynają ją gdzieś ciągnąć, a ona się broni. Wstałem i podszedłem do nich.

- Odczepcie się od niej - spojrzałem na dziewczyne, była to HaRi.

- Bo co chłoptasiu, pobijesz nas - prychną na mnie, a jego koleszka ciągną dziewczynę za ręce.

- Powiedziałem że masz się od niej odwalić czego ty nie rozumiesz - zacisnąłem pięści.

- A co ty jej chłopak? Bo w to wątpię - zaśmiał się do kolegów.

- Może i jestem chuj cię to obchodzi, a teraz odpierdol się od niej bo nie ręczę za siebie! - powiedziałem, a oni w geście poddania się podnieśli ręce do góry i odeszłi.

Wziąłem HaRi pod rękę i starałem się ją tak trzymać żeby nie upadła. Gdy wyszliśmy z baru skierowaliśmy się na parking, akurat przyjechałem dzisaj autem. Otworzyłem drzwi od samochodu, posadziłem ją i przypiąłem pasem. Zamknąłem drzwi i obszedłem samochód do okoła. Wsiadłem do samochodu i odjechałem spod baru.

kisses of the night/ Lee Jae-WookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz