10

13 2 0
                                    

Szłam spokojnie chodnikiem, słychać było tylko wiatr i przejeżdżające czasem auta. Było dosyć wcześnie, więc połowa ludzi była w pracy. Miałam jeszcze do mieszkania jakieś 15 min, ale przypomniałam sobie że tutaj nie daleko jest kawiarnia.

Po krótkiej chwili byłam już w środku kawiarni. Było tu bardzo przyjemnie. W powietrzu było czuć zapach czekolady, pomieszanej z kawą. Usiadłam na wolnym miejscu, które było przy oknie. Podeszła do mnie kelnerka i poprosiła co sobie zamawiam. Zamówiłam ciasto czekoladowe i do tego czarna kawę z mlekiem. Kobieta powiedziała że zamówienie będę za 15 minut. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam 12 nie odebranych połączeń i około 21 wiadomości z tego że 5 było z Instagrama. Połączenia jak można się domyślić było od JiRim, chociaż 2 Ji-Hoona. Wiadomości też od JiRim, które były takie długie aż mi się odechciało czytać, chociaż były i krótkie pt. "Gdzie jesteś? Czemu cię nie ma? Że mam dopisać bo jak nie to mnie zabiję"

"Czy to nie podchodzi pod groźby karalne?"

Pomyślał i zaśmiałam się pod nosem. Nie jedno myśląc otworzyłam wiadomości z Instagrama. Jak można się domyśleć były od tego samego nadawcy co tamte:

King_Jae
Przepraszam nie powinienem tak pisać.

Naprawdę nie chciałem. ㅠㅠ

Poprostu chodzimy razem do szkoły i chciałem cię poznać.

Czemu cię nie ma w szkole?

Stało się coś? Halo HaRi pewnie śpisz a ja ci przeszkadzam. sorry

Zdziwiłam się trochę nie powiem, wydaje się być miły może mu odpisze, albo nie będę zgrywać niedostępną. Nie nie nie to nie w moim stylu, nie jestem JiRim. Odpisze później. W tamtym momencie przyszła kelnerka z moim zamówieniem. Wzięłam łyżeczkę do ręki i zanużyłam w miękkim cieście. Czekolada która była w środku wylała się powoli. Włożyłam łyżeczkę z kawałkiem ciasta do buzi, czułam jakbym jadła chmurkę, a nie ciasto. Moje rozmyślenia o cieście, przerwał dzwoneczek który był przy drzwiach. Do środka weszło czterech wysokich chłopaków, znaczy można powiedzieć trzech bo ten trzeci był nie wiele wyższy od mnie. Upiłam trochę kawy i zaczęłam kończyć ciasto.

Podeszłam do lady i zapłaciłam, czułam cały czas jak ktoś się na mnie patrzy. Zamówiłam sobie jeszcze kawę na wynos bo chciałam już iść do domu i rzucić się na swoje łóżko. Lecz gdy już miałam wychodzić poczułam jak ktoś na mnie wpada, a następnie gorąca ciecz na bluzie. Na szczęście mi się nic nie stało. Zdjęłam mokrą bluzę i zaczęłam nią bić chłopaka który na mnie przed chwilą wpadł.

-Kobieto weź się uspokój! Przestań mnie bić!- chłopak krzyczał broniąc się rękami. Przestałam go bić po to żeby go opieprzyć.

- To patrz jak łazisz, wyobraź sobie co byś się stało gdyby nie ta bluza- powiesiłam i poszłam na bluzkę- poparzyła bym się i to przez ciebie-

- Nie zrobiłem tego specjalnie, tak? Tak. Więc odczep się. Mogę ci nawet dać kasę na pranie tej bluzy- prychną pod nosem i zaczął wyciągać portfel.

- Nie trzeba, nie potrzebuję tych pieniędzy, sama ją upiore - odpowiedziałam zakładając płacz.

- A może byś ją przeprosił, a nie stoisz jak by ci ktoś kij w dupę wsadził- odezwał się znajomy mi głos.

- A tak tak. Przepraszam nie chciałem- chłopak pokłonił się grzecznościowo i odszedł w stronę reszty.

Chłopakiem który się odezwał był nie jaki Jae-Wook. Spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem "bad boya"(to było silniejsze) i następie odwrócił się i też tak samo jak poprzedni, odszedł do reszty. Ja w trybie natychmiastowym wyszłam z kawiarni, nie przejmując się że jest chłodno, a ja mam sam płaszcz. Była 12 godz, autobus miał być za 30 min ale jak zawsze się spóźni. Więc ruszyłam jak najszybciej mogłam w strone mieszkania. Nie chciałam być chora więc biegłam ile sił miałam w nogach.

Gdy byłam już pod blokiem, zatrzymałam się zdyszana. Wtedy zadzwonił mi telefon, nie odebrałam, oddzwonię. Weszłam powoli do windy i wjechałam na swoje piętro. Było strasznie cicho, nie lubiłam tego ale trzeba się przyzwyczaić. Weszłam do mieszkania, rozebrałam się, rzuciłam bluzę pod drzwi do łazienki i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i przytuliłam kołdrę. Cały czas ktoś do mnie dzwonił, wyciszyłem telefon nawet nie patrząc kto to. Wróciłam do przytulania kołdry i zasnęłam jak małe dziecko.

-----------------------------------------------------------
681 słów
Kochani przepraszam że była taka długa przerwa, ale nie wiem co się ze mną dzieje bo nie wiem co pisać. będę jak narazie takie krótkie wrzucać, ale postaram się to nadrobić.

buziaczki💋

kisses of the night/ Lee Jae-WookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz