Rozdział 4

63 5 0
                                    

Po śniadaniu razem z Izabellą wzięłyśmy się za naprawę Sqweeksa. Najpierw trzeba było znaleźć nowe ramię dla niego bo tamto już do niczego się nie nadawało. Poszłam z tym do Daytradera, pokazał mi ramię należące do jakiegoś decepticona ale to mi nie przeszkadzało, insygnie zawsze można zmienić. Z nowym ramieniem poszłam do młodej i dałam go jej.

I: Ale myślałam, że ty go naprawisz.

L: Owszem, zrobię ale myślę, że chciałby byś ty przymocowała mu ramię.

W odpowiedzi Sqweeks powiedział "Chihuahua" Co znaczy jako tak. Wzięła potrzebne narzędzia i przymocowała mu ramię. Zabiegowi przyglądał się Wheelie i jak zwykle musiał dodać swój komentarz.

Wh: Przyczepiłaś mu ramię decepticona? 

I: Perfecto!

Wh: Ale był brzydal z tego robota.

W odpowiedzi Sqweeks pstryknął w twarz Wheelie tak, że poleciał z maski samochodu.

I: Wyglądasz jak wojownik.

L: No dobra wojowniku pora zająć się resztą. Obiecuje, że nie będzie bolało.

Postanowiłam się najpierw zająć się jego modulatorem głosu. Chwyciłam jego twarz obiema rękami tam gdzie był modulator. Zamknęłam oczy mając w głowie obraz skanu  zaczęłam go leczyć. Czułam jak moje ręce pokrywają się niebieską powłoką oraz biorąc pod uwagę jak Izabella westchnęła. Po chwili skończyłam i kazałam mu poruszać skrzynką głosową. Starał się coś powiedzieć ale nic nie wyszło. Spuścił głowę ze smutkiem, delikatnie ją podniosłam by spojrzał na mnie.

L: Nie martw się Sqweeks pamiętasz co wczoraj powiedziałam, minie trochę czasu nim będziesz mógł mówić. Musisz tylko ćwiczyć z mniej wymagającymi słowami jak "tak" lub "nie" wiesz podstawy, a nim się obejrzysz będziesz mówić. Tak samo będzie z transformacją.

Kiwnął głową już trochę weselszy, teraz najtrudniejsze. T-cod jest niezwykle delikatny jeden mały błąd i będzie po ptakach. Jego T-cod znajdował się po prawej stronie biodra więc tam położyłam ręce i tak jak w przypadku modulatora zamknęłam oczy mając w głowie obraz zepsutej części. To już zajęło mi więcej czasu ale na szczęście udało mi się. Gdy się odsunęłam poinstruowałam go by zaczął ćwiczyć zmienianie rąk w broń. Na razie nie wychodziło ale było widać jak, niektóre części się przesuwają. Sqweeks aż zaczął skakać ze szczęścia potem mnie przytulił, potem przytulił Izabelle. Śmiejąc się położyłam rękę na ramieniu młodej by zwrócić jej uwagę.

L: Nie zapomniała panienka o czymś?

I: No tak! Bee! Chodź szybko Luna!

Złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie w stronę warsztatu. Będąc na miejscu Bee szykował się do zabiegu. Nie mogę się doczekać aż Bee zacznie mówić.

C: Zaczynamy, Bee.

Bb: Rób, co chcesz.

I: Już jestem!

C: Miałem cię właśnie wołać. Zaczynajmy.

Bb: Zgłoś się, Doc.

Usiadłam na krześle obserwując ich pracę. Miło było patrzeć jak razem pracują, wyglądali jak ojciec i córka.

C: Dobrze. Nie, trzeci od lewej. Od twojej lewej.

I: Wiem, co robię. Nie poganiaj mnie.    

C: Nie bądź taka nerwowa. Wiesz, jak on się czuje? Jak u dentysty. Lubisz chodzić do dentysty? Nie.

Cade wyją zepsuty modulator i szykował nowy. 

I: Hound mówi, że tylko możesz jej słuchać. Córki. Nie możesz się odezwać. 

Transformers: Ostateczne starcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz