Obserwowałam z dachu jak cony wjeżdżają do miasta, czekałam tylko jak Cade da nam sygnał do ataku. Transformowali się w środku miasta. Rozpoznaję ich to Mohawk, Dreadbot, Nitro Zeus o Onslaught oraz Megatron. Muszę przyznać lepiej wygląda niż gdy był Galvatronem, przynajmniej nie ma dziury w klatce piersiowej.
Mh: Decepticony są na ulicach.
NZ: Będzie zadyma.
Mh: Zabije wszystkich.
Mg: Przeszukać miasto. Jest tutaj.
Mh: Przekonacie się, po co tu jesteśmy.
Wtedy blacha, za którą chował się Sqweeks osunęła się ujawniając go. Cholera! Megatron kazał mu się zbliżyć co zrobił niechętnie. Wycelowałam blaster w Megatrona czekając na odpowiedni moment.
Mh: Patrzcie na tego niebieskiego wypierdka.
Gdy Sqweeks był w zasięgu ręki, Megatron podniósł go za głowę i przyglądał mu się.
Mg: Czuję na tobie ich obleśny smród. Odrażające.
I: Hej!
No nie co ona robi!? Zwariowała kompletnie! Zaraz zrujnuje nam plan, no nic trzeba improwizować.
I: Postaw go!
Mh: Jakaś twardzielka z kucykami.
I: Idźcie do diabła!
Mg: Ta planeta to piekło.
I: Postaw go! Myślisz, że się ciebie boję, cabrón?
C: Stój!
Mg: Cade Yeager. Muszę mieć ten talizman.
Strzeliłam do Megatrona wychodząc zza komina. Zabawę czas zacząć.
L: Cześć Megs!
Mg: Loadstar.
L: O pamiętasz mnie, jak słodko. A ty wiesz, że cudzej własności się nie bierze? Cade Teraz!
Gdy tylko bomby wystrzeliły zeskoczyłam z dachu zmieniając się w bota strzelając do nich z działka. W międzyczasie Cade zabrał młodą i oboje zaczęli uciekać, a za nimi cony. Przestałam strzelać i pobiegłam za nimi. Stworzyłam tarczę wokół Cade'a i Izabelli w chwili gdy unikali samochodów lecących w ich stronę. Gdy tylko wybiegli na drogę pojawił się Grimlock łapiąc w szczęki Dreadbota i powalając ogonem Nitro Zeusa. Drift i Crosshairs zajęli się Onslaught'em. Megatron był mój. Wskoczyłam na dach razem z nim gdy strzelał do Grimlocka zarządzając odwrót. Przywołując miecz zaatakowałam go, ale zablokował atak swoim mieczem. Staliśmy tak patrząc sobie w oczy i żadne z nas nie chciało odpuścić.
Mg: Widzę, że się poprawiłaś od ostatniego razu.
L: Heh widzisz za to ty oprócz wyglądu to nic się nie zmieniłeś. Co chcesz zrobić z talizmanem?
Mg: Za niedługo sama się przekonasz gdy Ziemia przestanie istnieć.
L: Nie na mojej zmianie.
Mg: Przekonajmy się.
Wtedy odepchnął mnie i odleciał. Co on znowu kombinuje? Zmieniłam się w człowieka i pobiegłam do Cade'a, Jimmy'ego i Izabelli do starej stacji benzynowej.
J: To był wasz jedyny plan?
L: Jimmy nie dramatyzuj, a z tobą młoda pogadam później.
C: Schowacie się!
Schylając się patrzyliśmy jak do miasta wlatują drony TRF. Jeszcze tego nam brakowało.
J: Co to jest?

CZYTASZ
Transformers: Ostateczne starcie
FanfictionOdkąd Optimus odleciał na Ziemię zaczęły przybywać więcej transformerów. Został stworzony paramilitarny oddział o nazwie TRF, który ma na celu wyeliminowanie nas. Ludzie wciąż się nas boją ale znajdą się tacy co darzą nas sympatią. Stwórcy jeszcze s...