6

559 27 4
                                    

-Muszę już iść. - wstał brązowooki.
- Nawet się nie przedstawiłeś. - zatrzymał go Nathan
- Znamy się 10 lat. -odburknął i popchnął go w bark, by przejść.
-Nie mi. Dziewczynom.
- Nazywam się Dominik i mam 16 lat. Chodzę z Nathanem do klasy sportowej. Uczęszczam na zajęcia z piłki nożnej od 5 lat. Niedawno zerwała ze mną moja dziewczyna. Luiza. Twierdzi, że się zmieniłem. Ale ona to przeszłość. A przeszłość boli najbardziej. Mam dwójkę braci, a moja siostra - Zatrzymał się w tym momencie. Powstrzymywał łzy. - Moja siostra zginęła z rodzicami wypadku samochodowym. - Powiedział na jednym tchu. - Zginęli dwa lata temu. Już nie wrócą. Przez pierdolonego pijaka. Alkoholika, który zabrał mi rodziców. Zabrał mi najważniejsze osoby. - wykrzyknął, a po jego policzku spłynęła łza.
- Domin...- Podszedł do niego Nathan i objął go ramieniem.
- Miałem powiedzieć coś o sobie, prawda? -odepchnął go od siebie. - Nie wiecie jak to jest. Nie znacie tego uczucia. Nie czuliście nigdy tak wielkiej tęsknoty. Kochacie kogoś kogo nie ma?- stanął po środku restauracji, tak aby każdy go usłyszał.- Ty masz Martynę, a ona ma ciebie. - wskazał palcem na Nathana. - A ty? A ty kogo masz? - szybkim ruchem dłoni jego palec wskazujący pokazywał na mnie.- Kochasz kogoś kogo nie ma? Kogo nie możesz już przytulić, poczuć zapachu, zobaczyć uśmiechu i wysłuchać rad. Masz?
Nie był już uroczym chłopcem. Jego wyraz twarzy przeszedł przemianę. Mimo, że już nic nie mówił słyszałam jego ostre słowa w środku mojej głowy.
- Dominik...ja...- podeszłam do niego spokojnym krokiem.
- Chciałaś przeprosić? Pocieszyć? Tylko nie mów, że będzie dobrze. To najgorsze co...- nie dokończył. Przytuliłam go. Objęłam swoimi niespokojnymi dłońmi. Nie wiedziałam co zrobi, ale odwzajemnił uścisk i czułam teraz jego szybko bijące serce.
- Spokojnie. Masz nas. Masz Nathana. - szepnęłam cicho, nie licząc nawet, że odpowie. Zamknęłam oczy i odpłynęłam. Ciałem może jeszcze tam stałam, ale wewnątrz czułam się jak w niebie. Nie wiem ile czasu tkwiliśmy w takim uścisku na środku kfc, ale gdy otworzyłam oczy dostrzegłam, że stoimy w kręgu. Ludzie płakali, robili zdjęcia, pokazywali mi kciuki w górę, jakaś para się kłóciła, a jeden pan stał z otwartą buzią trzymając w dłoni hamburgera. Przytulam się na środku znanej restauracji fast- food z obcym chłopakiem. Nie mam pojęcia czemu to zrobiłam. Serce mi podpowiedziało.
- Wiesz...Muszę już iść. - powiedział Dominik. - Ja...Przepraszam. Często mi się to zdarza. I dziękuję. Brakowało mi tego.- pocałował mnie delikatnie w czoło i wyszedł przeciskając się przez tłum ludzi. Chyba już go nie zobaczę. Albo nie chcę zobaczyć. Rozejrzałam się, szukając wzrokiem Martyny i Nathana. Stali patrząc sie na mnie. Nathan obejmował ramieniem swoją dziewczynę, a ona ocierała dłońmi łzy. Podeszłam do nich.
- Wiecie... Ja też już pójdę.
- W porządku. - odpowiedział mi spokojnie Nat.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi.
- Hej, Ola! - skierowałam wzrok ponownie na wybranka mojej przyjaciółki. - Dzięki.
Uśmiechnęłam się i wyszłam.

Let's fall in love || JDąbrowskyWhere stories live. Discover now