PERSPEKTYWA JASIA
Byłem w kuchni i robiłem sobie kanapki, aby nie zasłabnąć na spotkaniu z firankami i karniszami, gdy Florek siedział na kanapie w salonie i nagrywał snapy. Mieszkaliśmy chwilowo w wynajętych apartamentach. Podzieliliśmy się już przed wyjazdem. Ja jestem z Eskaczem, Thor jest z Kiślem, a Sylwia ma swoje mieszkanko. Zabraliśmy Sysię ze sobą, jest taką malutką niespodzianką na spotkaniu. Nagle po całym mieszkaniu rozbrzmiał się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Idź otworzyć! - krzyknąłem do mojego towarzysza.
Nie widziałem go, ale dam sobie rękę uciąć że wywrócił oczami, rzucił telefon na kanapę i wolnym krokiem podszedł do drzwi. Słyszałem jak przekręcił trzy razy zamek od drzwi i je otworzył. Nie musiałem patrzeć kto to, bo usłyszałem krzyki.
- Witajcie kumple! Gotowi? - ten głos należał do Smava, który bez zaproszenia wtargnął do środka.
- Mamy jeszcze sporo czasu, spokojnie. - Przywitałem się z wszystkimi z talerzem w ręku.
- Cześć Pacanek! - Kiślu uśmiechnął się i porwał mi z talerza jedną kanapkę po czym odszedł widocznie rozbawiony.
- Heeej! - radośnie podskoczyła Sylwia i cmoknęła mnie w policzek.
Pół godziny wybieraliśmy film jaki chcemy obejrzeć, gdy stwierdziliśmy, że najlepiej będzie jak obejrzymy Barbie. Bo kto nie lubi Barbie?
-Obejrzeliśmy Barbie od początku do końca! Marinka mogłaby być z nas dumna! - wykrzyknął Kiślu, gdy zaczynały się napisy końcowe.
-Stary, pora iść do widzów. Zasiedzieliśmy się. -zadecydował Stasiek odłączając projektor od laptopa.
- Racja, nie możemy się lenić!- wstał Smav, a po nim zrobił to Florek i Sylwia.
- Już idę. - wstałem leniwie z kanapy, zabierając torbę w której znajdowała się kamerka GoPro, mazak, prowiant (który i tak pewnie zostanie zjedzony przez Kiśla) i jeszcze jeden mazak.
PERSPEKTYWA OLI
- Wysiadajcie, ja zaparkuję i wychodzę do sklepów. O której będziecie? - zapytała mama wjeżdżając na parking.
- Gdzieś tak za...- spojrzałam pytająco na Martynę i Maksa.
- Za 3 godziny! - krzyczał Maks
- Oszalałeś? Za dwie maksymalnie...- burknęłam- Chyba nie będzie takich kolejek, prawda?
-Dobra, wysiadajcie. Poszukam miejsca i zaparkuję, wy możecie już iść. Zdzwonimy się. Trzymajcie się razem i pilnuj Maksa!
-Mamo! Nie jestem małym dzieckiem! - zrobił obrażoną minę.
PERSPEKTYWA JASIA
Wkroczyliśmy pewnym krokiem do Galerii Bałtyckiej. Przemknęliśmy się niespostrzeżeni na piętro, gdzie znajdowały się znane wszystkim restauracji, ale gdy wyszliśmy z ruchomych schodów każda z par oczu spojrzała na nas. Przełknęliśmy głośno ślinę i spojrzeliśmy po sobie.
- Uciekamy! - Kiślu próbował biec w przeciwną stronę, niż jadą schody, jednak jedna z firanek wskazała na nas palcem i krzyknęła coś w stylu: "SĄ!". Nim się obejrzałem stałem pośród moich firanek, nawet gdy się wychyliłem nie zauważyłem chłopaków, ani Sylwii. Stali pewnie w mniejszych, bądź większych (co nie wiem czy jest możliwe) grupkach w pobliżu. Potem już były tylko zdjęcia, rozmowy, pouczenia od ochroniarzy, nagrania na snapa i na kanał.
PERSPEKTYWA OLI
Nie dostałam się ani do Jasia ani do skkfa ani do Smava. Jedynym pocieszeniem może być to, że zdążyłam spokojnie porozmawiać z Rafałem i Stasiem. Są mega! Nie rozmawialiśmy nie wiadomo ile, ale chłopacy stwierdzili, że jestem bardzo sympatyczna i zaproponowali mi znajomość. Wysłali mi zaproszenie na facebooku, mam przyjąć jak najszybciej będę mogła. Nie pytali o moje pochodzenie, może kiedyś im wytłumaczę. Cieszę się ogromnie, jestem bardzo szczęśliwa bo spełniło się jedno z moich malutkich marzeń. Z tych pobocznych, ale marzenie to marzenie, nie mogę narzekać. Nie każda miała taką szansę, zwłaszcza te, które stały po dwie godziny w kolejce do Jasia, a i tak się do niego nie dostały. Kilka firanek (albo i psychofanek) stała wokół niego i nie było nawet szansy, aby je od niego odciągnąć. Trochę mu współczuję. Phi! Trochę! Bardzo mu współczuję! Musi użerać się z amebami, bo nie może powiedzieć wprost "Nie jestem waszą własnością, nie chcę żebyście traktowały mnie jak Boga. Jestem zwykłym chłopakiem i potrzebuję trochę prywatności. Prywatność. Jeżeli istnieje w ogóle takie słowo w waszym słowniku." Prawda, próbował powiedzieć to trochę delikatniej wiele razy, ale jak to mówią "są ludzie i są parapety". Zupełnie z drugiej strony pierwszego piętra "mini meet-up" miała Sylwia Przybysz. Podeszłam tam na chwilę, zrobiłam zdjęcie z Sysią i pożegnała się z wszystkimi "Miśkami" (bo tak nazywa swoich "fanów" Sylwia). Wysłałam wiadomość do Maksa i Martyny, żebyśmy się znaleźli. Dostałam wiadomość od Maksa, że czeka na nas przy Subway. Napisałam szybko Marti, że spotykamy się przy właśnie tej restauracji. Znaleźliśmy się pół godziny później. Mój braciszek pochwalił się zdjęciem i autografem Florka, bo to właśnie on jest jego ulubieńcem, a Martyna zdjęciem ze Smavem na jego instagramie, selfie z daleka z Florkiem i Jankiem i wiadomością, że Sylwia chce ją do jej teledysku. Znaczy...Wiadomo, nic nie jest pewne, Sylwia musi jeszcze poinformować swojego menagera. Co nie zmienia faktu, że Martyna jest strasznie podniecona samym faktem, że taki ktoś jak Sylwia Przybysz chce ją do teledysku. Cieszę się z nią, ale nie wiem czy zazdroszczę. Mieliśmy już wychodzić z galerii, gdy mama wysłała mi wiadomość:
YOU ARE READING
Let's fall in love || JDąbrowsky
FanfictionJeśli mógłbyś być gdziekolwiek chcesz, byłbyś tam ze mną? ¡mogą pojawić się wulgaryzmy!