Rozdział 17

1 0 0
                                    

Nie wspominając, że kiedy okazało się, że jego opiekunem jest Hikaru, właściciel Wytwórni do, której należą, to tym bardziej trzeba było mu pomóc, nie zważając na konsekwencje.

Widać dla niego ważniejsze było ukrycie tego kim są, niż to, że mogą przez to stracić głowę.

A co za tym idzie i tak ich kariera byłaby skończona, ale on tego jak widać nie widział, tak mocno był zaślepiony i nic do niego jak na ten moment nie docierało.

Nic więc dziwnego, że się tak parszywie szamotał i miotał, kiedy toczył tę rozmowę.

━━ Nie przypuszczałem, że będziesz tak nieostrożna! Mało brakowało, aby nas policja również zgarnęła! ━━ odparł Manaki po chwili, nadal nie chcąc się za wszelką cenę uspokoić.

Nie mogła pojąć, czemu pozostali nadal milczeli, zamiast stanąć po jej stronie, tak jakby to był jakiś debilny problem?

A tak przez to musiała się z nim sama użerać, co wcale jej na rękę nie było.

Tym bardziej postanowiła, wcale nie ukrywać pewnego faktu który odkryła, bo wcześniej czy później i tak by on wyszedł na światło dzienne.

Westchnęła tylko nim postanowiła mu odpowiedzieć, tylko nie miała pojęcia, jak on i reszta na jej słowa zareagują.

Nie miała innego wyboru, bo jak na dłoni widziała, że inaczej nie dało się z nim porozmawiać.

━━ Ale nas nie zgarnęła, poza tym, od tamtej dwójki zalatywało alkoholem na kilometr, za nic im by nie uwierzyli, nawet jakby im mówili co widzieli, więc w czym problem? A tak na marginesie, masz pojęcie, że ten, którego uratowaliśmy, to siostrzeniec Właściciela Wytwórni do której należymy? Nawet nie wiesz, co by z nami zrobił, gdyby się dowiedział, że byliśmy w pobliżu, a nie pomogliśmy mu! ━━ rzekła Hizuru, odbijając zgrabnie piłeczkę, aby nie dać mu wygrać tej bitwy słownej.

Zdawała sobie sprawę z tego, że ta bitwa słowa, była poniekąd dziwna, zważywszy na to, kim tak naprawdę byli.

W sumie bawiła ją ta rozmowa, ale wiedziała, że on chciał ją, jak i resztę chronić przed niechybną śmiercią z rąk łowców.

Z drugiej jednak strony, nim policja by dotarła na miejsce, oni by już się nim zabawili, a potem co gorsza jeszcze zabili, za to, że ich okłamał.

Kiedy ewidentnie winę ponosili oni, a nie on, że nie słuchali tego co mówi, a poza tym i tak by dostali, za to co zrobili.

Tym bardziej, że ich nie zabiła, tylko nastraszyła, a to co innego, sami się o to prosili, bo nie dostosowali się do słów, które w ich kierunku wysłała.

Nie znosiła użerania się z pijakami, bo tacy nie mieli za grosz rozumu i rozsądku i myśleli, że im wszystko wolno.

Westchnęła tylko, spoglądając w okno pokoju, w którym obecnie się znajdowali.

Nie mogąc wyrzucić ze swojej pamięci, jak na złość, tego słodziaka. Mając nadzieję, że wszystko z nim już jest w porządku.

A tym bardziej, czy już się obudził, bo przecież w pośpiechu i prawie bez słowa go u niego zostawili.

Wiedziała, że Manaki musiał więcej mu powiedzieć, o tym co się stało, bo jako jedyny został, aby z nim porozmawiać, kiedy ona i reszta opuścili dom pana Hikaru.

Opuszczała go z mieszanymi uczuciami, tak jakby coś w niej drgnęło, ale na tę chwilę, nie była w stanie określić co to właściwie było.

Podejrzewała, że to nie ostatni raz, kiedy będzie miała z nim styczność, ale jak wiadomo, nic nie było wiadome.

Widziała, jak Manaki rzuca się, niczym ryba bez wody, próbując znaleźć odpowiednie słowa, aby mi odpowiedzieć, a wyraz jego twarzy zmieniał się niczym jak w kalejdoskopie.

Jego zachowanie, zaczynało już Hizuru poniekąd śmieszyć, a strach który czuła jeszcze chwilę temu zniknął, tak samo jak szybko się on pojawił.

Jakby nie patrzeć miała co do tego rację, że to było dobrym rozwiązaniem, ratując tego chłopaka, z rąk tamtych parszywców. 

Zważywszy, że Hikaru Naito, nie był zwykłą osobą, ale Łowcą pod przykryciem i w każdym momencie, mógł ich bezpowrotnie zgładzić.

A on dalej brnął w swoim przekonaniu, że nie powinna wtrącać się w nie swoje sprawy.

Kyūketsuki no Gitarisuto [ PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz