7 rozdział

193 13 1
                                    

Ashton P.O.V

Nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć . Czy powiedzieć prawdę , czy kłamstwo ? Boję się tego, że z prawdą się przed nim ośmieszę. A co najistotniejsze to, to że nie jestem pewien tego czego czuję. Nie za bardzo go znam .
Niby już posmakowałem jego ust, ale on tego nie pamięta. Co zrobić? Co zrobić?

- Ash, do cholery !

- Ymm ... Luke - Uśmiechnąłem się stucznie - nie , poprostu pytam. Nie wiedziałem o co cię zapytać. - Przetarłem ręką czoło.

- Rozumiem
-Więc?
- Więc co?
- No odpowiedź na pytanie

- No j - ja jestem, heteroseksualny? - Skłamałem. Miało być szczerze? Dlaczego jestem tak głupi?
A no jestem człowiekiem, a ludzie mają to już w zwyczaju , iże świadomo lub nie komplikują sobie życię.

- Teraz ty zadaj pytanie - Uśmiechnął się zachecająco, zauważając moją chwilową niepewność.
Przysunął się bardziej w moją stronę.

Luke P.O.V

Doknął mój obojczyk. Trochę twardo na dole? Poczułem tak jakby jego zapach. Zapach jego dłoni . Pachniało fiołkami?
Nie , musiało mi się coś przewochać.

- Miałeś okruszek chleba na ustach - Wytłumaczył swoje zachowanie.

- Czy używasz płynu do ciała lub nie wiem czego innego o zapachu fiołek?
- uśmiechnął się.

- Używam płynu do naczyń o zapachu fiołkowym. Podobno fiołki są znakomite do zmywania tłuszczu.

- Serio?

- Nie wiem, ale płyn dobrze zmywa .
Okay, teraz ja zadaję. Twoje pełne imię?
- Lucas - skrzywiłem się - Robert Hemmings .
- Chyba serio nie lubisz , jak się cię nazywa Lucas?
- Ja tego nie nawidzę
- Dlaczego ?

P.O.V w 3 osobie

Ashton spędzał co raz częściej wolny czas z Hemmings ' em . Zdawał sobie sprawe, iż co raz bardziej przyzwyczaja się do jego osoby. Wszystko mu pasowało, lecz jednak obawiał się jednego. Mianowicie "zauleżnienia " od jego osoby. Odczuwał tęsknątę za nim w pracy, na uczelni, późnymi wieczorami (jeśli, nie spedzał z nim ) , a najbardziej w nocy.
Od tygodnia miał problem ze zasypianiem. Wybudzał się wczesnymi rankami. Zmęczony, nie wyspany musiał normalnie funkcjonować , a to dla niego było wyzwaniem. Raz Ashton poprosił Luke ' a o to by pszyszedł na noc do niego . Zgodził się. Trzeba tu zaznaczyć, że spali razem w jednym łóżku. Ta noc dla Ashton ' a była przede wszystkim wyspana, przyjemna i jedna z najlepszych. Niestety, kolejne noce bez blondyna były takie same jak poprzednie. W koncu Luke zabrał Ashton ' a do lekarza.


- Panie Irwin z tego co Pan mi opowiada, wynika, iż Pan w sobie może mieć bakterie -niebezpieczną , albo jest Pan zakochany. - Jego stwierdzenie , to drugie szokowało chłopaka. Nie zdawał sobie sprawy, że na miłość można zachorować.

- No , kogo młodzieniec ma na oku? - Sympatycznie zapytał.

- S-sam nie wiem. Chyba mam bakterie .

- Przed chwilą ukazała się kolejna obiawa zakochania.

- Co Pan opwida? Przyszedłem tu, aby wypisano mi jakieś tableteki - uniósł się delikatnie.

- Dobrze, jeśli chcesz chłopcze , przepiszę ci pasteliki do ssania nasenne. Za tydzień przyjdź ponownie . Sprawdzimy, czy nie masz w sobie czegoś.

Ashton wciąż czuł się źle, ale już spał nocami. Tak, jak powiedział lekarz, przyszedł. Zbadali go odpowiędnio sprawdzając, czysz nie ma w nim nie proszonego kolegę.

SUPERMARKET  [ Love through chocolate flakes] // LASHTONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz