chwilowe szczęście

361 11 6
                                    

Pov Will
Po całej akcji z Vincentem, kiedy dostrzegłem już że mam u niego bezgraniczne wsparcie, moje życie nabrało barw. Myślałam wtedy że tak już zostanie, wszytko wydawało się takie proste , moje problemy ukryły się gdzieś, szczerze myślałem wtedy że już bezpowrotnie zniknęły. Ale nie miałem pojęcia jak bardzo się myliłem. To mój 6 wpis do pamiętnika. Pisząc relację z ostatnich wydarzeń usłyszałem kroki, położyłem pamiętnik na szafce nocnej i wyszedłem z pokoju aby natknąć się na Dylana.
-Hej Dylan co ty tu robisz?
- właśnie szedłem do ciebie porozmawiać. Wiesz, o tym jak się czujesz i tak dalej, ale jeśli jesteś zajęty nie będę przeszkadzał.
- nie, właśnie wychodziłem się napić, to nic ważnego chodź śmiało. Dylan wszedł do mojej sypialni i przelotnym spojrzeniem omiótł  pokój. Jego wzrok natomiast zatrzymał się na jakimś konkretnym przedmiocie, a dokładniej był mój mój pamiętnik.
- e to tylko mój notes, nie zwracaj uwagi.
- eee jasne, to jak się czujesz Will? Ale tak szczerze, chcę wiedzieć co czujesz.
- szczerze to wydaje mi się że jest lepiej. Czuję taką wolność ducha i spokój wewnętrzny.
- czyli się poprawia?
- Tak myślę. Uśmiechnąłem się do Dylana i nagle zupełnie niespodziewanie poczułem taką ogromną potrzebę przytulania go. Podszedłem do niego i z całą mocą przytuliłem się do jego piersi. Poczułem ciepło tam w środku ,tak jakby właśnie tego brakowało mi do pełnego szczęścia. Na terapi na którą chodziłem przez tydzień pani wytłumaczyła mi jak odróżniać emocje, i myślę że właśnie to uczucie której zakiełkowało we mnie to było szczęście. Tuliliśmy się do siebie do czasu aż do mojego pokoju nie wszedł Tony, który ze złośliwym uśmieszkiem na ustach powiedział do Dylana
- Je też mogę się przytulić?
- Spierdalaj odwarknął  mu Dylan.
Tony przyszedł powiedzieć nam że spędzają miło czas w rodzinnym gronie i że wszyscy tam wręcz musimy być bo sami pić nie będą a skoro nawet Vincent zgodził się wspólnie wypić, to nie można takiej okazji zmarnować. Dlatego właśnie poszliśmy do salonu, gdzie już na fotelu leżał rozłożony Vincent . Miło było zobaczyć najstarszego brata tak rozluźnionego, to był piękny widok. Vincent rozwalony na kanapie w dresach z whiskey w dłoni i zrelaksowaną miną a nie wiecznie spięta. Takie widok zrobił na mnie tak ogromne wrażenie że stałem tam jeszcze chwilę z rozdziawioną buzią i przyglądałam się całej sytuacji z szokiem wymalowanym na twarzy. W końcu do siadłem się do braci oraz Hailie i spędzałem miło czas. Tą przepiękna chwilę zepsuł mój dzwoniący telefon. Odebrałem a to co usłyszałem wprawiło mnie w osłupienie.
- Tęskniłeś will?
Oczy powiększyły mi się że strachu, nie zdążyłem stłumić krzyku który automatycznie wyrwał mi się z buzi , nie zdążyłem nawet zareagować kiedy telefon wysunął mi się z ręki i upadł z hukiem na podłogę niszcząc się przy tym doszczętnie. Chłopcy coś do mnie mówili ale ja już pamięcią byłem przy tamtym wydarzeniu. Wszędzie rozpoznałbym ten okropny, obrzydliwy głos.
Pov
Matheo ja ..
Ciiii Will , będzie fajnie, zobaczysz, jak spróbujesz poczujesz się jak w niebie obiecuje ci to
- ale ja nie chcę
- chcesz..
- nie
- will! Nie wkurwiaj mnie , rozbieraj się i siadaj na łóżku.
- nie , Matheo ja nie chcę, jeszcze nie jestem gotowy.
Nagle Matheo rzucił się na mnie i siłą zaczął rozbierać, krzyczałem błagałem żeby tego nie robił, nie pomogło. Po czasie nie miałem siły się bronić. Stało się Matheo mój pierwszy chłopak, zrobił coś nie wybaczalnego

Wtedy obiecałem Sobie,że już nikogo do siebie nie dopuszczę. A teraz po 3 latach kiedy wszystko się naprawiało,  zaczynało układać on powrócił i najwyraźniej nie planował mnie zostawic w spokoju po tym co mi kiedyś zrobił. Do świata "żywych" przywołał mnie Vincent który złapał mnie kiedy zacząłem lecieć ku ziemi. Nawet nie zajerestrowałem kiedy wstałem i zacząłem zmierzać ku łazience. Potem oprócz przytłumionych głosów braci , nie wiele pamiętam. To koniec, pomyślałem i wtedy urwał mi się film..

Kochani przychodzę z nowym rozdziałem, wybaczcie za tak długie przerwy.
- wasza moneciara223

William Monet i jego zmory życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz