4

19 1 0
                                    

Znamy się z Binnim już 9 miesięcy. Nadszedł czas na jego urodziny! Nie przygotowałem nic bardzo specialnego. Wiem, że Changbin nie lubi swoich urodzin, ale nie byłbym sobą, gdybym nie przygotował nawet małego upominku dla niego.

Wiem, że ma on też ostatnio cięższy okres z ciocią. Ta ciągle narzeka i bardzo szybko się irytuje, wyzywając się na Binnim. Wiem, że starszy bardzo mocno to przeżywa, bo ta nie daje mu spokoju ani na chwilę. Traktuje go jak 5 koło u wozu i jak kucharkę, sprzątaczkę i wszystko w jednym. Ten już nie daje rady i jest mi bardzo przykro z tego powodu.

Dlatego też stwierdziłem, że zaproszę go do mnie na noc. Ostatnio ze względu na upierdliwość jego cioci mniej się widujemy, więc nocka dobrze nam zrobi.

Binnie przyszedł jak zawsze punktualnie. Zapukał do drzwi i biegiem mu otworzyłem. Poszliśmy do mojego pokoju, gdzie czekał na niego prezent odemnie. Własnoręcznie zrobiona bransoletka z datą naszego poznania, wiele jego ulubionych słodyczy i gwóźdź programu. Specjalnie dla niego w jednym ze studiów muzycznych wykonałem płytę z ich utworami, ich wspólnym zdjęciem, które stało się grafiką płyty. Widziałem łzy w oczach Binniego. Wiedziałem, że bardzo mu się to spodoba. Ładne, ozdobne plus dodatkowo sentymentalne, by kiedyś powspominać stare lata.

Starszy przytulił mnie najmocniej jak się dało, podziękował mi i zaczął płakać, że jest to najlepszy prezent w jego życiu. Wiem, że nikt oprócz Lino wcześniej nie robił mu prezentów, co tym bardziej skłoniło mnie do tego by zrobić coś specialnego na tą okazję.

Zjedliśmy przygotowany przez moją mamę obiad, po czym usiedliśmy na moim tarasie i zrobiliśmy sobie mały, spokojny piknik przy zachodzącym słońcu. Skusiliśmy się również na otwarcie szampana, by uczcić urodziny starszego. Było magicznie.

Widziałem z daleka, że coś trapi Binniego i obstawiałem, że to pewnie jest znowu spowodowane ciocią, bo gdy zerknął w powiadomienie na swoim telefonie, uśmiech od razu zszedł mu z twarzy. W mgnieniu oka złapałem go za rękę i uśmiechnąłem się delikatnie w geście otuchy. Ten odrzucił telefon i położył się ze mną na kocu, przez co podziwialiśmy niebo, na którym zaczęły pojawiać się delikatne gwiazdy.

- Uwielbiam patrzeć w gwiazdy. - powiedziałem. - Zawsze mnie to relaksuje i pozwala odciągnąć myśli. A ty, co o tym uważasz?

Starszy zamyślił się na dłuższą chwilę, a ja dałem mu czas na odpowiedź . Od zawsze kochałem gwiazdy i od małego mnie do nich ciągnęło.

- Skoro gwiazdy są takie jak mówisz, to ty jesteś moją gwiazdą. - Spojrzałem mu w oczy i delikatnie się wzruszyłem. - To ty mnie relaksujesz i pozwalasz zapomnieć o całym świecie, który czeka na mnie gdzieś w oddali. - posłał mi najpiękniejszy uśmiech jaki widziałem w całym swoim życiu. Był przepełniony uczuciem, które biło od niego na kilometr.

Po jego słowach wzruszyłem się jeszcze bardziej, płacząc w jego ramionach. Nikt nigdy nie powiedział mi nic tak cudownego, jak Changbin tego wieczoru. Chciałbym, by tak pozostało już na zawsze.

By nic nigdy więcej nam nie przeszkodziło.

By nic nigdy więcej nie zabrało nam wspólnych chwil spędzonych razem.

By nic nas nie rozłączyło.

By wszystko było takie, jak dzisiejszy wieczór pod gwiazdami, otoczeni wzajemną adoracją, uśmiechem, łzami szczęścia i przyjaźnią, którą wspólnie tworzymy.

I need You | ChanglixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz