Dzisiaj są moje urodziny, co oznacza około 2 lat naszej znajomości.
Miałem dzisiaj spotkać się z Binniem i ze znajomymi i zrobić małą imprezkę w domu, by wspólnie uczcić ten cudowny dzień i nadchodzącą drugą rocznicę naszej przyjaźni.
Jednak Changbin długo się do mnie nie odzywał, nie odbierał telefonu ani nie odczytywał wiadomości.
Zaczęło mnie to trochę martwic, ale wiedziałem, że e zjawi się pewnie tak samo jak moi goście, którzy mieli być już za piętnaście minut.
Jednak gdy wybiła już godzina spotkania nikt się nie zjawił, więc w cierpliwości czekałem aż pojawi się ktokolwiek i mój dzwonek do drzwi da mi znać o gościach, którzy mieli pojawić się już za chwilę.
Jednak, gdy usłyszałem dzwonek i otworzyłem im drzwi nie zobaczyłem żadnego uśmiechu na ich twarzach.
Wręcz przeciwnie.
Wszyscy byli przygnębieni.
I nie było z nimi mojego ukochanego.
Gdy weszli do mojego domu słabo się uśmiechnęli, przekazali mi swoje prezenty za co podziękowałem im najmocniej jak mogłem.
Jednak jeden prezent leżał jeszcze nie wręczony.
Zacząłem zastanawiać się o co z nim chodzi, Gdy chłopacy wyjaśnili mi, że to prezent od Binniego, który niestety nie mógł zjawić się na moich urodzinach.
Byłem naprawdę zły i zrobiło mi się przykro, że starszy wystawił mnie w taki dzień. Przez chwilę nawet zastanawiałem się, czy aby na pewno cokolwiek dla niego znaczyła ta cała nasza wspólna relacja i miłosna otoczka, która od niedługiego czasu nam towarzyszyła.
Jednak gdy zobaczyłem ich oczy, które zaczęły robić się szkliste od razu chwyciłem prezent i pierwsze co zobaczyłem pięknie zapakowaną różową kopertę.
Gdy ją otworzyłem zobaczyłem nasze wspólne zdjęcie z tej pamiętnej dla nas nocki, gdy obiecał mi, że w ważnym dla niego dniu mi je przekaże.
Następnie zobaczyłem coś, co wyglądało jak list.
Bardzo długi i obszerny list, który posiadał rozmazany tusz, jakby ktoś płakał pisząc go.
Uśmiechnąłem się delikatnie i zacząłem czytać.
''Cześć Lixie, najcudowniejsza osobo w moim życiu. Dzisiaj są twoje urodziny, więc chciałbym życzyć ci sto lat! Pewnie zastanawiasz się dlaczego mnie tu z tobą nie ma, ale to dowiesz się w swoim czasie. Zacznijmy wszystko po kolei.
Dziękuję Ci za to, że pojawiłeś się w moim życiu i pokazałeś mi czym są te pozytywne uczucia, których wcześniej nie doświadczyłem. Dziękuję ci za każdą wspólnie spędzona noc pod gwiaździstym niebem. Za każdą spadającą gwiazdę, która mi pokazywałeś, bo zawsze wtedy, gdy kazałeś mi pomyśleć życzenie myślałam o tym, byś był szczęśliwy.
Dziękuję Ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Jesteś tak dobrą osobą, że gdy to pisze nie mogę uwierzyć w to, że pojawiłeś się na mojej drodze i spróbowałeś mi pomóc.
Jednak przez ostatni czas wcale nie było ze mną tak dobrze.
Widziałem, że cały czas się mną martwisz, więc sprawiłem pozory że wszystko jest cudownie, by spędzić z tobą te ostatnie 3 miesiące w cudownej atmosferze i chyba mi się udało.
Twój uśmiech na twarzy powodował że moje serce chciało wyskoczyć z piersi.
Ale wracając do tematu.
Nie ma mnie tu z tobą, gdyż nie wytrzymałem presji, jaką nałożyła się przez ten cały czas i przez te ostatnie trzy miesiące, gdy myślałeś, że wszystko jest w porządku.
Nie dałem sobie rady. Stchórzyłem.
Tyle razy dawałeś mi w sobie oparcie a ja cały czas popełniałem te same błędy.
Dwa tygodnie temu moja ciotka wyrzuciła mnie z domu, co było gwoździem o tego, co zrobiłem.
Przepraszam, że nie wytrzymałem i nie podołałem temu co ci obiecałem.
Przepraszam, że już nigdy więcej sie do mnie nie uśmiechniesz.
Że już nigdy więcej na mnie nie spojrzysz, bo właśnie dzisiaj wróciłem nad rzekę, by dokonać tego, czego wcześniej mi zabroniłeś.
Życzę ci tego, byś spotkał na swojej drodze kogoś kto będzie zasługiwał na ciebie i będzie dawał ci więcej, niż ja mogłem dać.
Dziękuję, że byłeś w moim życiu, ale niestety więcej się nie spotkamy.
Zobacz jeszcze niebieską kopertę. Zostawiłem ci tam coś, co będzie dla ciebie pamiątka po tym ciężkim dla nas dwóch okresie.
Kocham cię. Na zawsze twój Binnie.''
Gdy czytałem ten list wpadłem w szloch i lament.
Nie mogłem uwierzyć w to, że najważniejszą osoba w moim życiu popełniał samobójstwo.
Łzy leciały ze mnie ciurkiem, nie mogłem się opanować. Chłopacy przytulali mnie, gładzili po plecach mówiąc, że będzie dobrze.
Nic już nie będzie dobrze, gdy nie ma obok mnie Binniego.
- Zobacz tą kopertę tak jak polecił ci Chanbin. - powiedział do mnie smutnym głosem Lino, gdy po dwóch godzinach ciągłego płaczu udało mi się opanować.
Otworzyłem kopertę i ujrzałem w nim certyfikat.
Certyfikat posiadania własnej gwiazdy.
Changbin kupił mi gwiazdę z nieba, którą nazwał ‚Changlix', czyli skrótem, którym nazywali nas nasi przyjaciele.
Przy mil był dopisek od niego
,, byś zawsze pamiętał o mnie, gdy będzie patrzeć w gwiazdy, bo ja będę zawsze patrzeć na ciebie z góry czekając na twój cudowny uśmiech''
To spowodowało kolejną falę szlochu z mojej strony. Nie mogłem uwierzyć w to wszystko co się dzisiaj stało.
Straciłem najważniejszą osobę w moim życiu.
I najgorsze jest to, że już nigdy więcej jej nie odzyskam.
CZYTASZ
I need You | Changlix
FanficChangbin- chce zakończyć soję życie. Felix-chce uratować Changbina za wszelką cenę i dać mu miłość, której chłopak nie zaznał w całym swoim życiu. Czy Felixowi uda się w porę uratować życie Changbina? BL, Changlix- Seo Changbin & Lee Felix Uwaga! W...