I need You | Changlix

8

Rok i 8 miesięcy naszej cudownej znajomości.

Changbin chodzi cały czas uśmiechnięty.

Co chwilę wychodzimy na pizzę, do kawiarni, do kina i staramy się spędzić każdą chwilę razem.

Oczywiście nie odpuszczamy sobie naszych nocnych schadzek przy pięknym gwieździstym niebie, gdy po całym dniu spędzonym razem widzimy się w nocy, na kocyku podziwiając ciemne niebo.

Tego wieczoru jednak spotkał nas deszcz, a jedyne co było otwarte o tej godzinie to klub nocny, więc udaliśmy się do niego, bo nie chcieliśmy się jeszcze rozstawać.

Wypiliśmy kilka drinków, a następnie poszliśmy tańczyć.

Byliśmy na parkiecie około godziny, aż w końcu nogi zaczęły nas boleć i wolnym krokiem udaliśmy się do naszych domów, bo jednak noc kiedyś się skończy, a jutro trzeba wrócić do obowiązków.

Milo wszytko Changbin odprowadził mnie pod same drzwi zostawiając mokrego całusa na moim czole życząc mi dobrych snów.

Odwdzięczyłem mu się tym samym, po czym odprowadziłem go wzrokiem do momentu, aż skręcił za zakrętem.

Ten pomachał mi, wysłał mi całusa w powietrzu i cały w skowronkach wrócił do domu.

Później zaczęła się kolejna godzina dyskusji przez wiadomości, bo nie chcieliśmy rezygnować z dzisiejszej nocy. Mimo iż jutro trzeba rano wstać by udać się do szkoły, nie zwracałem na to uwagi.

Dla mnie liczyła się każda sekunda spędzona z Binniem nie ważne w jakich okolicznościach.

Jednak gdy poczułem, że moje powieki robią się naprawdę ciężkie i powoli rozmazują mi się literki pożegnałem się ze starszym i udałem się do toalety by przebrać się w piżamę, wykonać ostatnie czynności przed pójściem spać.

Zanim położyłem się i odleciałem w krainę snu zobaczyłem zdjęcie Changbina, które wisiało tam od naszej nocki. Uśmiechnąłem się i zasnąłem z wielkim uśmiechem na ustach, który przez całą noc nie zszedł mi z twarzy.

Jestem tak szczęśliwy jak nigdy, a to wszystko co spotkało mnie przez te niecałe dwa lata było dla mnie jak nowy start w życiu, którego za nic nie chciałem kończyć.