3. Czas na sen

351 15 0
                                    


Lloyd pov

Wyszedłem z mieszkania Harumi i udałem się w kierunku klasztoru, cieszę się, że w końcu jej to powiedziałem, naprawdę zacząłem ją kochać, nawet po tym co mi zrobiła. Kiedy wrócę do klasztoru pewnie wszyscy będą zadawać pytania, gdzie byłem, z kim itd. Wiem, że się o mnie martwią, ale to już jest przesada, kontrolują mnie cały czas bez przerwy, ile można ?!
W końcu udało mi się dotrzeć do klasztoru, ale... szczerze nie chciałem tam wracać. Wchodząc do kuchni zobaczyłem wszystkich, nawet Skylor tu była, co ona tu robi ? Z moich zamyśleń od razu wyrwała mnie Nya.
-Gdzieś ty się podziewał, co? - ewidentnie można było stwierdzić, że jest zdenerwowana, no dobra, raczej wściekła. -Pytam się.
-W mieście.- Okej chyba się wkurzyła jeszcze bardziej, co można było wyciągnąć po jej minie.
-A tak jaśniej ? - odezwał się Kai.
-U pewnej osoby - oczywiście mam na myśli Harumi, czeka mnie dzisiaj długa rozmowa...
-U kogo ? - dopytywał.
-U Rumi... Znaczy Harumi - powiedziałem, mam przerąbane.
-CO?! - powiedzieli, a raczej wykrzyczęli prawie wszyscy.
-Jak mogłeś ? - mówiła Nya. -Nie pamiętasz co Ci zrobiła ?!
-Owszem, pamiętam, ale ona na prawdę się zmieniła - powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Ludzie się nie zmieniają - Tym razem do rozmowy przyłączył się Cole.
-Zmieniają się, jeśli ktoś, czegoś żałuję to chce się zmienić - odpowiedziałem.
-Pytanie czy ona żałuje...
-Zmienila się, przyrzekam.
-No nie wiem Lloyd, ja bym jej nie ufał. - powiedział Jay.
-Trudno, ja jej ufam po za tym ją kocham, więc nie macie nic do gadania - chyba powiedziałem za dużo. Od razu gdy wszyscy zaczęli się na mnie gapić, jedni zaskoczeni, a drudzy źli, uciekłem jak najszybciej do swojego pokoju. Taki ze mnie ninja, uciekłem...

Po bodajże godzinie, zrobiłem się zmęczony, stwierdziłem, że to czas na drzemkę, a raczej sen patrząc na późną godzinę. No tak wypadało by się iść wykąpać... A dobra zrobię to rano, teraz chce spać. Tak więc zrobiłem, przebrałem się w spodnie od piżamy oraz jakąś luźną koszulkę i położyłem się do łużka.


Tak wiem bardzo krótki rozdział, ale postaram napisać jutro kolejny. Obiecuję, że będzie dłuższy. Miałam na początku pomysł, żeby wydarzyło się coś ciekawego i tak jakby przerażającego czy coś, w końcu piątek 13. Ale zmęczenie wygrało i niestety, skończyło się tak jak zawsze kiedy chce napisać rozdział. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że się spodobało.
Możecie poprawić mnie w komentarzach 😁

DOBRANOC 🫶

Spróbujmy jeszcze raz // LLORUMI Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz