~Reader×Harley~

112 3 0
                                    

Pov. Harley

Kolejny dzień zapowiadał się cudownie, miałem spotkać z moją Psiapsi, Reader w restauracji, chciałem tam jej wyznać uczucia.. bowiem zakochałem się w niej jakieś dwa lata temu i jeszcze tego nie ogłosiłem.

Spojrzałem na zegarek, mam godzinę na ogarnięcie, umyłem się i ubrałem, pod spodenki założyłem kąpielówki, bo nie ukrywałem zamierzałem potem pójść z nią na plażę, na surfing, nasz ulubiony sport.

Z Reader znałem od małego, wspieraliśmy się zawsze, poznaliśmy się właśnie na plaży, kiedy poznawaliśmy magię tego sportu, wtedy się zaprzyjaźniliśmy, a teraz zrobiłem dla niej biżuterię z muszelek i bursztynów, na znak mojej miłości, bo tak tu się u nas na Okinawie robi.

Zapakowałem porządnie jak na mnie zapakowaną biżuterię do torby.

- Niczego nie zapomniałem - szepnąłem do siebie, jak zamykałem drzwi od swojego mieszkania, bo nikogo w nim nie było.

Zaczęło mi coś dzwonić w kieszeni okazało się, że to telefon, na wyświetlaczu pojawiła się nazwa,
"~Perełka~", bez namysłu odebrałem, w tym momencie zaczęła się nasza rozmowa:

- Halo?

- Halo?

- Znowu się spóźniasz Harley.

- Jak miało być na 13:30?

- Kretynie, na 12:30!

- Pędzę!

Rozłączyła się, pewnie się zastanawiacie czemu nie przeszkadza mi to, że tak mnie nazwała. Bo wiem, że tam o mnie nie myśli, czasami mnie przezywa jak się wnerwii, ale nigdy nie brałem i nie zamierzam brać tego na poważnie.

Przestałem rozmyślać gdy dobiegłem do tej restauracji nazywającej się:
,, Perłowy zakątek". Było tu niezwykle biało i romantycznie, a lokal ozdobiony był perłami, na co wskazywała nazwa. Reader zajęła nam naszą ulubioną kanapę w kształcie muszli tuż przy oknie na plażę.

- Nie spieszyłeś się - mruknęła.

- Nie fosz się - uśmiechnąłem się, co odwzajemniła.

- Niech już Ci będzie - odparła uśmiechnięta, nie umie się na mnie gniewać, jak i ja na nią.

Usiadłem koło niej, a wtedy przyszedł kelner.

- O to znowu wy dzieciaki - przywitał nas z uśmiechem - To co zawsze? Czy może skosztujecie naszej nowej potrawy? Niebo w gębie.

- W sumie chętnie - odpowiedziała za nas Reader - Ale jednak nadal bym chciała mój shake.

- Kiedy Ci mózg zmrozi - zaśmiałem się - Ja też bym tego spróbował, plus wyciskany sok - powiedziałem.

- No dobrze, to będzie pięć dyszek - zanim Reader zdarzyła coś powiedzieć on dodał - Plus rabat po przyjacielsku to będą cztery dyszki - powiedział i wtedy zrozumiałem, że zapomniałem portfela.

- Em - zawstydziłem się - Zapomniałem portfela..

- Dobra zapłacę - powiedziała z uśmiechem Reader - Masz jeszcze napiwek - dała jemu piątaka.

- Dziękuje - poklonił się i odszedł na co zachichotaliśmy. Zaczęliśmy gadulić o jakiś dziwnych rzeczach, aż nagle stwierdziłem, że nadszedł ten czas.

- Reader - wbiła swój wzrok w moje oczy, lecz nie zestresowałem się - Zosta.. - nie zdąrzyłem skończyć, bo kelner z jedzeniem przyszedł.

- Smacznego - podziękowaliśmy i zaczęliśmy jeść.

One Shoty (INAZUMA ELEVEN)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz