#TouchéeSNM na twitterze
Miłego czytania.
Kocham, Eayazja.•••
Jęknęłam cierpiętniczo i posłałam chłopakowi moje najlepsze spojrzenie pod tytułem ,,nienawidzę cię”.
— Jeśli chciałeś mnie utopić, nie mogłeś tego zrobić w wannie, zamiast mnie tu wlec?
Prychnął i spojrzał na mnie, jak na idiotkę. Co było zabawne, bo to on z nas dwojga prędzej zasługiwał na to miano.
— Tutaj mogę powiedzieć, że to nieszczęśliwy wypadek, w wannie niekoniecznie.
— W niej też. Tak samo jak nieszczęśliwym wypadkiem byłoby, gdybym cię teraz udusiła.
— Jeśli koniecznie musisz mnie zamordować, to zrób to w jeziorze, mniej tłumaczenia się.
Próbowałam znaleźć w głowie jakąś odpowiednią ripostę, ale byłam na to zbyt zmęczona i zdenerwowana. Leith zaś wykorzystał chwilę ciszy, podszedł bliżej brzegu i zdjął z siebie bluzę. Nie rozumiałam co robi, dopóki nie dołączyła do tego również koszulka. Wytrzeszczyłam na niego oczy, a gdy zdałam sobie z tego sprawę, szybko się zreflektowałam i odwróciłam plecami.
— Co ty robisz?!
Nie widziałam jego reakcji, ale doskonale usłyszałam, jak parsknął śmiechem. Jego rozbawienie było wręcz namacalne.
— Rozbieram się przed wejściem do wody, nie widać?
— Po co?
— Naprawdę muszę ci tłumaczyć, dlaczego nie powinno się nosić mokrych ubrań?
Przewróciłam oczami i zebrałam wszystkie moje siły, żeby nie wybuchnąć kolejny raz tego dnia.
— A ty, po co się odwracasz?
— Bo nie mam ochoty na striptiz, nawet jeśli darmowy? — odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
— Jakoś ci to nie przeszkadzało, kiedy oglądałaś mój zwycięski taniec po meczu.
Fakt. Cholera.
— Ale jesteś w bokserkach, prawda?
— Oczywiście, że tak. — Mogłam się założyć, że mówiąc to, trzymał się teatralnie za serce. — Jestem przykładnym obywatelem i nie sieję zgorszenia w miejscu publicznym.
— Jeśli kłamiesz, jutro faktycznie znajdą tutaj topielca — mruknęłam i odwróciłam się z powrotem w jego stronę, początkowo z dłonią zasłaniającą oczy.
Policzyłam w myślach do trzech i je odsłoniłam. Nie kłamał. Zlustrowałam go wzrokiem i zanim powróciłam nim do jego twarzy, dłużej zatrzymałam się na klatce piersiowej. Miałam nadzieję, że częściowa ciemność była moim sprzymierzeńcem i dzięki niej, tego nie zauważył.
Choć zadowolony uśmiech, który przybrał, mógł świadczyć o czymś innym.
Westchnęłam i obserwowałam, jak powoli zanurza się w wodzie. Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym. Przecież musiała być lodowata. Zadowolony spojrzał na mnie i zachęcająco machnął ręką. Pokręciłam gwałtownie głową.
— Chodź, obiecuję, że będę trzymać ręce przy sobie.
— A jeśli zacznę się topić?
— Wciąż będę je trzymał przy sobie — wyszczerzył się, a ja miałam ochotę przewrócić oczami.
— Pocieszające — mruknęłam.
Zaczęłam kalkulować w głowie ten pomysł i stwierdziłam, że jedyne co, to mogę się przeziębić, a moje włosy napuszą się, jeśli ich nie wysuszę. Nic czego bym nie przeżyła. Z tą myślą, ściągnęłam z siebie górę, a Leith, który najwyraźniej się tego nie spodziewał, zaskoczony uniósł brwi.
CZYTASZ
Touchée. Smak naszych marzeń [WOLNO PISANE]
Dla nastolatków„Tego dnia zaczęłam mieć ogromny dług wdzięczności wobec chłopaka, którego zawsze nienawidziłam. I nie miałam pojęcia co z tym zrobić." Po stracie siostry szermierka była jedynym co trzymało Arden przy zdrowych zmysłach. Przynajmniej ona tak sądziła...