・ 。゚☆: *. prolog .* :☆゚.

22 2 5
                                    

MICHAEL

Nie wiem jak to się stało, ale właśnie wracam do tego cholernego miasta. Obiecałem sobie że już nigdy tam nie wrócę a właśnie minąłem tablicę z napisem "Witamy W Stratford". Całą drogę myślałem czy to napewno ja muszę się tam pojawić, czy nie mogłaby zrobić tego któraś z moich sióstr - Leah lub Katherine. Oczywiście że nie mogły, Leah zajmuje się swoim synkiem Simonem, a Kate ma urwanie głowy w pracy, więc nikomu innemu nie pozostaje ogarnianie tego gówna niż mi. Z zamyśleń wyrwało mnie szczekanie mojego psa Carlosa
-Jeszcze chwila piesku i będziemy na miejscu-westchnąłem do zwierzaka i podrapałem go za uchem na co ten zaczął wesoło podskakiwać
I faktycznie, chwilę po tym jak to  powiedziałem, byliśmy już w centrum miasteczka. Zgasiłem samochód i zacząłem iść w stronę tego nieszczęsnego mieszkania. Wchodząc do środka poczułem duszności i setki napływających z tego miejsca wspomnień. Momentalnie na moim czole zaczęły pojawiać się krople potu. Kiedy wszedłem w dalszą część mieszkania zauważyłem drzwi do mojego pokoju które były lekko uchylone. Wzdygnąłem się na myśl o tym miejscu.
Nie chcąc już dłużej o tym myśleć poszedłem zabrać psa i resztę moich toreb i pudeł z samochodu. Kiedy się rozpakowywałem przypomniałem sobie o jednej rzeczy którą zawsze chowałem przed matką - żyletka. Czasem to robiłem kiedy nie mogłem wytrzymać dłużej z samym sobą. Kiedy stąd wyjechałem obiecałem sobie że nie będę już tego robił i udało mi się, od 6 lat nie miałem tego cholerstwa w rękach, jednak z początku rany na biodrach były okropnym wspomnieniem. Ale z czasem zacząłem się do nich przyzwyczajać i przestałem zwracać na nie aż tak dużo uwagi.

Matka znowu na mnie krzyczała, nie dałem już rady i poprostu usiadłem w kącie I płakałem. Nawet nie skupiałem się na tym co mówi. W pewnym momencie ojczym gwałtownie szarpnął mnie za koszulkę i podciągnął do góry.
-Słyszałeś co do ciebie powiedziała szczeniaku? - wrzeszczał niemiłosiernie, a ja próbowałem coś powiedzieć ale nie byłem w stanie
-Ja... przepra...szam -łkałem, nie mogąc złapać oddechu
-Tylko na tyle cię stać ty niewdzięczny gówniarzu!? Ja i twoja matka harujemy dzień i noc żebyś miał co jeść i gdzie spać a ty tak nam się odwdzięczasz? Jeszcze brakuje żebyś nam powiedział że jesteś jakimś pierdolonym pedałem!- wykrzykiwał, a ja byłem pewien że już cały blok go słyszał. Wiedziałem że to niewłaściwy moment ale musiałem to powiedzieć
-Jestem gejem - wyszeptałem ale tym razem odezwała się moja rodzicielka
- Natychmiast do pokoju, przemyśl tam swoje zachowanie!
Natychmiast pobiegłem do mojego pokoju, serce waliło mi jak szalone. Odsunąłem kawałek drewianej deski w podłodze i wyjąłem z pod niej kawałek metalu. Zakluczyłem drzwi i zgasiłem światło. W tym momencie pomieszczenie oświetlał tylko księżyc, który był bardzo jasny tej nocy. Zsunąłem nieco niżej gumkę od dresów i przyłożyłem żyletkę do skóry
-Zrób to szybko i nawet zauważysz kiedy zacznie ci się to podobać -pomyślałem i zrobiłem jedno cięcie, potem drugie, trzecie, siódm, dwunaste aż w końcu naliczyłem ich około czterdziestu.
-Zasłużyłem na czucie tego bólu. Zasłużyłem na tą karę - w kółko powtarzałem to w głowie jak mantrę.

Bloody CrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz