4

81 6 5
                                    

*pov jann*
Po tym całym cyrku udaliśmy się na pierwszą lekcje. Zanim jednak to nastąpiło wyszedłem na placyk żeby spotkać się z Łukaszem sam na sam😏
Tak więc napisałem mu żeby pojawił się tam właśnie, jednak on kurwa nie przyszedł. Korzysta z telefonu na pewno dłużej ode mnie, ale na pieprzoną wiadomość już nie odpisze. Po jakimś czasie w końcu przyszedł.
-hej
-siema
-co chciałeś?
-yyyy spotkać sie...

Patrzyłem mu prosto w oczy, jednak on widocznie nie chciał spotkania.

-yyy dobra nieważne... PA!!!
-No ok...

*pov Łukasz*

Kurwa on jest taki śliczny. Muszę mu to wyznać ale boje się ze weźmie mnie za jakiegoś debila. W każdym razie spierdolił do budynku i się nie pokazał. Ja tez zacząłem powoli iść na lekcje bo babka od wokalu mnie zabije.

Na lekcji

-na tych zajęciach właśnie będziemy ćwiczyć wokal, bo to jest najważniejsze. Wtedy będziecie żyć tak długo jak ja.

Szczerze nie wiedziałem co ona pierdoli ale te lekcje organizacyjne są do dupy, tak jak w podstawówce. Potem po lekcji wszyscy zeszliśmy do naszego „salonu". Spotkałem tam uczącego się Janka, który jak tylko mnie zobaczył dziwnie się zarumienił i spierdolił. Dobra, ważne ze teraz będę mieć spokój od tych debili.

*pov jann*

Po tym jak zobaczyłem Łukasza trochę spanikowałem i uciekłem. Poszedłem do skwerku który znajdował się obok budynku, i zobaczyłem panią dyrektor z jakimiś mężczyznami w towarzystwie. Ukryłem się i niechcący podsłuchałem rozmowę.

-musimy coś zrobić .
-ale co? Przecież to nic nie da.
-DZIŚ POCZUŁAM AURĘ DEMONCZNOSCI W NASZEJ SZKOLE COS MUSI BYĆ NA RZECZY

Wtedy spojrzałem w miejsce muru za którym stałem i powiedziała:

-ten demon tu jest.
-Co? Co ty kurwa pierdolisz?
-WZYWAJ EGZORCYSTĘ
-TY UPADŁAŚ NA GŁOWĘ CZY CO?

Wtedy zaczęła kroczyć w moją stronę.
Tup tup tup tup

-i co? Widzisz? Nic nie ma.
-ale czułam aurę...
-dobra walić. Wracajmy do roboty.

***

Ledwo oddychałam i jedyne co zobaczyłem to Łukasza, który mnie miał na rękach. DOSŁOWNIE zarumieniłem się i byłem gotowy wydać z siebie krzyk, jednak Łukasz zakrył mi mordę.

-ciiiiiiiii
-yhy
Jęknąłem. Znajdowaliśmy się w jakiejś ciasnej szafce czy coś. Wtedy szafka nagle się ruszyła. Najprawdopodobniej ktoś wyniósł śmieci razem z nami. Muszę przyznać ze trochę dziwnie było lecieć co chwile na Łukasza. Po chwili wyjrzeliśmy i...

ZNAJDOWALIŚMY SIĘ KURWA W ŚMIEĆARCE.

wyszliśmy z tej zepsutej szafki, i wielkimi krokami chcieliśmy wyskoczyć na ulicę, bo zwóz śmieci jest gdzieś na drugim końcu miasta.
-SKACZĘ!!!!!!!!
Zeskoczyłem, a Łukasz za mną. Wypierdoliłem się na twarz i zaczął lecieć intensywny krwotok. Łukaszowi udało się skoczyć „na cztery łapy" (Xd). Na oko była gdzieś godzina 19:00 a na tym zadupiu nie jeździło już praktycznie żadne auto. Słońce wlanie chyliło się ku zachodowi. Uznałem ze to idealny moment by wyznać coś Łukaszowi. Załapałem go za rękę i powiedziałem:

-Łukasz.
-co?
—Yyyy ja...

Po tych słowach się zaczerwieniłem i pobiegłem wzdłuż Ulicą.


Po tych słowach się zaczerwieniłem i pobiegłem wzdłuż Ulicą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






To JESCZE nie koniec🥰

482 słowa

Gladiator. Jann x luke blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz